05 czerwca 2014

David Linx – Rock My Boat

Ten album został wydany w 2011 roku, jestem jednak przekonany, że nie tylko dla mnie, ale też dla wielu z Was będzie nowością, o której nie słyszeliście. Postać lidera zespołu – belgijskiego wokalisty Davida Linxa była mi dotąd zupełnie nieznana i z pewnością nie kupiłbym płyty z modnie wyglądającym zdjęciem wokalisty na tle pikowanej kanapy z w większości autorskimi kompozycjami, gdyby nie nazwisko Rhody Scott na okładce. Płytę kupiłem przypadkiem kilka dni temu ciesząc się, że przypadkiem wpadł mi w ręce kolejny album ze znaczącym udziałem tej wybitnej artystki.

Dyskografia Rhody Scott obejmuje kilkadziesiąt płyt i jest niezwykle trudna do skompletowania, bowiem artystka nie ma szczęścia do wytwórni, które długo utrzymują swoje albumy w katalogu. Każdą więc okazję trzeba natychmiast wykorzystać.

„Rock My Boat” to jednak nie tylko wyśmienity album Rhody Scott, to dla mnie także odkrycie całkiem niezłego wokalnie Belga, który w dodatku potrafi napisać zgrabne jazzowe piosenki i zaśpiewać je w sposób potrafiący pogodzić oczekiwania fanów lekkiego i przyjemnego śpiewania poruszającego się na krawędzi muzycznej tandety w rodzaju Michaela Bubble z wyrafinowanymi pomysłami harmonicznymi Kurta Ellinga. Za oboma panami raczej nie przepadam, stąd moje niesłabnące zdziwienie faktem, że ich połączenie w postaci Davida Linxa przypadło mi do gustu. Może to te organy w tle, które są kwintesencją oszczędnego stylu gry Rhody Scott? A może oszczędne gitarowe solówki Nguyena Le?

No właśnie. Album pełen jest gości specjalnych, wśród których ja rozpoznaję jedynie nazwisko wietnamskiego gitarzysty, który, co dla niego dość nietypowe, potrafił stanąć w drugim szeregu i nie zakrzyczał swoją gitarą nastrojowych ballad Davida Linxa. Część występów gości specjalnych uważam za nieco mniej udane – jak choćby recytacje Tejana Karefa w tekście napisanym do kompozycji Milesa Davisa „Yesternow”.

Ten album z pewnością nie stanowi żadnego istotnego jazzowego przełomu. Wyróżnia się jednak świeżością na tle innych męskich produkcji wokalnych, których, szczególnie w wykonaniu młodszego pokolenia artystów (jeśli do takich można zaliczyć nagrywającego od późnych lat osiemdziesiątych Davida Linxa) nie ma wcale tak wiele. David Linx pokazuje jak można z wielkim wdziękiem pogodzić wyśmienitą technikę wokalną z przebojowością i odrobiną popowego gwiazdorstwa nie idąc na artystyczne kompromisy schlebiającej tej części potencjalnych klientów, którym muzyka nie przeszkadza za bardzo, byle nie była jakaś szczególnie skomplikowana.

Uwielbiam takie niespodziewane odkrycia i album wydany w 2011 roku traktuję dziś jako wartą mojej rekomendacji nowość. Możecie już zakończyć poszukiwania płyty na letnie wieczory. Z pewnością „Rock My Boat” jest będzie doskonałym wyborem, a wyśmienite organy Rhody Scott będą świetnym uzupełnieniem bardzo dobrego materiału napisanego przez lidera.

David Linx
Rock My Boar
Format: CD
Wytwórnia: Naïve
Numer: 3298496213111

Brak komentarzy: