28 października 2013

Julian Cannonball Adderley - Portrait Of Cannonball

W zasadzie każdy album Juliana Cannonballa Adderleya zasługuje na miejsce w Kanonie Jazzu. „Portrait Of Cannonball”, to album, który Cannonball nagrał w towarzystwie swoich kolegów, ot takie rodzinne spotkanie. Blue Mitchella znał jeszcze z Florydy, gdzie spędził dzieciństwo. Dzięki niemu Blue Mitchell podpisał swój własny kontrakt z Riverside i niemal w tym samym czasie zarejestrował swój debiutancki album. Sama Jonesa lider poznał prawdopodobnie już w Nowym Jorku, jednak to muzyk, który również pochodził z Florydy. Philly Joe Jonesa i Billa Evansa lider poznał w zespole Milesa Davisa.

Jeśli ktoś z Was, co w sumie mało możliwe, nie słyszał nigdy o postaci Juliana Cannonballa Adderleya, to pozwolę sobie wspomnieć choćby fakt, że to w zasadzie jedyny muzyk, u którego w małym składzie gościnnie zagrał Miles Davis i to na parę miesięcy przed nagraniem „Portrait Of Cannonball” – mam oczywiście na myśli album „Somethin’ Else”.

„Portrait Of Cannonball” to pierwszy z serii albumów nagranych po podpisaniu przez lidera kontraktu z wytwórnią Riverside. Układ płyty jest typowy dla lat pięćdziesiątych – trochę kompozycji własnych lidera, uzupełnianych dla dopełnienia czasu i jednocześnie w celu zwiększenia sprzedaży kilkoma standardami, które gdyby była taka potrzeba, mogłyby posłużyć po skróceniu za single promujące album.

Przy okazji prezentacji albumu Juliana Cannonballa Adderleya warto opowiedzieć jazzową anegdotę związaną z przybyciem młodego wówczas, liczącego około 25 lat saksofonisty do Nowego Jorku. Jak to zwykle wtedy bywało, młody muzyk, zdobywszy już nieco lokalnej sławy w barach w Tampa na Florydzie postanowił, wierząc w swój talent, co typowe dla Amerykanów, udać się do samego serca muzycznych wydarzeń, czyli do Nowego Jorku. Jako, że nie był bogaty z domu, co zresztą w przypadku czarnoskórych muzyków było wtedy dość powszechne (nie każdy miał ojca dentystę – jak Miles Davis), nie miał tam lekko. Mieszkał kątem w różnych miejscach, co sprawiało, że najcenniejszą rzecz jaką posiadał – czyli swój saksofon altowy nosił ciągle ze sobą, nie w celu jego użycia bynajmniej, ale w celu ochrony przed kradzieżą ukochanego instrumentu pozostawionego nawet na kilka godzin w jakimś przypadkowym mieszkaniu.

Tak więc młody Cannonball szwendał się po Nowym Jorku chłonąc nowe muzyczne doświadczenia. Pewnego wieczoru znalazł się w słynnej Cafe Bohemia, gdzie grał akurat zespół Oscara Pettiforda. Dalej historia jest już dość typowe – zagrał, zdobył uznanie i już kilkanaście miesięcy później był stałym członkiem zespołu Milesa Davisa, z którym nagrał tylko kilka płyt, ale za to tych największych – w rodzaju „Kind Of Blue”, „Porgy And Bess”, czy „Milestones”. Grał oczywiście w tym samym czasie ze swoim bratem – znakomitym kornecistą Natem Adderleyem i w zespole Billa Evansa.

Na płycie oprócz nowych i już znanych kompozycji lidera znajdziecie „Nardis” Milesa Davisa – słynną kompozycję napisaną w zupełnie niejazzowowej starogreckiej skali frygijskiej. Co ciekawe sam Miles nigdy nie nagrał „Nardis”, powierzając artystycznie tą niezwykłą kompozycję Billowi Evansowi, który grał ją niemal do końca swojej kariery i wielokrotnie nagrywał na swoich studyjnych i koncertowych płytach. „Portrait Of Cannonball” to muzyczna premiera tej kompozycji, napisanej specjalnie z okazji nagrania tej płyty. To również pierwsze jej wykonanie przez Billa Evansa. Miles nie pisał wiele na zamówienie, jednak dla Canoonballa zrobił jeden z nielicznych wyjątków.

Już dla samego premierowego wykonania „Nardis” warto sięgnąć po ten album. Reszta to dodatkowy bonus. Wybitny skład, muzycy w świetnej formie i duch Milesa unoszący się nad całością.

Julian Cannonball Adderley
Portrait Of Cannonball
Format: CD
Wytwórnia: Riverside / OJC
Numer: 025218036122

Brak komentarzy: