24 czerwca 2013

Pierrick Pedron - Kubic's Monk

Kompozycje Theloniousa Monka po raz kolejny dowodzą swojego ponadczasowego piękna. Które to już pokolenie muzyków znajduje inspiracje i fascynuje się niezwykłą postacią wielkiego mistrza? Z pewnością pomysł nagrania po raz kolejny materiału opartego o te mniej i bardziej znane utwory Theloniousa Monka nie jest jakoś szczególnie oryginalny. Jednak w wykonaniu zespołu dowodzonego przez grającego na saksofonie altowym Pierricka Pedrona ten pomysł udał się znakomicie gwarantując wytwórni ACT Music kolejny sukces wydawniczy w postaci wyśmienitej pozycji w jej obszernym i rosnącym ostatnio z szybkością nieporównywalną w zasadzie z żadną inną europejską wytwórnią wydającą jazz, katalogu.

Wybór utworów może nieco zaskoczyć część fanów Theloniousa Monka, bowiem na płycie brakuje takich znanych kompozycji, jak choćby „Crepuscule With Nellie”, „Pannonica”, „Bemsha Swing”, „Misterioso”, czy „Round Midnight”. Jest za to „Trinkle Tinkle” i „Evidence”, pozostałe kompozycje, to takie, które nie są grywane zbyt często nawet przez największych fanów i poszukiwaczy muzycznych inspiracji w nutowych zapisach Theloniousa Monka.

Podstawowa formacja Pierricka Pedrona to trio w którego skład wchodzą oprócz lidera równie mi nieznani, jak on sam muzycy - Thomas Bramerie grający na kontrabasie i Franck Agulhon – perkusista. To trio nie jest w żadnej mierze jedynie zapatrzone w tradycje sprzed lat. Muzycy próbują z szacunkiem czerpać ze spuścizny wielkiego mistrza, jednak robią to na sposób europejski, pozbawiony specyficznej szorstkości, która w mojej muzycznej pamięci skojarzona jest nieodłącznie z tymi kompozycjami w wykonaniu ich twórcy.

Gościem specjalnym w trzech utworach jest amerykański trębacz Ambrose Akinmusire. Kiedy pojawią się pierwsze dźwięki trąbki zrozumiecie, co mam na myśli. Ambrose Akinmusire i Pierrick Pedron dogadują się wyśmienicie, jednak to właśnie w ich wspólnych improwizacjach słychać bardzo dokładnie, ile z muzyki jest w genach i muzycznym otoczeniu, w którym obaj się wychowali. Ich duety są ozdobą albumu, jednak nawet bez nich to wyśmienita płyta.

Na okładce płyty znajdziecie entuzjastyczną rekomendację udzieloną tej muzyce przez samego Phila Woodsa. Zgadzam się z nią w pełni. „Kubic’s Monk” to album wyśmienity, produkcja rodem z czasów świetności gatunku, jednak na wskroś współczesna, stworzona przez lidera i zespół, który nie boi się sięgać do muzycznych tradycji i je przetwarzać. Muzycy nie chcą wcielić się jednocześnie w przykurzone upływem lat postaci z epoki, w której działał ich idol, nie udają również kogoś, kim nigdy nie będą, nie ukrywają swoich własnych muzycznych korzeni.

Czy możliwy jest Monk bez fortepianu? Otóż jest możliwy, pod warunkiem, że wezmą się za jego kompozycje muzycy z tak otwartymi i twórczymi umysłami, jak zespół Pierricka Pedrona.

Z postacią Pierricka Pedrona zetknąłem się po raz pierwszy. Z pewnością jednak nie ostatni, ponieważ wpisuję tego muzyka na listę postaci, których rozwój artystyczny warto obserwować, a znając konsekwencję Siggi Locha, z pewnością nie jest to ostatni album, jaki muzyk wydał z pomocą ACT Music.

Pierrick Pedron
Kubic's Monk
Format: CD
Wytwórnia: ACT!

Numer: ACT 9538-2

Brak komentarzy: