15 listopada 2014

Johnathan Blake – Gone, But Not Forgotten

Ten album zapowiada się wyśmienicie jeszcze zanim umieścicie go w swoim odtwarzaczu. Wyśmienity, klasyczny wręcz repertuar obejmuje kompozycje wielce zasłużonych dla jazzu muzyków, w tym między innymi „Circle Dance” Paula Motiana, „Firm Roots” Cedara Waltona, czy „All Across The City” Jima Halla. Tytuł albumu – „Gone, But Not Forgotten” opisuje pomysł na płytę – to kompozycje muzyków, którzy niedawno opuścili nas na zawsze – rodzaj hołdu i wspomnienia. To jednak nie jakaś celebrowana ze zbędnym patosem martyrologia, a raczej wspomnienie dawnych mistrzów, którzy oprócz płyt zostawili też po sobie wiele wyśmienitych melodii. Skład zespołu jest również intrygujący, bowiem zespół złożony jest z lidera – perkusisty, kontrabasisty i dwu saksofonistów. Brak tu instrumentu harmonicznego – nie usłyszycie fortepianu, czy gitary.

Zespół tworzą niezwykle ostatnio gorące w jazzowym światku osobowości – Johnathan Blake, pomysłodawca projektu to perkusista, którego znacie z pewnością z zespołów Kenny Barrona i Toma Harrella, a także Mingus Big Band. Ostatnio nagrał też wyśmienity album z Dr. Lonnie Smithem – „In The Beginning: Volumes 1 & 2”. Ben Street, to kontrabasista, którego ja pamiętam ze współpracy między innymi z Billy Hartem i Johnem Scofieldem. Grywał też z Anthony Colemanem. Mark Turner to saksofonista nagrywający autorskie płyty dla ECM, z Benem Streetem łączy go wspólne granie w zespole Billy Harta. Płyta „All Our Reasons” Billy Harta z 2012 roku jest jednym z najlepszych nagrań w dyskografii obu muzyków.

Chris Potter z kolei, to przynajmniej na papierze muzyk z największym dorobkiem. Pat Metheny, Jim Hall, Joe Lovano, Dave Douglas, Dave Holland, czy Ray Brown to tylko niektóre z wielkich nazwisk, w których towarzystwie nagrywał.

Dwa saksofony w składzie mogą oznaczać wielką bitwę, albo wspaniałe duety. W przypadku albumu „Gone, But Not Forgotten” oznaczają i jedno i drugie. Chris Potter i Mark Turner nie boją się sięgać do najlepszych wzorców gatunku. Nie ścigają się jednak, a twórczo współpracują, potrafią zagrać razem i sprawdzić nawzajem swoje umiejętności.

Niezwykle pouczającym doświadczeniem jest odszukanie oryginalnych nagrań. W niektórych interpretacjach Johnathan Blake wraca do aranżacji sprzed lat, jak choćby w otwierającej album kompozycji Cedara Waltona „Firm Roots” z albumu koncertowego o tym samym tytule. Wzruszająco wypada interpretacja „All Acoss The City” – jednej z najbardziej znanych kompozycji Jima Halla, którą według deklaracji samego lidera, grał z nim na scenie krótko przed jego śmiercią.

W przypadku płyt perkusistów zawsze godnym podkreślenia jest fakt, że udało się uniknąć pokusy udekorowania płyty nadmierną ilością wirtuozerskich popisów na bębnach, które zwykle wnoszą niewiele do muzyki, i które winny być zarezerwowane dla okazji koncertowych, kiedy stanowią udane urozmaicenie występów. Na albumie znajdziecie dwie kompozycje lidera, które napisane są z muzycznej perspektywy perkusisty – lidera i faworyzują jego instrument. To właściwa proporcja i urozmaicenie wycieczki po wyśmienitych kompozycjach wybranych na ten album. Szkoda jedynie, że tych wszystkich muzyków już nie ma wśród nas…

„Gone, But Not Forgotten” nie jest albumem wspominkowym. To wyśmienity jazzowy mainstream, oferujący twórcze spojrzenie na klasykę, na równi za sprawą świetnego doboru muzyków, jak i braku fortepianu w składzie, co otwiera nowe możliwości interpretacyjne. W zasadzie mam tylko jedną, niestety dość istotną uwagę techniczną – kontrabas jest zbyt wycofany, z pewnością nie dlatego, że Ben Street gra jakoś słabo, to raczej błąd realizatora nagrania, bo nie mam pomysłu, dlaczego miałby zrobić to celowo.

Johnathan Blake
Gone, But Not Forgotten
Format: CD
Wytwórnia: Criss Cross Jazz

Numer: 8712474138827

Brak komentarzy: