22 grudnia 2012

Simple Songs Vol. 73

Przygotowuję dłuższy tekst o moich ulubionych płytach Dave Brubecka. Niestety przyczyna jest najsmutniejsza z możliwych. Dave Brubeck zmarł 5 grudnia i choć od paru lat znacznie ograniczył swoją muzyczną działalność w związku z wiekiem, to ciągle był wśród nas… Kiedy 5 lat temu, to też było w grudniu, zmarł Oscar Peterson, zastanawiałem się, czy są jeszcze jacyś wielcy pianiści… Wtedy moją pierwszą myślą, osobą, która zajęła w mojej głowie tron największego pianisty świata został Dave Brubeck. Dziś znowu muszę się zastanowić. A właściwie raczej powierzyć wybór pierwszej intuicji. Tak więc królem zostaje Ahmad Jamal. Oby na długo…

Oczywiście to tylko zabawa, bowiem niezależnie od tego, kto siedzi na tronie, a kto czeka w kolejce, wszyscy wymienieni muzycy z perspektywy większości z nas od zawsze są na muzycznym szczycie. O wiele ważniejsza jest obserwacja, że właściwie nikt z pokolenia pianistów mających dziś mniej niż 70 lat do tego szczytu nawet się nie zbliża… Na szczęście nagrania mistrzów pozostaną z nami na zawsze.

Dave Brubeck oprócz tego, że był wielkim pianistą, był też wybitnym kompozytorem. Wbrew często słyszanym opiniom początkujących fanów jazzu, nie napisał swojego największego przeboju – „Take Five”. Napisał za to wiele pięknych melodii. Jako pierwszy też wpadł na pomysł tak oczywisty, że wydaje się nieprawdopodobnym, że nikt na to nie wpadł wcześniej – nagrał płytę pod najprostszym z możliwych tytułów „Brubeck Plays Brubeck” – zawierającą oczywiście jego własne wykonania tych kompozycji. Z tego właśnie albumu posłuchajmy ma początek i w ramach reklamy tekstu, którego jeszcze nie ma, ale który zapewne przeczytacie w styczniowym numerze JazzPRESSu jednej z tych kompozycji.

* Dave Brubeck – In Your Own Sweet Way – Brubeck Plays Brubeck

Tydzień temu obiecałem Wam przegląd świątecznych nagrań koncertowych Bruce’a Springsteena. Zanim do tego przejdziemy zapowiem muzycznie naszą świąteczną płytę tygodnia w kategorii Kanon Jazzu – to będzie album Raya Charlesa „The Spirit Of Christmas”.

* Ray Charles – Santa Claus Is Comming To Town – The Spirit Of Christmas

Ten utwór znają wszyscy fani Bruce’a Springsteena. Jest on nieodłącznym elementem koncertów Bossa odbywających się w grudniu niezmiennie od połowy lat siedemdziesiątych. Niestety dziś już bez tubalnego śmiechu i przepięknych dźwięków saksofonu Clarence Clemmonsa. Kto nie widział, ten nie wie. A kto widział, to wie, tak jak miliony fanów na całym świecie, że koncert The E-Street Band, to przeżycie muzyczne nieporównywalne z niczym innym…

Nie popieram bootlegów. Jednak w dyskografii Bruce’a Springsteena nie ma zbyt wielu rejestracji świątecznych. Raptem jeden singiel – „Santa Claus Is Comming To Town” i parę wykonań zawartych na różnych oficjalnych rejestracjach koncertowych wydanych w postaci płyt DVD i Blue-Ray. Jest też „Merry Christmas Baby” z różnych składanek charytatywnych. Jest też „Blue Christmas” z dodatków do „The Promise: The Making Of Darnkess On The Edge Of Town”. I to w zasadzie wszystko. Dziś zatem wyjątek od reguły – zagramy trochę nagrań nieoficjalnych. Nie będę ich reklamował, stąd nie podam Wam nazw albumów…

* Bruce Springsteen – Santa Claus Is Comming To Town (San Francisco 1978)
* Bruce Springsteen – Santa Claus Is Comming To Town (Ashbury Park 2003)
* Bruce Springsteen – Santa Claus Is Comming To Town (2008)
* Bruce Springsteen – Run Run, Rudolph (Ashbury Park 2000) feat. Jimmy Vivino
* Bruce Springsteen – Jingle Bell Rocks (Ashbury Park)
* Bruce Springsteen – Christmas, Baby Please Come Home (Ashbury Park 2003)
* Bruce Springsteen – Merry Christmas Baby (Ashbury Park 2003) feat. Sam Moore

Brak komentarzy: