17 marca 2012

Stan Getz with Charlie Byrd – Jazz Samba


Wiele razy spotkałem się z twierdzeniem, często wypowiadanym z dużą dozą pewności, że muzykę brazylijską sprowadził do USA, a tym samym wprowadził jej motywy do jazzu w połowie lat sześćdziesiątych Stan Getz. Kiedyś usłyszałem nawet opowieść o podróżach Stana Getza do Brazylii. Fakty jednak są nieco inne. Trudno jest przecenić zasługi Stana Getza dla popularyzacji twórczości takich kompozytorów jak Antonio Carlos Jobim, Vinicius De Moraes, czy Newtona Ferreira De Mendonca. Również Stak Getz nagrał ważne dla jazzowej samby płyty z Joao Gilberto i Astrud Gilberto.

Jednak pierwsze samby do USA przywiózł Gitarzysta Charlie Byrd i namówił Stana Getza do nagrania płyty „Jazz Samba”. Dopiero kilkanaście miesięcy później powstały albumy „Getz / Gilberto” i „Getz / Gilberto #2 Recorded Live At Carnegie Hall On October 9, 1964”. Tak więc to Charlie Byrdowi powinniśmy przypisywać zasługi ogólnoświatowej popularyzacji muzyki brazylijskiej.

Zawsze, kiedy słucham tego albumu zastanawiam się, czemu to jest płyta Stana Getza. Mam wrażenie, że to wybór producentów, nie da się bowiem ukryć, ż Stan Getz był i w 1962 roku i później dużo bardziej znanym muzykiem, niż Charlie Byrd. Pewnie nawet zasłużenie. Jednak „Jazz Samba” to płyta Charlie Byrda. Posłuchajcie choćby otwierającej album, do dziś jednej z najbardziej popularnych kompozycji brazylijskich w jazzowym światku – „Desafinado”. Tak jest też w pozostałych utworach. W mojej głowie brzmi to tak, jakby Charlie Byrd za każdym razem prezentował temat, a Stan Getz grał rodzaj wariacji na temat prezentowany przez gitarę. To Charlie Byrd jest najsilniejszym głosem tego albumu. Jego gitara brzmi niezwykle pewnie. To nie oznacza, że saksofon brzmi źle, jednak najczęściej podąża za gitarą…

Ten album jest muzycznie ciekawszy od późniejszych nagrń Stana Getza z Astrud Gilberto i Joao Gilberto. To płyta instrumentalna. Astrud Gilberto to połączenie dość przeciętnego głosu ze świeżo brzmiącą w swoim czasie nutą brazylijskiego folkloru. Wtedy, w 1964 roku „The Girl From Ipanema” to był wielki przebój. Z perspektywy lat łatwo możemy dziś usłyszeć, że fuzja jazzu i bossa novy w wersji instrumentalnej jest ciekawsza, a i gitara Charlie Byrda z pewnością oferuje fanom dobrej muzyki o wiele więcej niż ta w rękach Joao Gilberto. W związku z tym „Jazz samba” to nie tylko prekursor stosunkowo krótkiej mody, która do dziś od czasu do czasu powraca, ale też najprawdopodobniej jedna z najdoskonalszych płyt z gatunku. Co mnie nieustannie dziwi, do dziś nieco niedoceniana…

Właściwie dla obu liderów przygoda z bossa novą była tylko chwilowa. Z pewnością obaj zarobili na niej sporo pieniędzy i zyskali sławę, która wielu słuchaczy doprowadziła do ich znacznie ważniejszych płyt. Nie zapominajmy, że życiowe dokonania Stana Getza to między innymi „Focus”, „The Complete Roost Recordings”, „Anniversary”, czy „Award Winner”. W dyskografii Charlie Byrda również znajdziemy ważne i ciekawe płyty, choćby albumy „Great Guitars” z Barney Kessellem i Herbem Ellisem, czy „Byrd’s World” i „The Guitar Artistry Of Charlie Byrd”. Stan Getz grywał też świetne rzeczy z Chetem Bakerem. Mimo tego, że to nie jest najważniejsza dla obu liderów płyta, „Jazz Samba” w pełni zasługuje na najwyższe noty.

Stan Getz with Charlie Byrd
Jazz Samba
Format: CD
Wytwórnia: Verve / MGM
Numer: 731452141323

Brak komentarzy: