15 sierpnia 2011

We3: Dave Liebman, Adam Nussbaum, Steve Swallow - Amazing


Uwielbiam znajdować takie muzyczne perełki. Zwykle to wydawane przez mało znane wytwórnie, nieobecne w wielkich sklepach i w reklamach, nawet tych umieszczanych w specjalizowanych czasopismach. Zawsze miło prezentować dobre wieści o tym, że ciągle nie musimy kupować i słuchać tego, co machina marketingowa wielkich koncernów zdecydowała za nas nazywać jazzem. Nie znaczy to, że w wielkich wytwórniach nie powstaje dobra muzyka, czasem się zdarza… Czasem…

Mała wytwórnia nie pomoże sobie marketingiem, nie umieści swoich płyt w każdym sklepie. Muzyka musi obronić się sama. Czasem wskazówką może być skład zespołu. To właśnie skład doprowadził mnie do naszej kolejnej płyty tygodnia. Steve Swallow to jeden z moich ulubionych basistów. Co prawda moje muzyczne doświadczenie wiąże go raczej z perkusją Paula Motiana, z którym tworzył jedną z najciekawszych sekcji rytmicznych w ostatnich kilkunastu latach. Równie często grywa jednak z Adamem Nussbaumem, który jest perkusistą grającym nieco inaczej, co nie znaczy, że gorzej, czy mniej ciekawie. Trzej muzycy, którzy stworzyli wyśmienitą płytę „Amazing” – zgadzam się z tytułem… grywają ze sobą często w różnych konfiguracjach. To słychać. Rozumieją się bez słów.

To muzycy, którzy nic nie muszą. W takim wypadku powstają dzieła wybitne, pochodne potencjału twórczego doświadczonych instrumentalistów nie zranionego dyktatem producenta.

Początkowo wydaje się, że gwiazdą i liderem jest tu Dave Liebman. To jednak natura jego instrumentu. Muzycy podzielili się zadaniami kompozycyjnymi. Na płycie umieścili też jeden standard, mało znaną kompozycję Cole Portera – „Get Out Of Town”.  Kompozycje sa spójne i powstały z myślą o zespole. Często w takich wypadkach perkusista pisze na perkusję, a basista dla siebie. Tym razem jest inaczej.

Muzyka oscyluje wokół nieskrępowanej zbiorowej improwizacji. Nie jest to jednak trudny free jazz. To raczej współczesne ballady, w przedziwny i zdumiewający sposób optymistyczne i dalekie od cukierkowego banału.

Technika Dave Liebmana wskazuje na inspiracje wczesnym Johnem Coltrane’m. Takiego wzorca nie ma się co wstydzić. Dave Liebman to saksofonista o wyśmienitej technice i wielu pomysłach na jej wykorzystanie.

Steve Swallow to basista wybitny. Niezwykle oszczędny, jeden z tych muzyków, którzy rozumieją rolę ciszy w swoich partiach. Gitara basowa nie jest instrumentem, który skłania do grania małej ilości nut. Steve Swallow jest mistrzem takiego grania.

Adam Nussbaum to muzyk, który dla mnie pozostanie na zawsze perkusistą Michaela Breckera… Ale zagrał wiele innych ciekawych rzeczy w swojej długiej karierze.

Ta płyta nie jest łatwa, choć należy do tych, które słucha się wiele razy odkrywając, mimo prostych środków przekazu coraz to nowe brzmieniowe ciekawostki. Mój niespełna siedmioletni syn lubi tą płytę, choć co dla dzieci w tym wieku dość nietypowe, on uwielbia Johna Coltrane’a. Wśród ciekawych porównań, które powstają w głowie siedmiolatka wrażenie niesamowitą trafnością zrobiło na mnie porównanie jednej z kompozycji do muzyki hipnotyzującej kobry w czasie zaklinania węży na afrykańskich targach. Słuchając płyty na pewno odnajdziecie ten fragment z łatwością, choć sam bym chyba na to nie wpadł…

Jeśli chciałbym znaleźć słabe strony tej świetnej płyty – to wskazałbym grę Dave Liebmana na flecie. To chyba niepotrzebny eksperyment. Może też zmieniłbym nieco kolejność utworów, zaczynając płytę od wyśmienitego intro gitary basowej Steve Swallowa w „Bend Over Backwords”. To najlepsza kompozycja na płycie, choć pozostałe niewiele jej ustępują.

Szukajcie, a znajdziecie chciałoby się powiedzieć… Tej płyty warto szukać i warto znaleźć dla niej miejsce na jazzowej półce każdego wielbiciela dobrej muzyki.

We3: Dave Liebman, Adam Nussbaum, Steve Swallow
Amazing
Format: CD
Wytwórnia: Recording Arts
Numer: 076119100450

Brak komentarzy: