03 sierpnia 2014

Louis Smith – Here Comes Louis Smith

„Here Comes Louis Smith” to niezwykle błyskotliwy debiut zapomnianego dziś nieco przez fanów, ale z pewnością pamiętanego przez całe pokolenia muzyków Louisa Smitha. Ten urodzony w 1931 roku trębacz jest bowiem znany przede wszystkim jako nauczyciel całych pokoleń amerykańskich muzyków. Jego debiutancki album powstał w 1958 roku i został wydany przez Blue Note. W tym samym roku powstała jeszcze kolejna płyta – dziś równie zapomniana – „Smithville”. Krótko po ich nagraniu Louis Smith, który z pewnością miał przez sobą całkiem niezłe perspektywy muzycznej kariery wybrał rolę nauczyciela muzyki, którym pozostał właściwie do końca swojej zawodowej aktywności, którą przerwał wylew w 2005 roku.

Po nagraniu dwu albumów dla Blue Note Louis Smith występował czasem na amerykańskich scenach, często w towarzystwie największych gwiazd. Ma na swoim koncie występy między innymi z Milesem Davisem (jako jeden z nielicznych trębaczy), Sonny Stittem, Philly Joe Jonesem, czy Dizzy Gillespiem. W 1958 roku, zanim całkowicie dał się wciągnąć w pracę na Uniwersytecie w Michigan, zdążył jeszcze wziąć udział w kilku sesjach nagraniowych. Pojawił się między innymi na albumach „Blue Lights” Kenny Burrella i koncertowych płytach Horace Silvera. Do studia nagraniowego Louis Smith powrócił w latach siedemdziesiątych i dziewięćdziesiątych nagrywając całkiem udane albumy dla wytwórni SteepleChase.

Z pewnością Blue Note wiązało spore nadzieje z postacią Louisa Smitha, wykupując jego debiutanckie nagrania z Transition Records za osobistym wstawiennictwem Alfreda Liona. Imponujący jest również, w szczególności biorąc pod uwagę, że Louis Smith był wówczas mało znanym debiutantem za którym nie stała żadna duża i znana wytwórnia, skład muzyków towarzyszących. Na fortepianie zagrali bowiem Tommy Flanagan i Duke Jordan (odbyły się dwie sesje i każdy z nich wystąpił w 3 utworach), sekcję tworzyli Doug Watkins i Arthur Taylor, a na saksofonie altowym zagrał sam Julian Cannonball Adderley, który z przyczyn kontraktowych wystąpił jako Buckshot La Funke. Podobnej nazwy dla swojego funkowego projektu po latach użyl Branford Marsalis.

Inspiracją dla stylu Louisa Smitha z pewnością był Clifford Brown. To jednak łatwo powiedzieć, trudniej zrobić, bowiem gra w stylu Clifforda Browna wymagała sporych umiejętności technicznych. Oczywiście Louis Smith to nie Clifford Brown, on nigdy nie próbował być jego kopią, to zresztą absolutnie niemożliwe. Jednak już w 1958 roku jego umiejętności techniczne były niebywałe.

Ten długo niedostępny album to jednak nie tylko wybitny trębacz i lider, to także ważna pozycja w dyskografii Juliana Cannonballa Adderleya, który jak mało który saksofonista altowy złotej ery be-bopu był doskonałym partnerem dla trębaczy, w tym tych największych. Kto wie, jak potoczyłaby się kariera Louisa Smitha, gdyby nagrywał dalej w latach sześćdziesiątych. Lata 1958 i 1959 były chyba najtrudniejsze dla debiutujących muzyków jazzowych. W tym czasie ukazało się niezwykle dużo wybitnych, wręcz fenomenalnych albumów – „Kind Of Blue” Milesa Davisa, „Freedom Suite” Sonny Rollinsa, „Moanin’” Arta Blakey’a, „Misterioso” Theloniousa Monka, „Giant Steps” Johna Coltran’a, „Mingus Ah Um” Charlesa Mingusa i wiele innych… Nie było łatwo. Debiutancki album Louisa Smitha można śmiało postawić obok tych wszystkich płyt…

Louis Smith
Here Comes Louis Smith
Format: CD
Wytwórnia: Blue Note
Numer: 724385243820

Brak komentarzy: