24 września 2015

Miroslav Vitous – Universal Syncopations

„Universal Syncopations” to jeden z tych albumów, który chętnie umieściłbym już dzisiaj w naszym radiowym Kanonie Jazzu. Album powstał w 2003 roku, więc musi jeszcze swoje poczekać, żeby tam się znaleźć – przypomnę, że dajemy muzyce 20 lat na ostateczne zakończenie okresu dojrzewania i ucieczkę od młodzieńczych zauroczeń. W 2003 roku też mogłem od razu uznać ten album za wydarzenie epokowe i historyczne, bowiem wtedy takim było. Nie tylko ze względu na supergwiazdorski skład, genialne kompozycje, fantastyczną pracę Miroslava Vitousa – lidera wykonaną w poszukiwaniu równowagi między instrumentami, co z pewnością nie było łatwe biorąc pod uwagę zgromadzone osobistości.

W tym albumie jest wszystko, czego trzeba, żeby powstała płyta genialna. Nagrania genialne od bardzo dobrych odróżnia nieuchwytny rodzaj magii, która przykuwa słuchacza do głośników już od pierwszych dźwięków. To coś, co powoduje, że po pierwszym zetknięciu z taką płytą świat zmienia się na zawsze. Takie przeżycia gwarantują „Kind Of Blue”, „Blue Train”, „Moanin’”, „Maiden Voyage”, „Out To Lunch”, „The Sidewinder”, „The Blues And The Abstract Truth” i wiele innych. Muzyków odpowiedzialnych za te płyty nie wymieniam celowo, bo są dla fanów jazzu oczywiste. W wersji dla początkujących – Miles Davis, John Coltrane, Art. Blakey, Herbie Hancock, Eric Dolphy, Lee Morgan, Oliver Nelson.

Ta muzyka otacza, oplata wręcz dźwiękami, uzależnia i hipnotyzuje. Można jej słuchać na okrągło i znając ją na pamięć ciągle odkrywać coś nowego. Można analizować, albo użyć wyobraźni, można zastanawiać się jak to jest, że muzycy potrafili na tą jedną chwilę porzucić swoje gwiazdorskie przyzwyczajenia i zagrać u basisty, który wiele razy pomagał im w ich własnych projektach. Można wreszcie zastanawiać się jak i kto udźwignął niewątpliwie niemały koszt zorganizowania takiej sesji marzeń.

Można to i wiele więcej, albo zwyczajnie cieszyć się muzyką, wielowymiarową, pełną niedosłownych cytatów, niedomówień, zabawy formą i poszukiwaniem doskonałości.

Uwielbiam każdy dźwięk z tego krążka, nawet te zagrane przez Jana Garbarka, za którego spojrzeniem na muzykę generalnie nie przepadam.

Do tego wszystkiego ponadprzeciętna, nawet jak na wysoko podnoszącą poprzeczkę w tej dziedzinie wytwórnię ECM, jakość realizacji dźwiękowej. Sterylna, klinicznie wręcz czysta, taka, która zwykle mnie irytuje, tym razem nie przeszkadza w odbiorze muzyki.

Dla takich płyt warto żyć. Często powstają niespodziewanie. Tego nie da się zaplanować, nawet jeśli sprawy w swoje ręce weźmie piątka genialnych muzyków. Ileż takich nagrań jest tylko przeciętnych, a przecież większość z nich miała być genialna, a w efekcie jest tylko dobra… Nikt nie wie czemu tak jest, ale z pewnością ten splot ulotnych okoliczności sprawił, że „Universal Syncopations” to dzieło kompletne.

Miroslav Vitous
Universal Syncopations
Format: CD
Wytwórnia: ECM

Numer: 044003850620

Brak komentarzy: