27 lutego 2012

Project G-7 – A Tribute To Wes Montgomery


Pisałem ostatnio o nieudanym gitarowym szczycie z udziałem wielu sław, zorganizowanym przez Lee Ritenoura tutaj:


W celu małego odreagowania postanowiłem więc sięgnąć po płytę z podobnej kategorii, ale zdecydowanie bardziej udanego, a nawet wyśmienitego.

Tak właśnie powinno wyglądać spotkanie na szczycie gitarowych sław. Spotkanie w celu twórczego uczczenia pamięci Wesa Montgomery. Spotkanie, w czasie którego nikt nikomu nie chciał, ani nie musiał udowadniać, że jest lepszy. Spotkanie, w czasie którego z szacunku dla mistrza Wesa Mongomery każdy z muzyków zagrał coś więcej i nieco inaczej niż na swoich własnych płytach.

Nagrania albumu dokonano w czasie kilku ssji od 11 marca do 2 kwietnia 1992 roku. Nie było ani żadnej równej rocznicy śmiercu, czy urodzin Wesa Montgomery. To nie okazja, żeby zaistnieć, a szacunek do muzycznej tradycji sprowadził muzyków do studia. Liderem projektu był Kenny Burrell i choć album uznano za „Volume I”, z tego co wiem, wydana została jeszcze część druga, nagrana w czasie tych samych sesji, ale dla mnie pozostaje wydawnictwem niedostępnym. Nigdy owej części drugiej nie widziałem, ani nie słyszałem.

W nagraniu wzięła udział stała sekcja rytmiczna – wyśmienity w swojej roli basista Rufus Reid i często z nim w owych czasach grywający perkusista Akira Tana. Przybyły też sławy jazzowej gitary różnych pokoleń. Oprócz Kenny Burrella usłyszymy zatem Gene’a Bertoncini, Teda Dunbara, Kevina Eubanksa, Rodneya Jonesa, Jacka Wilkinsa i Williama Asha. Jeśli nie znacie tych nazwisk, z pewnością poznać powinniście, w szczególności mistrza Gene’a Bertoncini. Ale to już zupełnie inna historia.

Repertuar płyty to kompozycje znane z płyt Wesa Montgomery, w tym własny, ważny dla jego dorobku  utwór, możnaby powiedzieć przebój swoich czasów – „Road Song”. Są też kompozycje napisane specjalnie na tę płytę, w tym przepiękna ballada autorstwa Rodneya Jonesa – „Serena”. Płytę otwiera jeden z gitarowych hitów wszechczasów, no przynajmniej w jazzowym wszecświecie to był i jest hit – „Impressions” Johna Coltran’a.

Płyty słucha się wyśmienicie. Każdy z gitarzystów ma swój sound, ale wszyscy grają w sposób, który ma pokazać, jak wiele jazzowa gitara zawdzięcza Wesowi Montgomery. Ten album, to oprócz dwu płyt, które z podobnego powodu pokazania jak wiele jazzowa gitara zawdzięcza Wesowi Montgomery nagrał Pat Martino („Footprints” i „Remember: A Tribute To Wes Montgomery”) najlepszy projekt przypominający dorobek niezwykłego, jak wielu takich niezwykłych… przedwcześnie znarłego muzyka.

Na tej płycie nie znajdziecie zbyt wielu dźwięków. To nie jest szkółka niedzielna dla gitarzystów. To płyta z muzyką, a nie ze wskazówkami technicznymi. W części utworów usłyszymy 2 lub 3 gitary, ale większość to jedna gitara plus kontrabas i perkusja. I unoszący się nad wszystkim niepowtarzalny i niesamowity duch Wesa Montgomery.

Project G-7
A Tribute To Wes Montgomery
Format: CD
Wytwórnia: Evidence
Numer: 730182204926

Brak komentarzy: