16 grudnia 2015

Kazimierz Jonkisz Energy – 6 Hours With Ronnie

Kazimierz Jonkisz – weteran, postać legendarna, jeden z nielicznych na polskiej scenie perkusistów – liderów. To wszystko być może prawda, choć część tych określeń sugeruje raczej muzyczną emeryturę, a to z pewnością prawdą nie jest. Kazimierz Jonkisz to zwyczajnie i tylko wyśmienity muzyk, lider zespołu i jeden z najlepszych polskich perkusistów. To perkusista, który wyznaczał rytm „Winobrania” Zbigniewa Namysłowskiego, a jego własny album – „Tiri Taka” wprowadził na scenę w 1980 roku mało wówczas znanego skrzypka – Krzesimira Dębskiego, który za chwilę miał utworzyć String Connection.

Ronnie Cuber – również weteran, saksofonista, najczęściej barytonowy, grał w zasadzie wszystko i ze wszystkimi. Muzyk niezwykle uniwersalny, był w składzie debiutanckiego kwintetu George’a Bensona w 1966 roku, wcześniej grał między innymi z Maynardem Fergusonem. W latach siedemdziesiątych grał z Frankiem Zappą. Okazjonalnie pojawiał się w zespołach Erika Claptona, B. B. Kinga i Billy Joela. Legendarny album Dr. Lonnie Smitha „Drives” powstał z jego ważnym udziałem.

For Tune Production – niezwykle dynamicznie rozwijająca swój katalog polska wytwórnia, która nie stroni od muzycznych eksperymentów i jakimś cudem znajduje pieniądze na wydawanie niełatwych, awangardowych projektów z pogranicza jazzu i przeróżnych niełatwych do nazwania muzycznych nurtów eksperymentalnych.

Najnowszy album zespołu Kazimierza Jonkisza z gościnnym udziałem Ronnie Cubera to jeden z najbardziej mainstreamowych projektów w katalogu For Tune. Album nagrany jak za dawnych lat – tytułowe 6 godzin to właśnie czas nagrania, a przynajmniej czas, jaki na nagranie mógł poświęcić gdzieś pomiędzy lotniczymi połączeniami Ronnie Cuber. Tak nagrywało się dawno temu, kiedy muzycy spotykali się na nocnych sesjach w legendarnej kuchni Rudy Van Geldera w Engelwood Cliffs. Tam powstało wiele legendarnych albumów Blue Note, Prestige! i Impulse!. Wśród nich spokojnie można postawić „6 Hours With Ronnie”. Ta płyta mogłaby ukazać się pół wieku temu w katalogu jednej z tych legendarnych wytwórni. Jest równie dobra. Największa to oczywiście zasługa muzyków, ale swoje trzy grosze dołożyła również ponadprzeciętna jakość techniczna nagrania (Tokarnia i Jan Smoczyński).

Tak jak pół wieku temu – na program płyty złożyło się kilka kompozycji napisanych specjalnie z okazji tej sesji przez Wojciecha Pulcyna i garść rdzennie jazzowych standardów.

Być może to wszystko już było? To prawda. Ten album nie wniesie niczego nowego do światowej kultury. Nie odkryje nowych, niezbadanych jeszcze jazzowych zakątków. Nie będzie początkiem nowego stylu. Każdy z fanów z łatwością wskaże równie piękne wykonania „Lush Life”, czy „Bernie’s Tune” – niegdyś ulubionego tematu perkusyjnych bitew Gene’a Krupy i Buddy Richa.

Atrakcją jest z pewnością nieczęsto spotykana wiodąca rola saksofonu barytonowego, na którym nie gra zbyt wielu saksofonistów. Porównanie brzmienia jego instrumentu do mistrza Gerry Mulligana staje się oczywiste po wysłuchaniu kompozycji Wojciecha Pulcyna – „Bluszcz”. Muzyka to nie sport, więc nie przyznaje się za solówki punktów, ale to z pewnością Światowa Liga Mistrzów.

Kazimierz Jonkisz wie doskonale, na czym polega rola lidera. Jest powściągliwy, uważny, tworzy fundament i wyznacza kierunki. Szkoda tylko, że nie nagrywa częściej. To z pewnością jednak nie brak pomysłów, czy twórczej energii. Takie czasy. Najtrudniej znaleźć na rynku miejsce na zwyczajnie dobry album. Możecie pomóc – każdy z fanów jazzu może rozwiązać worek z prezentami, kupując ten album dla siebie, kupcie jeszcze parę sztuk w prezencie dla najbliższych. Dobra muzyka jest jednym z najlepszych prezentów na świecie…

Kazimierz Jonkisz Energy
6 Hours With Ronnie
Format: CD
Wytwórnia: For Tune

Numer: 5902768701739

Brak komentarzy: