18 maja 2011

Adam Czerwiński & Darek Oleszkiewicz - Raindance

Dzisiejsza płyta dotarła do mnie z pewnym opóźnieniem. Słyszałem ją parę lat temu i jakoś o niej zapomniałem. Nie znaczy to, że nie warto o niej  pamiętać. Z pewnością to pozycja warta uwagi. Skąd to opóźnienie? To niezależna produkcja, na okładce brak nawet kodu kreskowego i oznaczenia wytwórni, więc w najbliższym sklepie płytowym raczej jej nie znajdziecie. To kolejny z setek przykładów na to, jak bardzo wewnętrzne mechanizmy rynku muzycznego usiłują wpływać na to, czego słuchamy. Do niektórych nagrań dotrzeć łatwiej niż do innych. O niektórych dobrych płytach dowiemy się z mediów, o innych znajdziemy wzmianki jedynie na stronach artystów. To czy o jakiejś płycie jest głośno jest jedynie luźno powiązane z artystyczną wartością zarejestrowanej na niej muzyki.

Raindance to właśnie przykład takiej płyty nagranej przez kompetentnych i wyśmienitych warsztatowo muzyków na przekór muzycznemu przemysłowi i mechanizmom promującym sprzedaż. To także kolejny dowód na to, że od wielu lat czołówka naszych muzyków jazzowych nie aspiruje już do światowej czołówki, ale zwyczajnie jest jej częścią. Formalnie płycie liderują Adam Czerwiński (perkusja) i Dariusz Oleszkiewicz (kontrabas). Pozostali muzycy to Larry Koonse (gitara) i Larry Goldings (organy Hammonda). Gdyby policzyć starannie ilość solówek, lub nut zagranych przez członków zespołu, spokojnie mogłaby to być płyta Larry Goldingsa i Larry Koonse’go.

Larry Goldings to uczestnik niezliczonej ilości sesji z największymi muzykami, a także autor kilkunastu płyt solowych. Moje pierwsze skojarzenia, czyli muzyka, którą mam w pamięci bez sięgania po naukowe opracowania dyskograficzne, to Michael Brecker, John Scofield (That’s What I Say: John Scofield Plays The Music Of Ray Charles), czy opisywana ostatnio i prezentowana w Simple Songs na antenie RadioJAZZ.FM płyta Tima Riesa – The Rolling Stones Project.


Nagrania z dzisiejszej płyty też możecie na antenie usłyszeć i z pewnością będą się pojawiać w najbliższym czasie.

Larry Koonse w Polsce znany jest zapewne najbardziej ze sprzedanej w dużej jak na jazzową produkcję ilości egzemplarzy płycie Agi Zaryan – Picking Up The Pieces. Dla mnie to muzyk, którego pamiętam z wybornej płyty Charlie Hadena i Gonzalo Rubalcaby – Land Of The Sun. To także muzyczny towarzysz Tootsa Thelemansa i Lee Konitza.

No i tak po porcji narzekania na to jak świat jest zorganizowany docieramy do muzyki z dzisiejszej płyty. A ta jest wyśmienita. Formuła nieco przypomina klasyczne składy Hammond + gitara + perkusja + bas, jakie znamy z wielu płyt Granta Greena, wczesnego George’a Bensona, czy Wesa Montgomery. Punkt ciężkości przesunięty jest nieco z gitary w stronę perkusji, w końcu liderem jest Adam Czerwiński. Kompozycje są wyśmienite, tytułowa Raindance jakby nieco wstydliwie schowana na drugim miejscu za otwierającym płytę standardem Irvinga Berlina – How Deep Is The Ocean nie ma powodu do obaw. To kompozycja Adama Czerwińskiego, która niczym nie ustępuje renomowanemu standardowi. Podobnie jest z pozostałymi kompozycjami autorstwa Dariusza Oleszkiewicza i Larry’ego Koonse.

Może trochę na tej płycie za mało Dariusza Oleszkiewicza, choć to już szukanie dziury w całym. To znakomita, nastrojowa, wysmakowana i przemyślana płyta. Klimat sprzyja raczej kontemplacji i smakowaniu brzmień i pomysłów aranżacyjnych niż wystukiwaniu nogą rytmu. Chwała za to Adamowi Czerwińskiemu, który rozumie, że czasem mniej znaczy lepiej. Szkoda tylko, że mało kto o tym się dowie…

Adam Czerwiński & Darek Oleszkiewicz
Raindance
Format: CD
Wytwórnia: ACR
Numer: ACR 001

Brak komentarzy: