24 listopada 2011

Simple Songs Vol. 39


Przyniosłem dziś do studia składankowy box. Nie uciekajcie jednak od razu. Ja osobiście za składankami nie przepadam, ale ten akurat zestaw jest wyjątkowo ciekawy i godny uwagi. Nie wiem niestety czy ciągle jest dostępny, bo ukazał się parę lat temu, ale na pewno warto spróbować odszukać go w jakimś internetowym sklepie, jest bowiem warty każdego wydanego nań grosza.

„Progressions: 100 Years Of Jazz Guitar” to zestaw 4 płyt przygotowanych pod merytoryczną opieką i skomentowanych przez samego Johna Scofielda. Pomysł na to wydawnictwo był prosty – wypełnić 4 płyty utworami najbardziej istotnych dla historii jazzowej gitary instrumentalistów. Zwykle tego typu zestawy zawierają wiele wypełniaczy w związku z budżetem przeznaczonym na zakup praw, lub preferują nagrania z macierzystej wytwórni. W wypadku wydawnictwa, którego będziemy, z konieczności w formie skróconej, dziś słuchać, takich ograniczeń zapewne nie było. Znajdziemy więc na płytach chyba wszystkich największych tuzów jazzowej gitary poczynając od lat dwudziestych na całkiem współczesnych nagraniach kończąc. Jako, że całością opiekował się John Scofield, wypada od niego zacząć, bowiem, zupełnie zresztą słusznie, również swoje nagranie umieścił w gronie 75 utworów zagranych przez 75 różnych gitarzystów. Z wyborem nagrania akurat z płyty „A Go Go” nie zgadzam się w pełni, ale w końcu to wybór samego Johna Scofielda. Posłuchajmy więc zatem jego gitary w towarzystwie Johna Medeskiego (instrumenty klawiszowe), Chrisa Wooda (bas) i Billy Martina (perkusja).

* John Scofield – Hottentott – A Go Go

Nagrania na kolejnych płytach ułożone są chronologicznie w ten sposób, że pierwsza płyta obejmuje prehistorię i erę swingu, druga be-bop i hard bob, w tym końcówkę lat sześćdziesiątych, czyli okres bogaty w nowe gitarowe talenty. Trzecia płyta to głównie lata siedemdziesiąte, jazz-rock i fusion, ale także początki brzmienia ECM. Ostatni album to wykonawcy współcześni w różnej stylistyce.

Posłuchajmy zatem jednego z prekursorów gitarowych improwizacji, Eddie Langa w towarzystwie Franka Signorelli na fortepianie. Nagranie pochodzi z 1928 roku i jest jednym z pierwszych rejestracji w których jazzowa gitara nie ginie w dużym składzie orkiestrowym.

* Eddie Lang – Add A Little Wiggle – singiel Okeh41134

Na pierwszej płycie znajdziemy jeszcze wiele ważnych, choć częściowo już dziś zapomnianych nazwisk. Do tych najważniejszych z prekursorów,w tym Django Reinhardta i Charlie Christiana wrócimy za chwilę. Teraz przenieśmy się w nieco późniejsze lata. To będzie rok 1956. Młodszym słuchaczom wypada przypomnieć, że Les Paul to nie nazwa jednego z produktów firmy Gibson, ale nazwisko z pewnością najbardziej zdolnego inżyniera wśród wielkich gitarzystów. To właśnie Les Paulowi zawdzięczamy wiele wynalazków związanych z elektrycznymi gitarami, przetwornikami, a także wykorzystanie w studiu i na scenie technik wielośladowych. Za pomocą pętli z taśmy nagrania wielośladowe Les Paul realizował w studiu i na koncertach już w późnych latach czterdziestych ubiegłego wieku. Posłuchajmy nagrania z roku 1956 z zestawu „Progressions: 100 Years Of Jazz Guitar”. Zaśpiewa oczywiście żona Les Paula – Mary Ford. Jako, że to dość krótkie nagranie zapowiem od razu kolejny utwór, to będzie nagranie gitarzysty, który często nagrywał z Les Paulem. Ich duety obrosły dziś już legendą. Tym razem zagra bez Les Paula. Nagranie z roku 1951 jest dziś dostępne w zestawie „Chet Atkins Guitar Legend: The RCA Years”.

* Les Paul With Mary Ford – Running Wild – pierwotne źródło nieznane
* Chet Atkins – Mountain Melody – Chet Atkins Guitar Legend: The RCA Years

Wróćmy jeszcze na chwilę do prehistorii. Krótka z konieczności prezentacja wybranych nagrań z boxu „Progressions: 100 Years Of Jazz Guitar” nie może obejść się bez dwu artystów, bez których nie byłoby z pewnością jazzowej gitary w obecnym kształcie. Pierwszym z nich jest Django Reinhardt. Posłuchajmy jego nagrania w towarzystwie kwintetu Hot Club De France, czy jak wolą amerykańscy producenci - Quintet Of The Hot Club Of France. Zagrają oprócz gitarzysty, Stephane Grappelli (skrzypce), Roger Chaput i Eugene Vees (gitary) i Louis Vola (kontrabas). Nagranie pochodzi z roku 1938.

* Django Reinhardt With The Quintet Of The Hot Club Of France – Honeysuckle Rose – Retrospective 1934-53

Na pierwszym krążku znajdziemy wiele wyśmienitych nazwisk, nie znajdziemy dziś w audycji miejsca między innymi dla Ala Caseya, Roya Smecka, Sama Moore’a, czy Freddie Greena. Nie może jednak zabraknąć miejsca dla Charlie Christiana. Posłuchajmy jednego z jego najsłynniejszych nagrań – „Solo Flight” zarejestrowanego z orkiestrą Benny Goodmana w 1941 roku.

* Charlie Christian – Solo Flight – Charlie Christian: The Genius Of The Electric Guitar

Na drugiej płycie zestawu wybór jest jeszcze trudniejszy. Ten krążek obejmuje bowiem złoty okres jazzowej gitary, jakim były z pewnością lata sześćdziesiąte. Na tej płycie znajdziemy między innymi nagrania Barneya Kessela, Jimmy Raineya, Tala Farlowa, nieco dziś niedocenianego Johnny Smitha, czy Herba Ellisa i wielu innych.  Trudny to wybór. Jednak coś wybrać trzeba. Dziś to będzie Wes Montgomery. Do całego zestawu pewnie jeszcze wrócimy nie raz, odnalazłem go nieco schowanego na półce za innymi wydawnictwami… Teraz będzie niewątpliwie częściej w użyciu, choć akurat bodaj wszystkie nagrania z drugiej płyty tego wydawnictwa mam w postaci płyt katalogowych, z których pochodzą… Jeśli muszę wybrać… To będzie Wes Montgomery z płyty tria Wyntona Kelly. Oprócz Wesa Montgomery (gitara) i Wyntona Kelly (fortepian) zagrają Paul Chambers (kontrabas) i Jimmy Cobb (perskusja).

* Wynton Kelly Trio With Wes Montgomery– Unit 7 – Smokin’ At The Half Note

Trzecia płyta zestawu jest najbardziej różnorodna stylistycznie. Znajdziemy tu Jimi Hendrixa obok Earla Klugha i Sonny Sharrocka obok Pata Metheny. Są też między innymi Gabor Szabo, Charlie Byrd, John Abercrombie i Ralph Towner. Znowu nie potrafię odnaleźć kogoś, kto w tym zestawie być powinien, a go nie ma i wyrzucić którekolwiek z nagrań z tej płyty… Dla mnie jednak, jak zapewne stali słuchacze audycji wiedzą, wybór z tego krążka będzie oczywisty… Posłuchajmy zatem Pata Martino z płyty „El Hombre” .

* Pat Martino – Just Friends – El Hombre

Z tej płyty warto jeszcze przypomnieć mało dziś znanego, szczególnie w Europie gitarzystę z Brazylii – Toninho Hortę, który w latach siedemdziesiątych potrafił połączyć elektryczne granie z mocno już w jazzie zadomowionymi klimatami brazylijskimi…

* Toninho Horta – Aqui, Oh! (Check This Out) – Toninho Horta

Na ostatniej płycie wybór jest równie trudny. Jest tu Carlos Santana, Eric Gale, Alla Holdsworth, Al. Di Meola, James Blood Ulmer, Mike Stern i kilku innych wielkich muzyków. Tu jednak znowu stali słuchacze zapewne mój wybór zrozumieją… Zagra Jeff Beck. To będzie nagranie z płyty „Blow By Blow”. Utwór „Cause We’ve Ended As Lovers” Jeff grywa na koncertach do dziś. Po raz pierwszy zagrał go w studiu, nagrywając album „Blow By Blow” w 1975 roku.

* Jeff Beck – Cause We’ve Ended As Lovers – Blow By Blow

Brak komentarzy: