23 kwietnia 2017

The Microscopic Septet – Been Up So Long It Looks Like Down To Me: The Micros Play The Blues

Zespół The Microscopic Septet działa aktywnie na nowojorskiej scenie muzycznej już ponad 12 lat. Najstarsi fani pamiętają, że właściwe początki grupy działającej pod tą samą nazwą sięgają przełomu lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Muzycy, posiadając duży dystans do sytuacji na niezwykle konkurencyjnym amerykańskim rynku muzycznym, sami określają siebie jako „New York’s Most Famous Unknown Band” – czyli uznają swoją pozycję najsłynniejszego spośród nieznanych nowojorskich zespołów. To bardzo ciekawa pozycja, z pewnością pozwalająca na sporą swobodę twórczą. Całkiem pokaźny dorobek zespołu z dużą starannością ponownie wydaje i udostępnia fanom mało znana w Polsce wytwórnia Cuneiform Records. W dobie wirtualnego handlu, brak polskiego dystrybutora nie powinien być przeszkodą w dotarciu do większości dyskografii zespołu.

Najnowszy album nie odbiega w jakiś szczególny sposób od stylu zespołu znanego z poprzednich nagrań. Jeden z amerykańskich recenzentów nazwał zespół mianem „The Finest Retro-Futurists Around” – Najlepsi retro-Futuryści w mieście. W Polsce zespoły grające w ten sposób właściwie nie występują, a jeśli słychać taką muzykę, określa się ją często całkiem sympatycznym, choć nie do końca oddającym sens takiego pomysłu artystycznego określeniem happy jazz.

Muzykom The Microscopic Septet nie sposób odmówić olbrzymich pokładów pozytywnej energii, jednak oferują dużo więcej niż doskonałe brzmienie wyśmienicie współpracującej ze sobą sekcji dętej złożonej z czterech saksofonów. Nie są współczesną wersją jazzowej orkiestry grającej do tańca w złotej erze swingu w nowojorskich salach tanecznych, ani też wcześniej na statkach w delcie Misissippi. W swoim dorobku mają album poświęcony muzyce Theloniousa Monka, a członkiem założycielem zespołu i jego pierwszym saksofonistą altowym był sam John Zorn. Niestety nie zachowały się żadne nagrania zespołu z Johnem Zornem w składzie.

Dziś, pomimo całkiem zaawansowanego wieku większości członków zespołu, formacja działa w nowoczesny sposób, finansując swoje nowe nagrania, w tym również album „Been Up So Long It Looks Like Down To Me: The Micros Play The Blues” w modelu społecznościowym, korzystając z portalu Kickstarter.

Dziś The Microscopic Septet grają tak, jakby przypuszczalnie brzmiała sekcja dęta orkiestry Duke Ellingtona, gdyby ciągle stał na jej czele, jednocześnie nowocześnie i nieco staromodnie, z dużym szacunkiem dla tytułowego bluesa. Szacunek dla tradycji nie musi oznaczać ślepego zapatrzenia w nagrania dawnych mistrzów, może być ich twórczym, współczesnym przetworzeniem.

Na najnowszej płycie zespołu najbardziej ellingtonowsko brzmi „12 Angry Birds”. Do użytkowego charakteru muzyki granej do tańca nawiązuje również stały element koncertów zespołu, po raz pierwszy nagrany w studiu „I’ve Got A Right To Cry”, stary przebój z R&B z Zachdniego Wybrzeża nagrany w latach pięćdziesiątych przez Joe Ligginsa, znany również z wykonań Hanka Williamsa Jr.’a i Fatsa Domino.

Znam sporo albumów, w których tytułach słowo blues znajduje bardziej bezpośrednie uzasadnienie w zawartości muzycznej, to jednak nie tytuł, ale muzyka jest najważniejsza. The Microscopic Septet to wyjątkowa formacja, łącząca tradycję z nowoczesnością, doskonale zaaranżowane partie instrumentów dętych z udanymi solówkami, świetne pomysły na własne utwory z udanymi wykonaniami znanych wszystkim melodii („Silent Night”). Ich najnowszy album jest równie doskonały, co poprzednie, jeśli nie słyszeliście o tym zespole – szykujcie się na spore wydatki związane ze skompletowaniem ich niezwykle różnorodnej i ciekawej dyskografii.

The Microscopic Septet
Been Up So Long It Looks Like Down To Me: The Micros Play The Blues
Format: CD
Wytwórnia: Cuneiform Records
Numer: 045775042527

Brak komentarzy: