28 maja 2012

Adam Bałdych & The Baltic Gang – Imaginary Room


Adam Bałdych podąża jedną z najbardziej logicznych i sensownych ścieżek muzycznej kariery. To droga prowadząca nieuchronnie na sam szczyt. Początek tej drogi to uczestnictwo w różnych sesjach, zdobywanie muzycznych doświadczeń, poszukiwanie inspiracji i własnego, rozpoznawalnego później przez fanów brzmienia. Kolejnym krokiem jest zwykle instrumentalna wirtuozeria. Wtedy też ci, którym wystarcza talentu i systematyczności w ćwiczeniach zdobywają nie tylko ponadprzeciętną sprawność gry, ale również rzesze fanów, zafascynowanych owymi wirtuozerskimi kaskadami dźwięków.

Kolejny krok, wydaje się być najtrudniejszy, dla wielu niemożliwy do zrobienia. Trzeba zostać liderem. Bycie liderem to nie tylko firmowanie własnym nazwiskiem kolejnych płyt. To przede wszystkim umiejętność wykorzystania potencjału wszystkich muzyków obecnych w studio. To również uczynienie z instrumentu przedłużenia własnych myśli i emocji. To trudne sprawy. To oznacza czasem odsunięcie się na drugi plan, jeśli pozostali muzycy mają coś ciekawego do powiedzenia. To oznacza również bycie filarem zespołu, a niekoniecznie jego gwiazdą.

Nagrywając „Imaginary Room” Adam Bałdych zrobił ten krok. Został liderem w wyśmienitym stylu. To oczywiście nie zmniejsza wagi, ani artystycznej jakości jego poprzednich nagrań. One już zawsze będą z nami. Tym razem jednak to już zupełnie inna liga.

Być może część fanów oczekujących kolejnej lawiny skrzypcowych pasaży będzie nieco zawiedzionych. To jednak właśnie w ten sposób możemy obserwować z bliska narodziny światowej gwiazdy. Gwiazdy już nie tylko jazzowej wiolinistyki, ale gwiazdy światowej Muzyki. Od czasu „Passion” Zbigniewa Seiferta żaden z jazzowych skrzypków nie nagrał tak doskonałej płyty.

W berlińskim studiu wytwórni ACT spotkała się grupa wyśmienitych skandynawskich muzyków. Wśród nich były takie gwiazdy, jak puzonista Nils Landgren i kontrabasista Lars Danielsson.

Skandynawskie składy grają po skandynawsku. Niesłychanie rzadko brzmią inaczej. Po słowiańsku tylko wtedy, kiedy grają muzykę Krzysztofa Komedy… Trzeba wielkiego autorytetu i silnej muzycznej osobowości, a także twórczej wizji tego, co ma znaleźć się na płycie, żeby taki skład zagrał inaczej. Jeśli ktoś ma wątpliwości, czy Adam Bałdych to potrafi, prosto jest się ich pozbyć, wystarczy posłuchać „Mirrors” z „Imaginary Room” – jednego z najciekawszych fragmentów płyty.

Nie pierwszy to już i z pewnością nie ostatni raz okazuje się, że w muzyce ważne jest to, co dzieje się między dźwiękami. Tą przestrzeń potrafią zagospodarować jedynie najwięksi. Adam Bałdych to już potrafi.

Dla wszystkich fanów jazzowych skrzypiec oczywiste jest, komu poświęcony jest utwór „For Zbiggy”. Po takim tytule kompozycji można spodziewać się lawiny improwizowanych dźwięków i skomplikowanej harmonii. Nic bardziej mylnego. Duch Zbigniewa Seiferta jest tu obecny, jednak Adam nie usiłuje naśladować swojego wielkiego poprzednika. Raczej pokazuje, że potrafi zagrać jak on, ale potrafi też sporo więcej.

Potrafi muzykę wymyślić, zapewnić sobie wsparcie jednej z najbardziej kreatywnych i ambitnych jazzowych wytwórni. Potrafi zebrać wyśmienity skład muzyków, nagrać światową płytę, która niczego nie udaje, jest formą niezwykle osobistej wypowiedzi wielkiego artysty. Nie mam wątpliwości, że będzie potrafił odtworzyć atmosferę tej muzyki na koncertach, choć z pewnością skład zespołu będzie nieco inny.

A tych fanów lidera, dla których na tej płycie będzie za mało i za wolno… Namawiam – przestańcie słuchać wirtuozerskich solówek, zróbcie ten sam krok, co Wasz idol… Podążajcie za nim, zacznijcie słuchać Muzyki.

Premiera płyty zaplanowana jest na 22 czerwca. To będzie wielka sensacja. Na antenie RadioJAZZ.FM już teraz…

Adam Bałdych & The Baltic Gang
Imaginary Room
Format: CD
Wytwórnia: ACT Music
Numer: Premiera 22 czerwca / Promo copy

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Adam ma szansę zyskać taką sławę jak Pan Urbaniak, czego mu serdecznie życzę !