06 lipca 2012

Simple Songs Vol. 58

Po dwu tygodniach przerwy pora na nieco wakacyjnych zmian. Pora również na odrobinę podsumowania, do czego skłoniły mnie rozmowy ze słuchaczami w czasie naszej corocznej imprezy, która znowu odbywała się we środę. W przyszłym roku postuluję inny dzień tygodnia. We środę mam audycję. Lubię nasze imprezy, ale audycje również. Po dwu latach pod rząd pora na inny dzień tygodnia…

Na imprezę przygotowałem sobie dwugodzinne przemówienie z omówieniem większości płyt tygodnia z ostatniego roku. Niektóre z nich z pewnością zostaną klasykami przynajmniej na jedno pokolenie. Zostaną też w katalogach swoich macierzystych wytwórni na dłużej niż kilka miesięcy i będą występować nie tylko w roli nowości. Zawsze będzie można je kupić. Z częścią naszych płyt tygodnia będzie jednak inaczej. Te z ostatniego roku dziś jeszcze kupicie, ale za kilka lat być może nie będzie to możliwe, w związku z nakładem, wycofaniem z katalogu lub zwyczajnie niewznawianiem. W te płyty trzeba zaopatrzyć się koniecznie już dzisiaj. Dlatego dziś chciałem przypomnieć właśnie takie nagrania. To nie są najlepsze płyty tygodnia z ostatniego roku. Takiego wyboru ja się nie podejmuję. On zresztą nie miałby sensu, to kwestia osobistych preferencji, a nawet nastroju chwili. Dziś coś mi pasuje, a jutro dalej wiem, że to dobra płyta, ale z pewnością po nią nie sięgnę…

Tak więc zacznijmy chronologicznie od płyty, która ma już z pewnością więcej niż 12 miesięcy… Na tej płycie znajdziecie i nastrojowe ballady i nieco szybsze neo – rock and rollowe tematy. Zaśpiewa Imelda May, wokalistka znana z koncertów Jeffa Becka…

* Imelda May – Kentish Town Waltz – Mayhem
* Imelda May – Johnny Got A Boom Boom– Mayhem

Kolejny zaskakujący album wydany jesienią 2011 roku to album Grażyny Auguścik i Paulinho Garcii – „The Beatles Nova”. Jazowych interpretacji kompozycji z repertuaru The Beatles jest całe mnóstwo. Ta płyta jednak jest inna, bardzo osobista i skomponowana w zupełnie niespodziewany sposób. Wybór utworów, często tych mniej znanych i sposób interpretacji tych bardziej znanych były i dalej są dla mnie zaskakujące. Cała płyta jest wyśmienita. Moim typem jest jednak niezmiennie duet wokalny obu muzyków – „Things We Said Today” – pierwotnie z płyty „A Hard Day’s Night”.

* Grażyna Auguścik with Paulinho Garcia - Things We Said Today - The Beatles Nova

Teraz posłuchajmy najnowszej płyty najstarszego zespołu świata. Opowiadałem o nim wielokrotnie. To historia z perspektywy tego, jak dziś media tworzą gwiazdy i jak robi się karierę, a przede wszystkim jak krótko ona trwa zupełnie niezwykła. Zespół istnieje już prawie 80 lat i ciągle ma w składzie dwu członków, którzy śpiewają w nim od samego początku… A w zeszłym roku wydali nową płytę i odwiedzili Warszawę dając wspaniały koncert…

* The Blind Boys Of Alabama - Stand By Me - Take The High Road

Kolejna propozycja, to fragment naszej tegotygodniowej Płyty Tygodnia. Lekkie, pogodne, wakacyjne wykonanie „I’ve Got A Woman” – zagra Joey DeFrancesco…

* Joey DeFrancesco – I’ve Got A Woman – 40

Tak jak napisałem w recenzji tej płyty, nieco brak na płycie „40” nagrywającego dla tej samej wytwórni Pata Martino, gitarzysty, który jesienią zeszłego roku odwiedził Polskę po raz drugi dając wyśmienity koncert w Bydgoszczy. Wydał też nową płytę i dwie godziny swojego mocno zajętego życia poświęcił na rozmowę ze mną, która ukazała się w JazzPRESSie… Posłuchajmy fragmentu jego najnowszego albumu, który również był naszą płytą tygodnia.

* Pat Martino - 'Round Midnight - Undeniable: Live At Blues Alley

Kolej na polski debiut zeszłego roku. Muzycznie niespodziewanie dojrzały i nagrany w towarzystwie doskonałych muzyków, ekstraklasy sesyjnych specjalistów z Ameryki.

* Monika Borzym - The Dry Cleaner From Des Moines - Girl Talk

Ta płyta, jak i kolejna dziś jest do kupienia, choć czy pozostaną one w katalogach swoich wytwórni na zawsze, nie mam pewności… Wiem jednak, że obie warte są każdej wydanej na nie złotówki. Pospieszcie się zatem i kupcie je już teraz.

* Agnieszka Szczepaniak feat. Justyna Steczkowska And Urszula Dudziak - Gdybym Ja - Ale Szopka

Na koniec nie tylko muzyczne wspomnienie zeszłego roku, ale również zapowiedź jesiennego koncertu niezwykle kreatywnego, mieszkającego w Paryżu gitarzysty z wietnamskimi korzeniami. Zagra Nguyen Le.

* Nguyen Le - Ben Zeppelin - Songs Of Freedom
* Nguyen Le – Black Dog - Songs Of Freedom

04 lipca 2012

Nick Drake – Time Of No Reply


Co do zasady, za pośmiertnymi zestawieniami odrzuconych wersji i różnego rodzaju prywatnych nagrań nie przepadam. W przypadku Nicka Drake’a dla zestawu „Time Of No Reply” robię jednak wyjątek. Z ważnego powodu. Znawcom tłumaczyć nie trzeba – ten wyjątek nazywa się „Black Eyed Dog”. Tym, którzy historii twórczości i nierozłącznego z nią życia Nicka Drake’a nie znają wytłumaczyć, jak ważny jest ten tekst w krótkiej notatce się nie podejmuję. To wymagałoby bowiem przedstawienia co najmniej skróconej do kilkunastu stron historii życia jednego z najwybitniejszych poetów i gitarzystów, jakich wydała na świat Europa, a właściwie Azja, bowiem nie możemy zapominać, że Nick Drake urodził się na terenie dzisiejszej Birmy – państwa zmieniającego nazwy równie często, jak polityczny, zupełnie zresztą nieokreślony ustrój.

Nick Drake był jednak z pewnością artystą brytyjskim… „Time Of No Reply” to nie jest zestaw przypadkowo wybranych i złożonych w całość nagrań. To album przygotowany przez Joe Boyda – ważnej postaci w życiu i muzycznej karierze Nicka Drake’a, a także przy udziale i akceptacji rodziców artysty, którzy udostępnili na te okoliczność również należące do nich nagrania z domowego archiwum.

Ten album nie jest oczywiście tak wybitny, jak „Pink Moon”, ani tak muzycznie wyrafinowany jak „Bryter Layter”. Czy „Five Leaves Left”. Jest jednak zdumiewająco jednorodny muzycznie, mimo tego, że został złożony z nagrań nie przeznaczonych pierwotnie do publikacji i zarejestrowanych na przestrzeni 6 lat. Trzeba przy tym pamiętać, że owe 6 lat to w zasadzie cała muzyczna kariera Nicka Drake’a.

Dla wszystkich fanów tego niezwykłego artysty to pozycja obowiązkowa. Jeśli ktoś jeszcze Nicka Drake’a nie zna, pewnie lepiej będzie zacząć od któregoś z 3 wydanych za jego życia albumów. Jeśli traficie jednak gdzieś przypadkiem na „Time Of No Reply”, to płyta warta każdych pieniędzy. Wczesne kompozycje Nicka Drake’a  - jak choćby „Clothes Of Sand” nie są oczywiście tak dopracowane, jak te późniejsze gitarowe łamigłówki znane z „Pink Moon”. Jednak nawet najwcześniejsze nagrania z domowych archiwów z 1968 roku pełne są prawdziwych, osobistych emocji i reflekcji, jakże zaskakująco dojrzałych dla młodego wtedy poety… No i jeszcze dostaniecie „Black Eyed Dog” – jeden z najbardziej przejmujących tekstów wszechczasów…

Nick Drake
Time Of No Reply
Format: LP
Wytwórnia: Hannibal
Numer: HNBL 1318

03 lipca 2012

Sarah Vaughan – Sarah Vaughan


No cóż, to klasyk jakich mało… Aż dziwne, że Sarah Vaughan występuje w naszym Kanonie po raz pierwszy… Ta płyta często bywa nazywana wspólnym dziełem Sarah Vaughan i Clifforda Browna. To płyta na której wszystko się udało. Typowy przykład muzycznej synergii, kiedy to każdy z muzyków dał z siebie wszystko, a wyszło lepiej, niż wynikałoby to z sumy umiejętności całkiem niezłego składu instrumentalistów. To też jedna z najbardziej jazzowych płyt Sarah Vaughan, pozbawiona orkiestrowej megalomanii, która tak psuje wiele songbooków z tego okresu w wykonaniu wszystkich największych wokalistek.

„Sarah Vaughan” to jedna z najważniejszych płyt jazzu w kategorii tych, gdzie wyśmienity zespół nie tylko akompaniuje wokalistce, ale jest sporo ważniejszym elementem brzmienia. Może za wyjątkiem Herbiego Manna, którego mogłoby spokojnie w składzie zabraknąć…

Sarah Vaughan na tej sesji była w wyśmienitej formie. Zestaw utworów pozwala nie tylko na wyśmienite interpretacje wokalne. Zostawia też sporo miejsca dla popisów instrumentalnych. Najlepsze z nich, to solówki Clifforda Browna, jak choćby w „September Song” i „Jim”. Utwory są długie, jak na jazzowe piosenki swoich czasów. Mają w okolicach 5 minut, to pozostawia wiele miejsca dla pozostałych muzyków.

Sarah Vaughan nagrała wiele płyt, od tych z dużą orkiestrą poprzez te z rozbudowanmi smyczkami – tak się wtedy nagrywało, poprzez te bardziej jazzowe do skrajnie minimalistycznych – zaśpiewanych jedynie z fortepianem. To jednak właśnie „Sarah Vaughan”, czy jak niektórzy nazywają późniejsze edycje – „Sarah Vaughan With Clifford Brown” to Sarah Vaughan w pełnej krasie i najwyższej formie, w dodatku w doborowym towarzystwie. Wcześniej był jeszcze ważny album „Sarah Vaughan In Hi-Fi”, a później bywało już różnie, czasem wyśmienicie, kiedy indziej nieco gorzej, głównie w zależności od pomysłu producentów, jak daleko wokalistka miała odejść od tego, co robiła najlepiej, żeby zaspokoić komercyjną potrzebę sukcesu…

Sarah Vaughan
Sarah Vaughan
Format: CD
Wytwórnia: Emarcy / Verve / UMG
Numer: 731454330527

01 lipca 2012

Joey DeFrancesco – 40


Joey DeFrancesco skończył 40 lat. Postanowił to uczcić kolejnym solowym albumem, nagranym latem 2011 roku w klasycznym organowym zestawieniu – z gitarą i perkusją. Płyta ukazała się gdzieś na przełomie 2011 i 2012 roku i jakiś czas czekała na swoją kolej… Wyluzowany, szczęśliwy i pełen nowych pomysłów Joey DeFrancesco do letnich upałów pasuje doskonale. Właściwie jedyne co na tej płycie bym zmienił, to gitarzystę…

Nie oznacza to, że Rick Zunigar gra tu źle, ale…. No właśnie. Płytę wydała wytwórnia High Note. W tej samej wytwórni wydaje ostatnio swoje płyty Pat Martino. Gdyby tak zagrali razem, pewnie powstałaby płyta równie wybitna, co „Live At Yoshi’s” Pata Martino. A tak powstała płyta jedynie bardzo dobra. Ktoś mógłby pomyśleć, że dwu tak wybitnych muzyków będzie ścigać się o miejsce lidera… Na „Live At Yoshi’s” tak nie jest, ale o tej płycie innym razem.

Dziś celebrujemy czterdzieste urodziny jednego z najważniejszych spośród aktywnie nagrywających współcześnie jazzowych mistrzów organów Hammonda. Joey DeFrancesco grywa co prawda ostatnio coraz częściej na konstruowanych specjalnie dla niego instrumentach elektronicznych. Tak jest też na płycie „40”. Brzmienie jest przez to nieco lżejsze, pozbawione basowego fundamentu, po jakim rozpoznajemy starych mistrzów gatunku.

Dla Joeya DeFrancesco wzorem i mentorem był jednak zawsze raczej nie Jimmy Smith, a Jimmy McGriff, który też ochoczo sięgał pod koniec kariery po instrumenty elektroniczne. Instrumenty elektroniczne na płycie słychać, to jednak prawdopodobnie organy Numa, w których konstrukcji spory udział ma Joey DeFrancesco. To instrument wykorzystujący specjalną technologię pozwalającą emulować w czasie rzeczywistym brzmienie Hammonda, bez posługiwania się wcześniej przygotowanymi samplami.

„40” to klasyczne hammondowe trio z gitarą i perkusją. Repertuar to w większości kompozycje lidera, niezłe, ale raczej nie w roli standardów, które będą grywane przez innych, a jedynie pozostaną w repertuarze lidera i z pewnością usłyszymy je w najbliższym czasie na koncertach.

Rick Zunigar to z pewnością nie Pat Martino, jednak ze swojej roli wywiązuje się całkiem nieźle, to w końcu nie byle kto, a przez wiele lat etatowy gitarzysta Stevie Wondera. Rola gitarzysty w hammondowym trio nie jest łatwa, bowiem tak grywały wielkie gwiazdy – jak choćby George Benson, Grant Green, czy Wes Montgomery, no i oczywiście Pat Martino.

To, że kompozycje Joeya DeFrancesco standardami się raczej nie staną, słychać, kiedy w programie płyty pojawia się kompozycja Raya Charlesa – „I Got A Woman”. Tu ciekawa obserwacja – Joey DeFrancesco potrafiłby z pewnością zagrać jak Ray Charles, on jednak ma swój sound, dużo lżejszy, częściowo za sprawą nowoczesnej klawiatury Numa… W programie płyty jest też wzruszająca ballada napisana przez lidera dla żony – „Gloria”. Joey DeFrancesco wielką gwiazdą wokalistyki nie jest, ale z pewnością jest szczery i to się czuje, co sprawia, że ten jedyny utwór wokalny jest cennym dodatkiem do całości…

„40” to świetna, wyluzowana, szczera i pogodna wakacyjna propozycja dla wszystkich, zarówno fanów Hammonda, jak i tych, którzy po jazzowe pozycje sięgają nieco rzadziej…

Joey DeFrancesco
40
Format: CD
Wytwórnia: High Note
Numer: 632375722623