10 lutego 2013

The Moongang – Taxi


Album zupełnie mi nieznanego gdańskiego zespołu The Moongang, przypuszczalnie debiut w tym składzie i pod tą nazwą przeleżał u mnie na półce z nowymi płytami dobre 2 miesiące, zanim wogóle na niego spojrzałem. Każdego dnia było coś ciekawszego do posłuchania. Dziś kolejka nowości jest jeszcze większa niż dwa miesiące temu. Sięgnąłem jednak po płytę „Taxi” trochę targany wyrzutami sumienia, że tak długo do niej nie zaglądałem, trochę z ciekawości, trochę też z redakcyjnego obowiązku, bowiem na okładce widnieje logo RadioJAZZ.FM – patrona medialnego, jednego z wielu zresztą, co dobrze świadczy o zdolnościach managera do pozyskiwania zainteresowania mediów. Postanowiłem zatem usłyszeć, co wymyślili sobie muzycy z Trójmiasta, o których, oprócz wokalistki nic wcześniej nie słyszałem, a Joannę Knitter kojarzyłem raczej ze sceną bluesową. Krajowym bluesem raczej się nie interesuję, bowiem uważam, że w odróżnieniu od jazzu z jego jakością na tle tysięcy amerykańskich płyt, które chciałbym jeszcze sobie kupić i znaleźć czas na ich głębsze poznanie, nie jest delikatnie rzecz ujmując najlepiej.

„Taxi” to świetnie napisany, zagrany, zaśpiewany i wyprodukowany album. Jego siłą jest równowaga, muzycy czerpią odważnie z często odległych od siebie stylów, skutecznie budując własną artystyczną tożsamość. Wszystkiego dostajemy więc po trochu i wszystkiego akurat tyle, ile potrzeba i wtedy, kiedy potrzeba. Czasem jest bardziej jazzowo, kiedy indziej soulowo, nie znając przeszłości muzycznej członków zespołu, zgaduję jednak, że ich korzenie są bardziej rockowe, niż stricte jazzowe.

Kompozycje członków zespołu nie kwalifikują się być może na światowe przeboje, zresztą chyba nawet do tego miana nie aspirują. Są raczej ciekawie napisanymi tematami, które pozwalają bawić się muzyczną konwencją i zostawiają akurat tyle miejsca ile potrzeba na instrumentalne popisy członków grupy. I tu znowu ważna jest równowaga. Owe instrumentalne popisy, to nie wirtuozerskie zagrywki pod publiczkę. To z sensem i wyczuciem konwencji umieszczone brzmieniowe smaczki, gitara, analogowe syntezatorowe brzmienie sprzed lat, harmonijka, solówka gitary basowej, wszystko tam gdzie trzeba i jak trzeba.

Niby to wszystko już było, ale z tą myślą szybko mija czas od pierwszego do ostatniego utworu. To najlepszy znak, że płyta jest ciekawa. Na szczególne wyróżnienie zasługuje moim zdaniem grający na harmonijce ustnej Roman Badeński. To nazwisko z pewnością zapamiętam i będę poszukiwał innych nagrań z jego udziałem.

Nie umniejszając w żaden sposób całkiem sporej dawki muzycznej energii płynącej z płyty, połączonej z bardzo rzetelną realizacją dźwiękową, mam wrażenie, że trudno będzie znaleźć zespołowi miejsce na krajowej scenie muzycznej. W Polsce publiczność lubi wyraziste osobowości, chcąc identyfikować się z łatwym do nazwania stylem, a muzykę The Moongang trudno jest określić jednym stylem, to raczej zgrabnie skomponowana mieszanina, w której znowu wiodącą wydaje się równowaga przeróżnych inspiracji.

Mam jednak nadzieję, że zespół nie poprzestanie na jednej płycie, bowiem ja z pewnością ich kolejną produkcją się zainteresuję.

The Moongang
Taxi
Format: CD
Wytwórnia: Allegro
Numer: 5901157049247

Brak komentarzy: