11 kwietnia 2012

Masabumi Kikuchi Trio – Sunrise


Ta płyta jest jednym z ostatnich nagrań Paula Motiana, wybitnego, jednego z największych perkusistów współczesnego jazzu. Wiele z jego najważniejszych nagrań powstało w towarzystwie lidera albumu „Sunrise” – Masabumi Kikuchi i kontrabasisty z którym grywał często tworząc wyśmienitą sekcję rytmiczną – Gary Peacocka. Ten zespół istniał wiele lat i zarejestrował sporo dobrej muzyki.

Tethered Moon to świetnie zbalansowane jazzowe trio, w którym doskonała sekcja rytmiczna była zestawiona z niezwykle oryginalną pianistyką Masabumi Kikuchi. Zespół już jednak nie istnieje i nic już nowego nie zagra, bowiem zmarłego w listopadzie 2011 roku Paula Motiana nie uda się zastąpić…

Ja ciągle uważam, że życiowym osiągnięciem pianisty jest solowy album „After Hours” nagrany w 1994 roku. To jednak historia na inną okazję, bowiem dziś mamy przed sobą zupełnie nowy album pianisty, nagrany w towarzystwie Paula Motiana i basisty Thomasa Morgana, który dla mnie jest nową postacią na jazzowej scenie, bowiem nie odnalazłem w swoich zbiorach żadnego nagrania z jego udziałem. Z pewnością jest to więc muzyk na dorobku, i to słychać, co nie jest jednak wadą tej płyty. Najważniejsze w muzycznej przestrzeni „Sunrise” są fortepian i perkusja. Kontrabas pozostaje nieco z boku.

Jaka to muzyka? Autorska, pozbawiona ograniczeń, w stylu innych nagrań pianisty. Masabumi Kikuchi to twórca żyjący w swoim własnym świecie, w którym czas płynie nieco inaczej i nie trzeba koniecznie grać na raz i trzy… To świat wymyślony od początku do końca przez pianistę, czerpiący obficie z muzycznej tradycji, ale łatwo rozpoznawalny, zachowujący swój własny styl, a o to w muzycznym świecie, gdzie wszystko już było nie jest łatwo…

Muzycy zabierają słuchaczy w podróż po free jazzowej improwizacji, w sposób strawny dla każdego, nawet początkującego fana jazzu. W drugiej połowie albumu kompozycje nieco się komplikują, ale ciągle nie przekraczamy granicy pomiędzy muzyką i muzycznym eksperymentem mającym na celu raczej szokowanie słuchacza, niż dostarczenie mu solidnej porcji dźwiękowych wrażeń na najwyższym poziomie.

Muzyką Masabumi Kikuchi, zarówno, kiedy gra w trio, jak i solo, wymyka się każdej klasyfikacji. Trudno znaleźć tu jakieś sensowne porównanie. Te dźwięki odbieram emocjonalnie. Takich muzyków nie ma dziś wiele. Emocje, które przekazuje nam lider albumu „Sunrise” są prawdziwe. On nie gra tego, co chcemy usłyszeć, ani tego, co chciałby na płycie zarejestrować producent. To poczucie zupełnie irracjonalne, trudne do racjonalnego uzasadnienia. Ale to właśnie jest w muzyce najważniejsze. Niewzruszona wiara w to, że Masabumi Kikuchi niczego nie udaje pozostaje ze mną od wielu lat, wraz z kolejnymi jego nagraniami i koncertami, których kilka miałem okazję wysłuchać nieprzerwanie od 1995 roku, kiedy zupełnie przypadkiem trafiłem na wspomnianą już płytę „After Hours”. Tak jest też z pierwszą od niespełna dekady płytą podpisaną jego własnym nazwiskiem…

Masabumi Kikuchi Trio
Sunrise
Format: CD
Wytwórnia: ECM
Numer: 602527895550

Brak komentarzy: