05 stycznia 2011

Chick Corea - Circulus

Dzisiejsza płyta to raczej trudny do zdobycia i niezbyt dziś popularnyu rarytas. Muzyka też nie jest łatwa. Wymaga od słuchacza pokaźnego muzycznego doświadczenia. Materiał zawarty na dwu płytach został zarejestrowany w studiach Blue Note w Nowym Jorku w 1970 roku, na kilka miesięcy przed oficjalnym utworzeniem znanego fanom jazzowej awangardy zespołu Circle.

Pierwsza sesja z 4 kwietnia 1970 roku, jeszcze bez Anthony Braxtona, została zarejestrowana przez Chicka Corea, Dave Hollanda i Barry Altschula. Drone – jedyny utwór z tej sesji zajmujący całą pierwszą stronę płyty numer jeden, to jedyny utwór sprawiający choć trochę wrażenie zaplanowanej wcześniej i przedyskutowanej przez muzyków przed nagraniem kompozycji. Pozostałe utwory, to już jedna wielka free jazzowa, nieprzewidywalna dl słuchacza, jak i zapewne dla muzyków podczas nagrania improwizacja.

Wiele możnaby napisać o historycznym kontekście powstania Circle i uprzednich doświadczeniach muzyków tej formacji. To jednak nieodmiennie temat dla historyków gatunku. Dość powiedzieć w skrócie, że Chich Corea w znany jedynie sobie sposób potrafił w latach siedemdziesiątych jako chyba jedyny z wielkich, uczestniczyć twórczo zarówno w komercyjnym nurcie jazz-rocka, jak i awangardowych projektach w rodzaju nagrań z Anthony Braxtonem. Do tego należałoby jeszcze dodać świetne wycieczki w stronę muzyki klasycznej w duetach z Herbie Hancockiem. To doprawdy godna podziwu uniwersalność.

Twórcze poszukiwania mają to do siebie, że często nie wytrzymują próby czasu. Muzyka z dzisiejszej płyty z pewnością brzmiała nowatorsko w 1970 roku, a i dziś sprawdziłaby się doskonale zarówno na festiwalu jazzowym, jak i imprezie związanej z muzyką eksperymentalną. Takie stwierdzenie 40 lat od nagrania to dla free jazzu naprawdę duży komplement.

Można zgodzić się z tezą autora opisu umieszczonego na okładce, który zastanawia się, czy ta muzyka sprawiła większą radość muzykom w czasie nagrania w studio, czy sprawia słuchaczom, którzy kupią płytę.

Na tego rodzaju nagrania trzeba mieć właściwy dzień. Nie warto w tych dźwiękach szukać jakiejś prawidłowości, myśli przewodniej, czy wyższego rzędu ideologii, czy programowego manifestu. To zapis emocji, unikalnej chwili w studiu, dźwiękowy abstrakcjonizm bez celu innego niż subiektywna przyjemność twórców i słuchaczy jeśli to polubią.

Muzycy zgodnie z ideą lansowaną w swoim czasie przez AACM zamieniają się instrumentami i używają ich czasem w mało standardowy sposób. Chich Corea próbuje różnych sposobów preparacji fortepianu, a Anthony Braxton wydobywa ze swojego arsenału saksofonów dźwięki co najmniej dziwne. Być może zbyt wiele tu nieprzewidywalnych i przypadkowych dźwięków perkusyjnych. Jeśli komuś to przeszkadza, zawsze może sięgnąc po solowe nagrania Anthony Braxtona. Lepiej jednak nie analizować, a dać się wciągnąć, zamknąć oczy i próbować wyobrazić sobie ten dzień w studio, kiedy powstawały nagrania.

Wiele free jazzu to szarlataneria. Muzyka zawarta na Circulus jest prawdziwa. To 2 płyty pełne radości z możliwości wspólnego improwizowania. To zapis chwili, kiedy muzycy zapomnieli o wiążących ich kontraktach i producentach, którzy liczą na większą sprzedaż i ingerują w nagrania.

Mnie podoba się bardziej niż najbardziej znana płyta Circle – Circling In nagrana w tym samym składzie.

To świetna, choć niełatwa płyta. Wydana chyba tylko raz przez Blue Note w 1978 roku i nigdy nie wznowiona. Tym bardziej dziękuję osobie, która ją dla mnie znalazła.

Chick Corea
Circulus
Format: 2LP
Wytwórnia: Blue Note
Numer: BN-LA882-J2

Brak komentarzy: