24 grudnia 2013

Various Artists – A Christmas Gift For You From Phil Spector

Phil Spector to postać pełna sprzeczności i człowiek o chyba najbardziej pokręconym życiorysie w dziejach całego muzycznego biznesu. Przy okazji autor albumu przez wielu uznawanego za jedno z najważniejszych dzieł muzyki dwudziestego wieku. To może opinia na wyrost, ale w kategorii świątecznej to z pewnością absolutna klasyka, wyznaczająca wzorce aranżacji aktualne do dziś.

Bez słynnej koncepcji brzmieniowej Wall Of Sound nie byłoby ani elektrycznego Milesa Davisa, ani późnych The Beatles, ani Bruce’a Springsteena. Ten ostatni zresztą obserwował co najmniej kilka razy swojego mistrza przy pracy nie kryjąc przy okazji, że bez tej nauki „Born To Run” brzmiałoby inaczej. Dla jazzowych purystów „A Christmas Gift For You From Phil Spector” może być tylko miałkim zbiorem popowych przebojów, jednak bezpośrednim łącznikiem ze światem jazzu jest nie tylko spontaniczny i zupełnie nieprzewidywalny sposób realizacji nagrań mający wiele wspólnego z jazzową improwizacją, ale również znacząca rola Barneya Kessela w realizacji albumu.

W dwu dostępnych i nie będących jedynie relacją z procesu o zabójstwo w wyniku którego Phil Spector trafił do więzienia jego biografiach nie udało mi się odnaleźć informacji, czy w studiu była choinka. Płyty świąteczne często nagrywa się w lecie, jednak studio Gold Star, a raczej mroczna piwnica na przedmieściach Los Angeles w środku upalnego lata z pewnością nie było najlepszym miejscem do śpiewania „White Christmas”, a jednak udało się wyśmienicie.

Aranżacje stworzone wspólnie przez Jacka Nitzsche i Phila Spectora są zdecydowanie zimowe. Odgłosy kopyt reniferów imitują konie, są dzwoneczki i skrzypienie śniegu. Wszystko dokładnie tam, gdzie trzeba. W jaki sposób sam Mistrz Phil Spector, ortodoksyjny Żyd, który kilka miesięcy przez nagraniem tej płyty – wiosną 1963 roku wziął ślub w żydowskim obrządku wpadł na pomysł nagrania płyty z kolędami? Pewnie zrobił to zwyczajnie dla pieniędzy. Nawet jeśli tak było, w efekcie skoku na kasę powstał album perfekcyjny.

Owa perfekcja, to doskonała realizacja, a także coś, co w wypadku albumu świątecznego oznacza ponadczasowy sukces – absolutny balans, wszystko jest dokładnie tak jak trzeba i w tym miejscu, gdzie trzeba, niczego nie ma za dużo, ani za mało. W wielu, jeśli nie prawie wszystkich późniejszych albumach świątecznych odnajdziecie fragmenty niemal skopiowane z aranżacji z tego albumu.

Zestaw wykonawców – w Polsce mało znanych, a w Stanach Zjednoczonych w swoich czasach będących wielkimi gwiazdami, to wszystkie sławy wytwórni Phillies Phila Spectora – Darlene Love, The Ronettes, The Crystals i Bobb B. Soxx. W pierwszej połowie lat sześćdziesiątych to były naprawdę wielkie nazwiska komercyjnych list amerykańskich przebojów. Czy zrobiliby karierę bez genialnego producenta – raczej nie, a z pewnością dziś nikt by o nich nie pamiętał.

„A Christmas Gift For You From Phil Spector” to wzorzec metra albumów świątecznych. To również doskonały przykład tego, jak geniusz jednego człowieka może stworzyć z w sumie przeciętnymi muzykami genialny album, ważny nie tylko z historycznego punktu widzenia, będący ważną pozycją w książkach opisujących historię muzyki dwudziestego wieku, ale również, a raczej przede wszystkim doskonała muzyka. Tak to z niczego, skromnymi środkami powstała nowa jakość. To właśnie geniusz Phila Spectora. „A Christmas Gift For You From Phil Spector” powszechnie uznawany jest za jego szczytowe osiągnięcie.

I jeszcze jedno  -Wesołych, takich o jakich cały rok marzyliście świąt i Nowego Roku lepszego od poprzedniego…

Various Artists
A Christmas Gift For You From Phil Spector
Format: CD
Wytwórnia: Phillies / EMI / Sony
Numer: 886975921423

22 grudnia 2013

Carla Bley, Steve Swallow, The Partyka Brass Quintet – Carla's Christmas Carols

Wielu uważa, że nie powinno się już nagrywać płyt z muzyką świąteczną. Z pewnością w tej nieco zamkniętej formule, szczególnie wśród wokalistek i wokalistów nagrane zostało już właściwie wszystko. Płyty ze świąteczną muzyką instrumentalną nie powstają tak często. Być może ma to związek z tradycją rodzinnego śpiewania tradycyjnych świątecznych piosenek – potencjalni klienci lubią sobie zanucić razem z ulubioną artystką…

Dobrym sprawdzianem jakości takiej muzyki jest jej przydatność w nieco cieplejszych miesiącach. Nawet jeśli od czasu do czasu, z reguły w jasno określonych miejscach pojawiają się dzwoneczki, skrzypienie śniegu, czy odgłosy kopyt reniferów, to jeśli całości da się wysłuchać latem, niechybnie oznacza to najwyższą możliwą jakość. Tak jest właśnie z płytą Carli Bley i Steve Swallowa. Album ukazał się w 2009 roku, więc miałem już kilka okazji wypróbowania go latem i zapewniam, że sprawdza się doskonale.

Mam wrażenie, że jest jedną z niewielu artystek, która nagrała świąteczną płytę nie podejmując żadnych artystycznych kompromisów. Nie szukając możliwości sprzedaży płyt słuchaczom, którzy po jej „zwyczajną” płytę nie sięgną, bo to przecież jazz. Nie ulegając sugestiom producentów, którzy chcą wytworzyć album, z którego przynajmniej kilka utworów będą mogli potem sprzedawać na niezliczone okazjonalne składanki w rodzaju „Christmas Smooth Jazz For Lovers” i takie tam… Nie spełniała też dziecięcego marzenia zebrania trzech rzędów szkolnej orkiestry smyczkowej i nagrania z możliwie największym składem – w myśl zasady – im więcej smyczków tym lepiej.

Repertuar płyty to w połowie znane świąteczne przeboje w rodzaju nieśmiertelnego „Jingle Bell”, czy „God Rest Ye Merry Gentlemen”, trochę mniej znanych, choć bez wątpienia świątecznych utworów, a także kompozycje własne Carli Bley, w tym mający już niemal pół wieku „Jesus Maria” napisany dla Jimmy’ego Giuffre.

Carla Bley jest jednym z najwybitniejszych aranżerów współczesnej amerykańskiej muzyki, nie tylko jazzowej. Pod jej opieką nawet nieśmiertelny „Jingle Bells” nabiera nowego blasku i niezwykłej elegancji, co jest również zasługą niezbyt znanego niemieckiego zespołu muzyków grających na instrumentach dętych – The Partyka Brass Quintet.

W 2008 roku po nagraniu tego albumu muzycy odbyli wspólnie europejską, przedświąteczną trasę. Dwa utwory z jednego z koncertów wraz z aplauzem zachwyconej publiczności uzupełniły wydany krótko po świętach album, będący mieszanką jazzowych inspiracji, amerykańskich popularnych melodii, wielu słuchaczom znanych głównie z grudniowych zakupów w centrach handlowych i europejskiej elegancji sal koncertowych, w których muzyki słucha się w nabożnym skupieniu. Czy można to wszystko pogodzić i stworzyć spójny muzycznie i zdatny do całorocznego słuchania album – to potrafi chyba tylko kilku ludzi na świecie, w tym z pewnością Carla Bley.

Jeśli nie zdążycie znaleźć tego albumu w sklepie przed świętami, nie czekajcie kolejnych 12 miesięcy, możecie spokojnie kupić go sobie w styczniu, a nawet w czerwcu i będzie brzmiał równie pięknie. To nie jest świąteczna ciekawostka, a wybitny, wymykający się jakimkolwiek klasyfikacjom gatunkowym album.

I jeszcze jedno  -Wesołych, takich o jakich cały rok marzyliście świąt i Nowego Roku lepszego od poprzedniego…

Carla Bley, Steve Swallow, The Partyka Brass Quintet
Carla's Christmas Carols
Format: CD
Wytwórnia: Watt Works / ECM
Numer: WATT/35 2712413