08 sierpnia 2013

Jacob Karlzon 3 – More

Jacob Karlzon ma szansę być dla wytwórni ACT Music muzykiem, na miarę Keitha Jarretta w ECM. Jeszcze nim nie jest, ale niewątpliwie kierunek ma dobry. Jarrett też zaczynał od poszukiwania własnej muzycznej tożsamości – posłuchajcie sobie kiedyś jego nagrań wydanych zanim trafił do ECM, choćby „Somewhere Before”, czy „Life Between The Exit Signs”.

Tymczasem Jacob Karlzon ciągle pracuje nad własną unikalnością. Ciągle próbuje ostatecznie wybrać pomiędzy akustycznym klasycznym w każdym względzie fortepianowym trio, a elektrycznymi eksperymentami. We fragmentach elektrycznych poszukuje raczej nietypowych form ekspresji, niż jakiegoś zaskakującego brzmienia. Dysponuje wyśmienitą techniką. Dowodzi zespołem, komponuje i wymyśla. Coś Wam to przypomina? Mnie młodego Keitha Jarreta. Jacobowi Karlzonowi brak rozmachu i monumentalności wczesnego Chicka Corea. Skupia się raczej na szczególe i nastroju, niż na koronkowych aranżacjach. To wymaga nie tylko talentu kompozytorskiego, ale też wirtuozerii w grze na klawiaturach. Oczywiście Chick Corea też potrafił i dalej potrafi grać, tylko jakoś nie chce tego wykorzystać. Przez szacunek dla starego mistrza powstrzymałem się od napisania tekstu o jego najnowszym muzycznym dokonaniu – „The Vigil”.

Zostawmy jednak kłopoty twórcze Chicka Corea. Mamy wschodzącą gwiazdę. Jacob Karlzon dzięki kontraktowi z ACT Music ma szansę być znany nieco szerzej niż jedynie w Szwecji i okolicach jako genialny akompaniator Victorii Tolstoy. W pełni na światowe uznanie zasługuje już teraz, a jeśli odnajdzie już swój unikalny głos, zostanie gwiazdą światowego formatu, a wtedy znowu będę mógł powiedzieć… „A nie mówiłem…”.

O twórczych poszukiwaniach pianisty świadczy nie tylko fakt, że próbuje zarówno fortepianu akustycznego, jak i instrumentów elektronicznych. Oprócz swoich własnych kompozycji grywa też zaskakujące covery, w szczególności, jeśli umieszczone są na jednym krążku obok siebie – jak „The Riddle” Nika Kershawa i „Here To Stay” zespołu Korn.

„More” nie jest może płytą wybitna, ale to kawałek świetnej roboty, solidnie wymyślona i zagrana płyta. Z przyjemnością dopisuję więc Jacoba Karlzona do długiej listy artystów, których warto w przyszłości obserwować. Ten album zawiera sporo naprawdę świetnych fragmentów, jedyne, czego mu nieco brakuje, to konsekwencji i spójności.

Jacob Karlzon 3
More
Format: CD
Wytwórnia: ACT!

Numer: ACT95332