13 stycznia 2013

Simple Songs Vol. 74

Dostałem niedawno w prezencie wyśmienicie wydany, 20 płytowy box wytwórni Atlantic – „Atlantic Soul Legends: 20 Original Albums From The Iconic Atlantic Label”. Muzyka soul leży blisko jazzu, czasem jazzowe sławy są jeszcze bardziej słynne w kręgach fanów zainteresowanych bardziej muzyką soul, choć, co trzeba przyznać, soul to rytmy bardzo amerykańskie i nigdy te nagrania nie były popularne w Europie, ani innych częściach świata tak bardzo jak w swoim rodzinnym kraju.

Zaletą tego wydawnictwa jest oprócz, co oczywiste, doskonałej muzyki właśnie zaznaczony rozmyślnie w tytule fakt, że w pudełku znajdziemy 20 cyfrowych kopii płyt długogrających w większości z połowy lat sześćdziesiątych. Nie jest to więc składanka, jakich wiele na rynku, a za którymi jak wiecie nie przepadam, tylko prawdziwie oryginalne 20 płyt wydanych w okładkach zgrabnie imitujących oryginały. Gdyby tak jeszcze producent pomyślał o wkładkach eliminujących możliwość porysowania płyt przy ich wyjmowaniu z wykonanych z nieco twardego i sztywnego papieru? Mielibyśmy wydawnictwo idealne dla kolekcjonera, w szczególności, że całość uzupełniona jest o całkiem kompletną informację dotyczącą składów, czasu nagrania i tym podobnych rzeczy w książeczce, która raczej nie rozpadnie się po pierwszym jej przejrzeniu.

Kilka z tych płyt posiadam w wersjach analogowych, kilka innych jest mi zupełnie nieznanych. Z pozostałych znam te największe przeboje, które dziwnym trafem dawały w owych czasach zwykle tytuł płytom długogrającym. O części z tych płyt pewnie kiedyś przeczytacie na blogu zupełnie osobne teksty, dziś jednak szybki przegląd największych przebojów soul wytwórni Atlantic, a raczej Stax, bo to właśnie z katalogu tej zasłużonej fabryki przebojów, nieco niezgodnie z dzisiejszym tytułem wydawnictwa, pochodzi większość muzyki. Trzeba jednak przyznać, że już od początku lat sześćdziesiątych Stax współpracował ściśle z Atlantic. Podobnie było z nieco mnie znaną, ale równie dla muzyki soul zasłużoną wytwórnią Volt.

Zacznijmy więc od jednej z najbardziej jazzowych gwiazd muzyki soul, choć to również wielka gwiazda R&B, gospel i paru innych odmian na wskroś amerykańskiej muzyki. Ray Charles. W zestawie znajdziemy jego album „What’d I Say” z 1959 roku. To pierwsze nagranie tej kompozycji i utwór napisany specjalnie na tą płytę, kilka tygodni wcześniej wydany na singlu. Wtedy jeszcze zaopatrzony w dłuższy tytuł – „What’d I Say Parts I & II”.

* Ray Charles - What’d I Say Parts I & II – What’d I Say

Kolejne nagranie należy do osobistości legendarnej w kręgach muzyki soul. Booker T. – to uczestnik równie wielu sesji tamtych czasów, niemal stały mieszkaniec studia Stax w Memphis, podobnie jak obecny w składzie muzyków, którzy nagrali debiutancką płytę solową Bookera T., gitarzysta Steve Cropper, którego młodsi fani mogą pamiętać z gry na gitarze w zespole i filmie The Blues Brothers. Gitarzysta odwiedził zresztą jesienią ubiegłego roku Warszawę dając z The Blues Brothers Band świetny koncert. Album wyposażony w okładkę ze zdjęciem pęczków szczypiorku nosił adekwatny tytuł – „Green Onions” i zawierał pierwszy wielki przebój Bookera T. o tym samym tytule. My posłuchamy z tej płyty kompozycji Raya Charlesa – „I Got A Woman”.

* Booker T. & The M.G.s – I Got A Woman – Green Onions

Eddie Floyd to kolejna wielka gwiazda lat sześćdziesiątych. Album „Knock On Wood” zawiera jego największy przebój o tym samym tytule. W roli zespołu akompaniującego wystąpił absolutnie gwiazdorski skład – nie zabrakło właściwie nikogo – wspomniany wcześniej Steve Cropper gra na gitarze, na gitarze basowej jego muzyczny partner od zawsze i aż do niedawnej śmierci – również znany z The Blues Brothers – Donald Duck Dunn, na organach Booker T., a na fortepianie Isaac Hayes (człowiek odpowiedzialny choćby za muzykę do serialu i filmu „Shaft”, a także za nieśmiertelny przebój „Soul Man”), a na perkusji Al Jackson Jr. No i jeszcze na trąbce Wayne Jackson.

* Eddie Floyd – Knock On Wood - Knock On Wood

Aretha Franklin… I wszystko jasne, cytując klasyka. Tytuł płyty z 1968 roku mówi wszystko – „Lady Soul”. Później miewała słabsze okresy, jednak lata sześćdziesiąte należały do niej…

* Aretha Franklin – People Get Ready – Lady Soul

Solomon Burke – to kolejna supergwiazda. Zmarł kilka lat temu, do końca pozostając, przynajmniej w USA supergwiazdą. Jeden z jego największych przebojów – „If You Need Me”, posłużył po wcześniejszym wydaniu na singlu jako baza do skomponowania albumu o tym samym tytule, który zawiera w zasadzie jeszcze 11 równie dobrych piosenek.

* Solomon Burke – If You Need Me – If You Need Me

Otis Redding z kolei nie nagrał za życia zbyt wiele, zginął bowiem w wieku zaledwie dwudziestu kilku lat w 1967 roku w katastrofie małego samolotu. Do dziś ukazują się wyśmienite płyty koncertowe. Za każdym razem zastanawiam się, czy w wytwórniach nie mają planu marketingowego na 20, a może i 50 lat do przodu na wypadek śmierci supergwiazdy… Ostatnia „nowa” płyta koncertowa Otisa Reddinga ukazała się w 2010 roku i jest wyśmienicie nagrana, z pewnością nie stanowi kopii jakiegoś amatorskiego bootlegu dostępnego wcześniej („Live On The Sunset Strip”). Płyty koncertowe Otisa Reddinga są wyśmienite, jednak jego najważniejsze dzieło życia, to „Otis Blue”. Z tego albumu posłuchamy dwu nagrań. Ciekawej wersji „Satisfacion” Keitha Richardsa i Micka Jaggera i przebojowej kompozycji lidera, przez wielu uważanej za największą balladę soul wszechczasów – „I’ve Been Loving You Too Long”

* Otis Redding - Satisfaction – Otis Blue: Otis Redding Sings Soul
* Otis Redding - I’ve Been Loving You Too Long - Otis Blue: Otis Redding Sings Soul

W zestawieniu największych hitów soul wytwórni Atlantic nie może zabraknąć The Drifters i „Under The Boardwalk”. Dla poszukiwaczy ciekawostek – polecam znalezienie wersji w wykonaniu Bruce Willisa. Dziś jednak słuchamy oryginału…

* The Drifters – Under The Boardwalk – Under The Boardwalk

Płyta duetu Sam & Dave – „Hold On. I’m Comin’” to soulowe arcydzieło… No może za wyjątkiem okładki, choć należy pamiętać, że programó1) do obróbki zdjęć wtedy jeszcze nie wymyślono, nie było też komputerów na każdym biurku…

* San & Dave - Hold On. I’m Comin’ - Hold On. I’m Comin’

Wilson Pickett, po raz kolejny w towarzystwie nierozłącznych Steve’a Croppera i Donalda Duck Dunna. Po raz kolejny producenci nie mieli zbyt wiele pomysłów na tytuł płyty. Pewnie całą swoją energię zużyli na muzykę. I dobrze. „In The Midnight Hour” w 1965 roku był wielkim przebojem.

* Wilson Pickett - In The Midnight Hour - In The Midnight Hour

W 1970 roku muzyka soul miała już lata największej popularności za sobą, jednak ciągle powstawały wyśmienite płyty. Tym razem dość nietypowo, tytuł albumu Donny Hathawaya nie jest jednocześnie tytułem singlowego przeboju…

* Donny Hathaway – The Ghetto, Pt. 1 – Everything Is Everithing

Wszystkie płyty się nie zmieściły. Na koniec dość nietypowe wykonanie kompozycji Johna Lee Hookera „Boom Boom”. Zaśpiewa Rufus Thomas, a na gitarze zagra znowu Steve Cropper.

* Rufus Thomas – Boom Boom – Walking The Dog

Brak komentarzy: