04 marca 2014

Ulf Wakenius Solo - Momento Magico

ACT Music sypie ostatnio świetnymi nowościami. Kolejną niezwykłą premierą początku 2014 roku jest solowy album Ulfa Wakeniusa. Tego gitarzystę większość kojarzy z jednym z ostatnich kwartetów Oscara Petersona. Dla wielu fanów jazzu to nobilitacja podobna, jak fakt udziału w którymś z nagrań Milesa Davisa. Większość tekstów o Johnie Scofieldzie, czy Kenny Garrecie, zupełnie niesłusznie zaczyna się właśnie od wspomnienia ich gry z Milesem Davisem. Tymczasem obaj zrobili już w muzyce dużo, dużo więcej.

Tymczasem fakt udziału w zespole Oscara Petersona powinien być i de facto jest dużo większym wyróżnieniem. Po pierwsze dlatego, że muzyków, którzy na dłużej niż jakieś jedno przypadkowe nagranie zaistnieli w zwykle kameralnych zespołach Oscara Petersona jest zwyczajnie mniej. Po drugie dlatego, że oprócz zdolności wolnej improwizacji i podążaniem za dźwiękami wielkiego mistrza musieli mieć jeszcze opanowany niezwykle obszerny repertuar.

Ulf Wakenius to nie jest jednak jedynie ex gitarzysta z zespołu Oscara Petersona. Grał też z Rayem Charlesem. Uczestniczył w wielu nagraniach artystów z wytwórni ACT. Ma na swoim koncie wiele albumów, w których wystąpił w roli lidera. Nie jest jedynie europejskim muzykiem. Stworzył dla wielu legendarny zespół elektryczny między innymi z saksofonistami – Billem Evansem i Bobem Bergiem, Larsem Danielssonem na kontrabasie i Jackiem DeJohnette na bębnach.

Solowe nagranie zrealizowane w całości na akustycznych gitarach to jednak wielkie wyzwanie i pomysł dość ryzykowny. W szczególności jeśli nie chce się stworzyć wirtuozerskiej płyty, którą będą zachwycać się jedynie gitarzyści zazdroszcząc, że tak nie potrafią.

Ulf Wakenius nagrał wyśmienity album. Jednorodny stylistycznie, autorski,, a jednocześnie szalenie różnorodny. W zasadzie autorski komentarz muzyka zamieszczony na płycie wyjaśnia wszystko.

Znajdziecie tu utwory z pozoru skrajnie różne. Album otwiera „Ballad for E” – kompozycja Magnusa Ostroma poświęcona pamięci Esbjorna Svenssona. Jeśli jednak oczekujecie skandynawskiej powściągliwości – posłuchajcie dalej – „Momento Magico” Ulf Wakenius napisał i zagrał dla Youn Sun Nah. To utwór, który zagrali razem na płycie „Lento”. Klimat muzyki indyjskiej brzmi w „Hindustan Blues”, a chiński w „The Dragon”. To wszystko przy pomocy prostej akustycznej gitary. Jest też utwór w klimacie z Mali – inspirowany muzyką Vieux Farki Toure. Zaraz obok znajdziecie Erika Satie i Larsa Danielssona. Jest też „Sugar Man” – modnego ostatnio w związku z filmem Sixto Rodrigueza i wspomnienie Oscara Petersona i Wesa Montgomery w postaci kompozycji „Notes For OP And Wes”.

To wszystko proste, prawdziwe, spójne zupełnie pozbawione jakiś chwytów pod publiczkę, dla ludzi oczekujących jakiś gitarowych fajerwerków. Zupełnie zdumiewające i zachwycające. Mało dziś wytwórni, które zdecydowałyby się wydać taką płytę. Choć powinien mieć ją każdy, pewnie niewielu zaryzykuje. Jednak zdecydowanie warto, a wytwórni ACT Music należą się wielkie brawa za to, że wierzy w to, że muzyka jeszcze nie umarła i że ludzie to kupią.

Ulf Wakenius Solo
Momento Magico
Format: CD
Wytwórnia: ACT!

Numer: ACT 9565-2

02 marca 2014

Vincent Peirani & Emile Parisien – Belle Epoque

Robert Johnson, Charlie Parker, John Coltrane, Keith Jarrett, Zbigniew Seifert, Vincent Peirani. W historii muzyki zdarzyło się już kilku niezwykłych geniuszy. To ludzie, którzy osiągnęli zdumiewające zespolenie ze swoim instrumentem. Żaden z nich nie był wirtuozem w klasycznym tego słowa znaczeniu. Oni tego nie muszą. Nie potrzebują zachwycać biegłością w obsłudze swojego instrumentu, on jest dla każdego z nich czymś więcej niż jedynie środkiem do zachwycania innych muzyków. Jest najdoskonalszym sposobem transmisji emocji z głowy muzyka prosto do głów słuchaczy.

Z pewnością o paru innych zapomniałem, ale to nie jest przecież wykład z historii muzyki, choć Jeffa Becka dorzucić do wymienionej na początku grupy muszę. Do tej grupy należy z pewnością Vincent Peirani. Robertowi Johnsonowi historycy, którzy nawet go nie znali dorobili historię o zaprzedaniu duszy diabłu w zamian za niezwykłe umiejętności. To tylko legenda. Legenda Vincenta Peirani jeszcze się nie urodziła. On nawet nie m swojej strony w Wikipedii, przynajmniej angielskiej jej wersji. Polskiej oczywiście też nie ma. Kiedy Miles Davis nagrywał „Kind Of Blue” też nie miał strony w Wikipedii. Choć z nieco innego powodu.

Vincent Peirani gra jak nawiedzony. Latem zeszłego roku zachwycałem się płytą „Thrill Box”, którą nagrał wspólnie z Michaelem Wollnym i Michelem Benitą. Dziś pora na kolejne wyśmienite dzieło w jego całkiem już obszernej dyskografii. „Belle Epoque” to album nagrany wspólnie z saksofonistą Emile Parisienem. Nie mam jednak wątpliwości, kto jest gwiazdą albumu wypełnionego zarówno kompozycjami obu muzyków, jak odkurzonymi melodiami sprzed lat, skomponowanymi przez Sidneya Becheta. Być może właśnie w związku z tym moje ucho oczekiwało nieco cieplejszego brzmienia klarnetu, zastąpionego tu przez saksofon sopranowy.

Znajdziecie tu też „St. James Infirmary” – utwór nieco z innej, bluesowej bajki. Jeśli na tej płycie chciałbym znaleźć jakiś słabszy moment – to właśnie ten utwór przypisany Irvingowi Millsowi, choć najczęściej podpisywany jego pseudonimem – Joe Primrose. Nie przepadam za dyszeniem z użyciem saksofonu, a „St. James Infirmary” to świetny blues, szkoda, że na tym albumie stał się freejazzową improwizacją Emile Parisiena z ledwie zaznaczonym niemal na końcu przez akordeon tematem.

Za to cała reszta jest wybitna. Oficjalna premiera albumu przewidziana jest na 28 marca. Act Music przywraca mi wiarę w przyszłość jazzu. Niektórzy mówią, że wszystko już było. To być może prawda. Jeśli nawet nie wszystko, to prawie wszystko. Jest jednak ciągle miejsce na emocje w muzyce, trzeba jedynie umieć znaleźć magiczne połączenie między własną głową, instrumentem i słuchaczami. Niewielu muzyków to potrafiło. Większość z nich już dawno nie żyje. Właśnie jesteśmy świadkami narodzin nowego geniusza. Jedna płyta może być przypadkiem. W przypadku Vincenta Peirani to nie jest już jedynie jakaś jedna magiczna sesja. Vincent Peirani to wielki artysta. Jego płyty możecie kupować w ciemno.

Vincent Peirani & Emile Parisien
Belle Epoque
Wytwórnia: ACT!
Format: CD
Numer: ACT 9625-2