30 kwietnia 2015

Marcin Wasilewski Trio w/ Joakim Milder – Spark Of Life

Trio Marcina Wasilewskiego, kiedy ma dobry dzień potrafi zagrać koncert na najwyższym światowym poziomie. Porównania do zespołów Billa Evansa, Oscara Petersona, czy Keitha Jarretta są tu całkiem na miejscu, podobnie jak wspominanie najlepszych nagrań Ahmada Jamala, czy mojego cichego faworyta – Phineasa Newborna Jr.’a. Zespołowi, który długo nie mógł sobie poradzić z zupełnie oczywistą etykietką tych, którzy grają z Tomaszem Stańko już dawno to nie przeszkadza. Są absolutnie fenomenalnym samodzielnym bytem artystycznym od wielu lat.

Już ponad dekadę temu grali fenomenalnie bez udziału swojego wielkiego mistrza, wtedy jeszcze pod nazwą Simple Acoustic Trio, a ich wydawane wtedy w małych nakładach płyty są dziś trudne do zdobycia. Kiedy w 1997 roku powstawała z udziałem Joakima Mildnera płyta „Litania” Tomasza Stańko w gwiazdorskiej międzynarodowej obsadzie nikt nie spodziewał się, że wkrótce Marcin Wasilewski, Sławomir Kurkiewicz i Michał Miśkiewicz staną się na wiele lat stałym jego zespołem.

Dziś są gwiazdami w katalogu ECM, a kiedy grają w Polsce kolejkom po bilety w zasadzie nie ma końca. Grają muzykę komponowaną przez lidera, chętnie sięgając również po jazzowe klasyki sprzed lat i nieco nowsze rockowe melodie. Tak też jest pomyślana ich najnowsza płyta – „Spark Of Life”, na której obok kompozycji Marcina Wasilewskiego znajdziecie „Message In A Bottle” z „Reggatta de Blanc” The Police, „Do rycerzy, do szlachty, do mieszczan” z repertuaru zespołu Hey, „Actual Proof” Herbie Hancocka z jego jazz-rockowego okresu z połowy lat siedemdziesiątych i nieśmiertelny fragment z Komedy – „Sleep Safe And Warm”. Z pozoru to mieszanka wybuchowa i w zasadzie niemożliwe wydaje się złożenie z tego spójnego albumu. Do kompletu jest jeszcze „Largo” Katarzyny Bacewicz.

Zespołowi Marcina Wasilewskiego udało się to znakomicie. „Spark Of Life” to album genialny, ale mógłby być jeszcze lepszy. Joakim Milder, saksofonista, którego wielu zna jedynie ze wspomnianego już komedowego albumu Tomasza Stańko to muzyk niezwykle utalentowany, ale w mojej subiektywnej ocenie na tej płycie niekoniecznie potrzebny. Wolałbym więcej fortepianu, nie zawsze więcej głosów oznacza lepszą muzykę. Dlatego właśnie szczególnie podoba mi się otwierająca album kompozycja Marcina Wasilewskiego „Austin” i „Message In A Bottle” w interpretacji opartej na fortepianie.

Trio Marcina Wasilewskiego osiągnęło już dawno absolutną spójność wewnętrzną i poziom zrozumienia podobny do wspomnianych na wstępie najlepszych zespołów wszechczasów. Nie potrzebują żadnego wsparcia, choć rozumiem, że poszukują czegoś nowego. Ja jednak chciałbym, żeby nie szukali. Są doskonali. I niech tak zostanie.

A tak przy okazji - z głębokiego archiwum - rok 1997 - Kraków - nagranie programu telewizyjnego uwieczniającego dla potomności zespół Tomasza Stańko, jeszcze bez dzisiejszych bohaterów grający repertuar płyty „Litania", dziś możliwego do obejrzenia od czasu do czasu na antenie TVP Kultura - Joakim Milder młodszy o niemal 20 lat...


Joakim Milder

Marcin Wasilewski Trio w/ Joakim Milder
Spark Of Life
Format: CD
Wytwórnia: ECM
Numer: 602537929573

26 kwietnia 2015

Natalia Mateo – Heart Of Darkness

Album „Heart Of Darkness” jest nagraniowym debiutem polskiej wokalistki Natalii Mateo. Każdemu należy życzyć na starcie muzycznej kariery takiej szansy – światowa dystrybucja, duża wytwórnia, jedna z ostatnich jakie gwarantują odrobinę promocji. To ważne i z pewnością samo w sobie stanowi spory sukces.

Natalia Mateo niewątpliwie już na starcie ma sporą przewagę nad większą częścią swoich koleżanek, które próbują zaistnieć na zatłoczonym muzycznym rynku. Owa przewaga to nie tylko dobry kontrakt ze światową wytwórnią, ale przede wszystkim rozpoznawalny, charakterystyczny głos i własne zdanie na temat znanych i śpiewanych wielokrotnie piosenek oraz niezłe pomysły na zaskakujące aranżacje.

Nie wszystkie te pomysły mnie przekonują. Wyśmienicie wypada wyluzowana i nieco zawadiacka wersja „Take A Walk On The Wild Side” Lou Reeda. Zupełnie nie rozumiem pomysłu na „Somebody Is Watching Me” – w oryginale nieco dziś tandetnie brzmiący dyskotekowy przebój lat osiemdziesiątych z wytwórni Motown, która w owych czasach nie miała się najlepiej, a sam utwór w oryginale wykonywanym przez niejakiego Rockwella gościnny występ Michaela i Jermaine Jacksonów.

Na płycie znajdziecie również „Strange Fruit” – tu będę trzymał się czegoś, o czym piszę od lat, a wykonanie Natalii Mateo potwierdza jedynie moje zdanie – ten tekst jest tak mocny, że dziś już właściwie nie ma komu go zaśpiewać, bowiem wszyscy, którzy widzieli powszechne jeszcze przed drugą wojną światową lincze na czarnoskórych mieszkańcach południa Stanów Zjednoczonych już raczej zmarli lub wycofali się z życia muzycznego. Tak, czy inaczej, w wykonaniu Natalii Mateo wypada blado. Co innego kojarzona powszechnie z Niną Simone kompozycja Screamin’ Jay’a Hawkinsa „I Put A Spell On You” – pełna energii i rockowych fraz pokazuje Natalię Mateo w najlepszym wydaniu.

W pamięci pozostanie mi również całkiem niezła interpretacja „Chocolade Jesus” Toma Waitsa i Kathleen Brennan i wędrująca gitara Dany Ahmada w „Paparazzi” autorstwa niejakiej Lady Gagi.

Tak właśnie jest ta płyta – pełna sprzeczności, poszukująca, a jednak muzycznie spójna, pokazująca artystkę o silnej osobowości, którą chętnie zobaczyłbym na scenie na żywo, jestem przekonany że wypadnie lepiej niż w swoim nagraniowym debiucie.

„Heart Of Darkness” to dobry album, jestem przekonany, że kolejny będzie jeszcze lepszy, to bowiem dopiero początek muzycznej drogi Natalii Mateo, która jeszcze nie jeden raz zaskoczy nas swoimi pomysłami.

Natalia Mateo
Heart Of Darkness
Format: CD
Wytwórnia: ACT!

Numer: ACT 9730-2