28 stycznia 2013

John Coltrane – My Favorite Things


Ten album jest pewnego rodzaju debiutem Johna Coltrane’a. który nieco przez przypadek, dzięki odnalezionemu w bagażniku taksówki zagubionemu saksofonowi sopranowemu zaczął grać na tym instrumencie zaledwie kilka tygodni przez nagraniem „My Favorite Things”. Inna wersja tej historii mówi o tym, że to Miles Davis kupił pierwszy saksofon sopranowy Johnowi Coltrane’owi w czasie europejskiej trasy w jednym z lombardów w Paryżu.

To również swego rodzaju wydawniczy fenomen swoich czasów. Utwór tytułowy trwa bowiem ponad 13 minut, a wydany został w postaci singla podzielonego niemal nożyczkami i skróconego tak, aby muzyką udało się wypełnić do granic możliwości mały winylowy krążek.

W tej właśnie postaci „My Favorite Things” pojawiło się w 1961 roku w amerykańskich rozgłośniach radiowych, wywołując niemałą burzę wśród słuchaczy, szczególnie w mniejszych miasteczkach, gdzie brak jazzowych klubów sprawiał, że takiej muzyki nikt wcześniej nie słyszał.

Trzy długie sesje w studiu Atlantic w Nowym Jorku, 21, 24 i 26 października 1960 roku przyniosły tak wiele dobrej muzyki, że można było wydać „My Favorite Things”, resztę równie dobrej muzyki Atlantic umieścił na płytach „Coltrane’s Sound”, „Coltrane Plays The Blues” i „Coltrane Jazz”. Z perspektywy lat to jednak „My Favorite Things” wydaje się być najlepszym materiałem z tej sesji, choć „Coltrane Plays The Blues” to album, do którego wracam równie często.

Nagrania powstały krótko po tym, jak John Coltrane opuścił kwintet Milesa Davisa (lato 1960 roku). Własny zespół uformował dość szybko i to właśnie pierwszy jego skład z McCoy Tynerem (fortepian), Steve Davisem (kontrabas) i Elvinem Jonesem (perkusja) nagrał jedną z najbardziej klasycznych płyt lidera.

„My Favorite Things” to kamień milowy w dyskografii lidera, oznaczający ostateczne odejście od be-bopu. Od 1960 roku John Coltrane stał się na kilka lat jednym z najważniejszych wyznawców tak zwanego modal jazzu, który w jego wykonaniu polegał na niemal matematycznym eksplorowaniu nietypowych skal i budowaniu ciągnących się przez wiele minut improwizacji, a nawet własnych kompozycji w oparciu o jeden wybrany akord. Sam tego nie wymyślił, ale z pewnością został tego stylu najważniejszym przedstawicielem. Za pierwszy album tego gatunku powszechnie uważa się „Milestones…” Milesa Davisa z 1958 roku, z udziałem Johna Coltrane’a oczywiście.

Sam lider zawzięcie i co będzie słychać jeszcze lepiej w późniejszych nagraniach, studiował teorie kompozycji, pochłaniając i przyswajając sobie wszystkie dostępne, nawet te najbardziej skomplikowane podręczniki kompozycji. Improwizacje oparte na jednym akordzie i solówki ciągnące się nieraz przez kilkanaście minut, to było w 1961 roku coś zupełnie nieoczekiwanego. Szczególnie w Europie, gdzie John Coltrane pojawiał się dość często, w pierwszej połowie lat sześćdziesiątych bywał nienajlepiej przyjmowany przez publiczność. Później jednak, kiedy jego muzyka stała się jeszcze bardziej intensywna bywało jeszcze gorzej.

Sam muzyk do końca życia pozostał jednak bezkompromisowy, czasem wdając się z krytykami w ciekawe dyskusje, kiedy indziej uciekając do studia, aby nagrać kolejny, jeszcze bardziej ekstremalny album.

Utwór tytułowy pozostał przez kilka lat w repertuarze zespołu, stając się też największym przebojem w całym dorobku Johna Coltrane’a, choć sam tych przebojów nie poszukiwał. Po latach Rhino wydało reedycję płyty zawierającą dodatek w postaci podzielonego na części singlowego „My Favorite Things”. To co usłyszycie na antenie RadioJAZZ.FM w ramach prezentacji płyty tygodnia w kategorii Kanon Jazzu pochodzi z wyśmienicie opracowanego boxu „The Heavyweight Champion: The Complete Atlantic Recordings” Johna Coltrane’a. Ja słucham oryginalnego pierwszego wydania, które udało mi się kupić nieco przypadkiem, jednak wspomniany box, jeśli uda się go zdobyć wydaje się być szczególnie dobrą inwestycją.

„My Favorite Things” to album wybitny, wielokrotnie opisywany przez krytyków, rozkładany na czynniki pierwsze w sposób zrozumiały jedynie dla absolwentów konserwatoriów w klasie kompozycji. To również zwyczajnie kawał świetnej jazzowej roboty oraz płyta definiująca na nowo jazzowy saksofon sopranowy, który od czasów Sidneya Becheta pozostawał na marginesie jazzowego życia…

John Coltrane
My Favourite Things
Wytwórnia: Atlantic
Format: LP
Numer: LP1361

Brak komentarzy: