03 kwietnia 2020

Throw It Away – CoverToCover Vol. 36

Kompozycja Abbey Lincoln po raz pierwszy pojawiła się na jej albumie „A Turtle’s Dream” w 1995 roku. Kiedy ten album włączyłem do Kanonu Jazzu, napisałem, że to moja ulubiona płyta Abbey Lincoln. Zdania nie zmieniam, więc jeśli kompozycja z tej płyty staje się powoli jazzowym standardem, to z pewnością warta jest przypomnienia w cyklu CoverToCover. Ponad 50 lat muzycznej kariery Abbey Lincoln to wiele doskonałych albumów, ale również sporo niekoniecznie wybitnych. Trochę też znajdziecie w jej dyskografii nagrań, które niezbyt dobrze zniosły próbę czasu, zwykle w związku z nietrafionym wyborem repertuaru, albo zbyt głęboko politycznym i ważnym tylko chwilę tekstom. Abbey Lincoln świetne płyty nagrywała już w latach pięćdziesiątych z Sonny Rollinsem. Doskonale odnalazła się w repertuarze Elli Fitzgerald. „A Turtle’s Dream” jest jej najpełniejszym dziełem, złożonym w większości z autorskiego repertuaru i nagranym w fantastycznym towarzystwie. Sekcję tworzą Charlie Haden i Victor Lewis. W premierowym nagraniu „Throw It Away” na gitarze zagrał Pat Metheny.


Kompozycja sprawdza się doskonale bez tekstu, czego dowodem jej najlepsze wykonania, które wybrałem. W 2011 roku utwór przypomniał John Scofield na płycie „A Moment’s Peace”. Tym albumem udało mu się po raz kolejny mnie zaskoczyć. The Beatles, Carla Bley, Abbey Lincoln, Billy Eckstine, George i Ira Gershwin. Wszystko razem brzmi dobrze w wykonaniu kameralnego zespołu – Larry Goldingsa, Scott Colleya i Briana Blade’a. Kiedy latem 2011 roku ten album był naszą radiową płytą tygodnia (czas leci nieprawdopodobnie szybko), napisałem, że czytając zapowiedzi jego wydania uznałem, że wykonanie Throw It Away” bez Abbey Lincoln w zasadzie nie może się udać. Czas pokazał, że się pomyliłem. Utwór wyszedł Scofieldowi znakomicie, podobnie jak cała płyta.

Od tego momentu instrumentaliści jakby uwierzyli w tą melodię. Pojawiło się kilka nowych nagrań, a ja na koniec chciałbym przypomnieć jedno z najbardziej nietypowych w związku z użytymi instrumentami – akordeon, fortepian i kontrabas - Vincent Peirani, Michael Wollny i Michel Benita. Uniwersalność melodii i możliwość jej adaptacji na różne instrumenty to od zawsze cecha dobrego jazzowego standard. Ta trójka muzyków ostatecznie udowodniła, że kompozycja Abbey Lincoln jest świetnym standardem, nawet bez tekstu, podobnie jak wiele dużo starszych kompozycji, które świat jazzu przejął z filmu lub teatru.

Utwór: Throw It Away
Album: A Turtle’s Dream
Wykonawca: Abbey Lincoln
Wytwórnia: Gitanes / Polydor / Verve
Rok: 1995
Numer: 731452738226
Skład: Abbey Lincoln – voc, Pat Metheny – g, Charlie Haden – b, Victor Lewis – dr, Pierre Blanchard – viol, Vincent Pagliarin – viol, Frederic Fymard – viola, Anne-Gaelle Bisquay – cello, Narc Gilet – cello.

Utwór: Throw It Away
Album: A Moment’s Peace
Wykonawca: John Scofield
Wytwórnia: Longsolo / Emarcy / Universal
Rok: 2011
Numer: 602527642482
Skład: John Scofield – g, Larry Goldings – p, org, Scott Colley – b, Brian Blade – dr.

Utwór: Throw It Away
Album: Thrill Box
Wykonawca: Vincent Peirani feat. Michaell Wollny & Michel Benita
Wytwórnia: ACT Music
Rok: 2013
Numer: ACT 9542-2
Skład: Vincent Peirani – acc, Michael Wollny – p, Michel Benita – b.

02 kwietnia 2020

On Broadway – CoverToCover Vol. 35

Przebojowa kompozycja „On Broadway” wyszła spod pióra niezwykle kreatywnego małżeństwa – Cynthii Weil i Barry Manna. Piszący do tak zwanej szuflady, czyli na zapas i nie wiadomo dla kogo twórcy są autorami niemal 100 przebojów, które weszły na amerykańskie i światowe listy przebojów. Oprócz „On Broadway” są również odpowiedzialni za „You’ve Lost That Lovin’ Feelin’”, „Walking In The Rain”, „Shape Of Things To Come” i wiele innych znanych melodii. Wśród tych, którzy dzięki pracy Barry Manna i Cynthii Weil zdobyli popularność i zarobili niezłe pieniądze są między innymi Aaron Neville, Dolly Parton, Elvis Presley, Gene Pitney, James Ingram, Barbra Streissand, Dusty Springfield, Celine Dion, Ray Charles, zespół Lynyrd Skynyrd, Gene Vincent i wielu innych. Autorzy – wyrobnicy z Brill Building nie byli doceniani za życia. Po latach, często pośmiertnie amerykański przemysł rozrywkowy utworzył dla nich przeróżne Hall Of Fame. Barry Mann i Cynthia Weil akurat zdążyli tych zaszczytów dożyć, ale z pewnością nie zarobili na swojej ciężkiej pracy tyle, ile im się należało. Dochowując historycznej poprawności warto zauważyć, że Aldon Music – agencja dla której pracowali u szczytu swojej kariery w latach sześćdziesiątych nie mieściła się w samym Brill Building, ale w jednym z pobliskich biurowców na Manhattanie.


Utwór w pierwotnej wersji kupił dla swoich wykonawców Phil Spector, jednak pierwszej rejestracji studyjnej dokonał zespół The Cookies, specjalizujący się raczej w zamianie w przeboje kompozycji innej genialnej pary (też wtedy małżeństwa - Gerry Goffina i Carole King). The Cookies nagrał „On Broadway” jako pierwszy, ale wcześniej zostało wydane nagranie zespołu z wytwórni Phila Spectora (Phillies) - The Crystals. O zespole The Cookies mało kto dziś pamięta, choć wokalny żeński skład miał kilka przebojów w USA, zanim jednak ich kariera rozkręciła się na dobre, wokalistki uznały, że lepiej niż występować na własną rękę będzie im towarzyszyć karierze Raya Charlesa. W ten sposób z The Cookies powstał chórek The Raelettes, ale to znowu temat na inną opowieść.

Swój udział w stworzeniu „On Broadway” miał też inny duet genialnych twórców przebojów – Jerry Leiber i Mike Stoller, którzy przerobili trochę utwór, dodając gitarę i trochę bluesowych harmonii. Utwór był wypełniaczem na przygotowany album The Drifters będący zbiorem ich wcześniejszych przebojów – na płycie znalazły się hity – „Under The Boardwalk”, „Vaya Con Dios”, „Up On The Roof” i „I’ll Take You Home” z poprzednich lat oraz strony B singli z tymi utworami. Tak wtedy były konstruowane albumy znanych zespołów. „On Broadway” w męskim wykonaniu The Drifters znalazł się na singlu i wysoko na listach przebojów dopiero po wydaniu albumu, co wtedy było zupełnie nietypowe. Utwór należał do grupy niezbyt licznych wypełniaczy, które nieoczeniwanie odniosły sukces.

O The Cookies, The Crystals i The Drifters, a tym samym o kompozycji „On Broadway” nikt pewnie dziś by nie pamiętał, z wyjątkiem tych, którzy w Stanach Zjednoczonych słuchali w latach sześćdziesiątych takiej muzyki na obszernych tylnych kanapach zaparkowanych gdzieś pod lasem samochodów w miłym towarzystwie, gdyby nie wybitny Little Jimmy Scott. To właśnie dla jego wersji postanowiłem zaprezentować tą kompozycję umieszczoną na płycie „The Source” w 1970 roku. Historii jego niełatwego życia warto poświęcić niejedną audycję. Talent wokalny i niezwykłą osobowość Jimmy Scotta za inspirujące uważali Ray Cahrles, Dinah Washington, Billie Holiday, Nancy Wilson i wielu innych. Kiedy zniknął w latach dziewięćdziesiątych z estrad i studiów nagraniowych zmagając się po raz kolejny z problemami zdrowotnymi, kiedy wracał gościnnie na jego płycie wystąpił Wynton Marsalis. Zmarł w wieku 88 lat w 2014 roku, niemal do śmierci występując u boku wielkich gwiazd jazzu, którzy uwielbiali z nim nagrywać. Jednym z jego ostatnich albumów jest „I Go Back Home” z Arturo Sandovala, Kenny Barrona, Dee Dee Bridgewater i wielu innych. Według mnie to właśnie Jimmy Scott jest wykonawcą najlepszej wersji „On Broadway”. Kilkoma wykonaniami George’a Bensona z lat siedemdziesiątych nie zawracajcie sobie głowy, podobnie jak większością jego nagrań z tego okresu.

Utwór: On Broadway
Album: He’s A Rebel
Wykonawca: The Crystals
Wytwórnia: Phillies / Legacy / Sony
Rok: 1963
Numer: 886979278226 (Phil Spector Presents The Phillies Album Collection)
Skład: Patricia Patsy Wright – voc, Barbara Alston – voc, LaLa Brooks – voc, Darlene Love – voc, Steve Douglas – sax, Mike Spencer – p, Hal Blaine – dr, others.

Utwór: On Broadway
Album: Under The Boardwalk
Wykonawca: The Drifters
Wytwórnia: Atlantic / Warner Bros.
Rok: 1964
Numer: 0081227972648 (Atlantic Soul Legends: 20 Original Albums From The Iconic Atlantic Label)
Skład: Rudy Lewis – voc, Johnny Moore – voc, Charlie Thomas – voc, Eugene Pearson – voc, Johnny Terry – voc, Doris Troy – voc, Dee Dee Warwick – voc, Dionne Warwick – voc, Billy Davis – g, others.

Utwór: On Broadway
Album: The Source
Wykonawca: Jimmy Scott
Wytwórnia: Atlantic / Warner Bros.
Rok: 1970
Numer: 081227352622
Skład: Jimmy Scott – voc, Cissy Houston – voc, Eric Gale – g, Billy Butler – g, David Fathead Newman – fl, ts, Junior Nance – p, Ron Carter – b, Bruno Carr – dr, orchestra.

Black String - Karma

Poprzedni album zespołu Black String – Mask Dance” był naszą radiową płytą tygodnia w styczniu 2017 roku. O tym albumie przeczytacie tutaj:


Ich najnowszy album Karma” jest kontynuacją stylu zaproponowanego na poprzedniej płycie. Użycie tradycyjnych koreańskich instrumentów i odrobiny współczesnej elektroniki w połączeniu z egzotyczną dla europejskiego słuchacza muzyką z półwyspu koreańskiego tworzy inspirująco odmienny świat. Zaproszenie do współpracy przy nagraniu dwu utworów równie egzotycznego Nguyena Le jest dobrym pomysłem na urozmaicenie brzmienia.



Muzyczna podróż do dalekiego kraju może dziś zastąpić podróż samolotem, która jeszcze jakiś czas będzie raczej niemożliwa, a po zniesieniu wszystkich formalnych ograniczeń może okazać się dużo droższa niż przed epidemią. Dlatego właśnie w czasach, w których podróżować nie możemy warto odbywać podróże wirtualne, nie tylko palcem po mapie i na ekranie komputera, ale również z pomocą egzotycznej muzyki.

Muzycy zespołu grają na koreańskich instrumentach o egzotycznych nazwach. Geomungo z wyglądu przypomina elektryczną gitarę hawajską umieszczoną na stoliku (bez pudła rezonansowego). Według historycznych przekazów, na półwyspie koreańskim na podobnym instrumencie muzycy grali 1500 lat temu, a może nawet wcześniej. Struny wykonywano ze skręconych włókien jedwabiu. Podobne struny mogą być wykorzystywane również współcześnie. Niestety nie podejmuję się rozpoznania czy struny na których gra Yoon Jeong Heo są jedwabne. Daegeum to rodzaj długiego fletu poprzecznego wyposażonego dodatkowo w membranę nadającą instrumentowi specyficznej barwy. Całość wykonywana jest tradycyjnie z bambusa i jako że flet w wielu kulturach oprócz instrumentów perkusyjnych jest najstarszym z muzycznych atrybutów cywilizacji, przewiduję, że może mieć historię dłuższą niż geomungo. Taepyeongso jest z kolei instrumentem dętym z wyglądu przypominającym nieco prostą myśliwską trąbkę, wyposażonym jednak w podwójny stroik podobny do tego wykorzystywanego w europejskim fagocie. Ten instrument trafił na półwysep koreański z Chin jakieś 1500-1700 lat temu, więc z perspektywy tamtejszej tradycji muzycznej w sumie dość niedawno. Janggu to rodzaj bębna z dwoma membranami o różnej wysokości dźwięku po obu stronach przypominającego klepsydrę pudła rezonansowego, używany w Korei co najmniej od 2 tysięcy lat.

Pozostałe instrumenty używane przez zespół – yanggeum (rodzaj cymbałów strunowych na których gra się młoteczkami albo palcami), tungso i danso (lokalne nazwy bambusowych fletów podobnych do tych znanych w całej Azji) mają nieco krótszą historię.

Muzyka zespołu Black String brzmi nowocześnie, choć jest osadzona głęboko w jednej z najstarszych ciągle istniejących kultur muzycznych. Z pewnością zupełnie inaczej odbierają ją Koreańczycy, odnajdując w niej swojskie brzmienia ludowych tańców i piosenek, a inaczej Europejczycy czy Amerykanie, dla których muzyka brzmi egzotycznie.

Warto czasem spojrzeć szerzej i dalej. Improwizować można nie tylko korzystając z młodej tradycji bluesowej, ale również z wiedzy muzyków, którzy grali na swoich instrumentach w czasach z perspektywy cywilizacji europejskiej abstrakcyjnie prehistorycznych.

Być może to właśnie w Korei po raz pierwszy na świecie muzycy zaczęli improwizować na swoich instrumentach. Dziś członkowie zespołu Black String w fantastyczny sposób łączą tradycje pradawnej muzyki z możliwościami współczesnych instrumentów. Transowe rytmy, zderzenie wiekowej tradycji z rzeczywistością i kreatywne wykorzystanie elektroniki tworzą jeden z najciekawszych projektów integrujących folk z współczesnym jazzem i muzyką rockową. Dodatkowo muzycy zespołu udowadniają, że w Korei dzieją się rzeczy muzycznie o wiele ciekawsze niż inwazja K-popu, która widać i słychać na każdej ulicy w Seulu.

Black String
Karma
Format: CD
Wytwórnia: ACT Music
Numer: ACT 9045-2

01 kwietnia 2020

Lester Young & The Oscar Peterson Trio - Lester Young With The Oscar Peterson Trio

Postaci Lestera Younga warto poświęcić więcej niż jeden odcinek Kanonu Jazzu. Legendarny saksofonista pozostawił zdecydowanie mniej nagrań niż należałoby się spodziewać po postaci, która inspirowała całe pokolenia muzyków. Szczyt jego kariery przypadł na lata, w których nie wynaleziono jeszcze płyty długogrającej i te, kiedy muzycy amerykańscy strajkowali nie nagrywając niczego w walce o udział w zyskach ze sprzedaży płyt.


Wpływ jego stylu odnaleźć można zarówno u saksofonowych gwiazd bebopu – Charlie Parkera, Sonny Rollinsa i później Johna Coltrane’a, jak również stojących z boku głównej logiki rozwoju jazzu postaci w rodzaju Zoota Simsa, Ala Cohna, czy Stana Getza.

Kariera Lestera Younga zaczęła się jeszcze w latach trzydziestych. Zanim jednak pojawiły się pierwsze nagrania, Lester Young uczył się muzyki od swojego ojca Willisa Younga, który był nauczycielem muzyki. Wśród jego najbardziej zdolnych uczniów oprócz syna można odnaleźć takie osobowości jak Cootie Williams i Ben Webster. Wychowany w Missisipi i Luizjanie, Lester nasiąknął tradycją Nowego Orleanu. Jego pierwszym instrumentem była perkusja, którą porzucił na rzecz saksofonu i klarnetu. W zespole ojca w Nowym Orleanie grał w połowie lat dwudziestych również młody Cootie Williams.

Pierwszym naprawdę poważnym graniem było dla Lestera przejęcie posady pierwszego saksofonisty w orkiestrze Fletchera Hendersona po Colemanie Hawkinsie w 1934 roku. Krótko później znalazł również miejsce w składzie big bandu Counta Basie, który jako pierwszy przydzielał mu spore partie solowe i dawał swobodę w ich konstruowaniu. Z tą orkiestrą nagrał po raz pierwszy w końcówce lat trzydziestych po raz pierwszy swoją kompozycję Lester Leaps In”.

W 1944 roku Lester Young znalazł się w wojsku, gdzie nie potrafił się odnaleźć. Trafił do aresztu, pogłębiło się jego uzależnienie od alkoholu i narkotyków. Wielu znawców uważa, że od momentu zwolnienia z wojska w końcu 1945 roku Lester Young nigdy nie odzyskał pełni zdrowia, równowagi psychicznej i sił twórczych. Jednak oprócz archiwalnych i słabych technicznie nagrań z lat trzydziestych, również wiele późniejszych nagrań wartych jest najwyższej uwagi. Wśród nich jest nagrany w 1952 roku album będący dokumentacją spotkania z kwartetem Oscara Petersona. W zasadzie trudno dziś ustalić, czemu czteroosobowy skład zespołu Petersona wydawcy nazwali triem, jednak to dla zawartości muzyki nie ma większego znaczenia. Dla Petersona Lester Young okazał się wymarzonym saksofonistą. Obaj uwielbiali swing i piękne melodie. W 1952 roku, czyli w szczycie popularności bebopu nagranie takiego albumu w zasadzie było skazane na komercyjną porażkę, jednak album został zauważony i doceniony przez krytykę, a swoje piękno zachował do dzisiaj, będąc jednym z nielicznych nagrań Lestera Younga, w których jakość techniczna rejestracji nie przeszkadza słuchaczom w odbiorze wyśmienitej muzyki.

Dziś muzykę nagraną w czasie jednej sesji, najprawdopodobniej 28 listopada 1952 roku można odnaleźć na płycie Lester Young With The Oscar Peterson Trio”, pierwotnie, w 1954 roku ukazały się trzy płyty - Lester Young With The Oscar Peterson Trio #1”, Lester Young With The Oscar Peterson Trio #2” i The President”. Na płycie znajdziecie fantastyczne Just You, Just Me”, jedyny prawdopodobnie zarejestrowany występ wokalny Lestera Younga – „It Takes Two To Tango”, niezrównaną wersję „Tea For Two” i wiele innych fantastycznych melodii. Doskonały kwartet Oscara Petersona jest w tym kontekście istotnych dodatkiem do muzyki mistrza saksofonu. Oscar Peterson miał jeszcze wtedy przed sobą wiele lat kariery i najistotniejsze płyty. Dla Lestera Younga to było jedno z ostatnich nagrań, w czasie których stan zdrowia nie przeszkadzał mu w pokazaniu wielkiego talentu. Muzyk zmarł w 1959 roku, nagrywając jeszcze wcześniej dwie sesje dla Normana Granza i spotykając się po raz ostatni z Billie Holiday w momencie nagrania filmu „The Sound Of Jazz” z udziałem między innymi Colemana Hawkinsa, Gerry Mulligana, Bena Webstera i Roya Eldridge’a.

Lester Young & The Oscar Peterson Trio
Lester Young With The Oscar Peterson Trio
Format: CD
Wytwórnia: Norgran / Verve / Polygram
Numer: 731452145123

29 marca 2020

Imagine – CoverToCover Vol. 34


Johna Lennona znają wszyscy ci, którzy słuchają świadomie muzyki, niezależnie od religii, poglądów politycznych, czy kultury w której się wychowali. Jeśli znają Lennona i wiedzą, że miał całkiem udaną karierę po zakończeniu działalności The Beatles, to muszą znać „Imagine”. Utwór, niemal natychmiast po premierze w październiku 1971 roku stał się już na zawsze jego znakiem rozpoznawczym. Spory udział w stworzeniu tekstu utworu miała Yoko Ono, choć oficjalnie jest współautorem dopiero od 3 lat. Sam Lennon wielokrotnie przyznawał, że jest współautorką i nawet publicznie deklarował, że chciałby ten fakt potwierdzić formalnie, jednak nigdy tego nie zrobił.


„Imagine” to utwór, który najbardziej chyba ze wszystkich napisanych przez Lennona z myślą o jego solowej karierze pasowałby do repertuaru The Beatles. To również jeden z jego najbardziej kontrowersyjnych tekstów. Niektórzy nazywają go marzycielskim, inni naiwnym, jeszcze inni zbyt prostym i komercyjnym. Antysystemowy, antyreligijny i antynacjonalistyczny tekst prezentuje wizję świata, która nigdy się nie wydarzy. To istotnie naiwne, ale pomarzyć przecież można.

Singiel z „Imagine” stał się w Stanach Zjednoczonych największym przebojem Johna Lennona, jednak początkowo w innych krajach bywało różnie. W rodzinnej Wielkiej Brytanii do promocji albumu wytwórnia wybrała inne utwory, a „Imagine” na singlu ukazał się dopiero 4 lata później. Utwór powrócił na światowe listy po śmierci Lennona w 1980 roku.

Osobiście uważam, że ciekawsza muzycznie jest pochodząca z tego samego albumu piosenka „Jealous Guy”, która też pewnie z czasem trafi do CoverToCover, choćby za sprawą genialnego Donny Hathawaya, ale to już temat na inny odcinek cyklu.

O wartość literacką tekstu „Imagine” można spierać się długo. Warto jednak zwrócić uwagę na wyśmienicie napisaną melodię. Dlatego też oprócz wersji oryginalnej, co jest niemal nienaruszalną zasadą cyklu CoverToCover, do prezentacji radiowej wybrałem dwie wersje instrumentalne, wykonywane solo na fortepianie. Iiro Rantala i Gonzalo Rubalcaba pokazuję, każdy na swój sposób, jak świetną melodią jest kompozycja Johna Lennona. Bez trudu znajdziecie świetne wykonania największych gwiazd popowej wokalistyki – Eltona Johna, Stevie Wondera, Diany Ross, Raya Charlesa i wielu innych. Doskonałe wykonanie na płycie o tym samym tytule, często w cyklu CoverToCover cytowanym zaproponowali Herbie Hancock i Jeff Beck. Dla mnie jednak „Imagine” to przede wszystkim piękna melodia i dlatego proponuję kameralne wersje fortepianowe. Obie pochodzą z doskonałych albumów – Iiro Rantala poświęcił cały album „My Working Class Hero” utworom Johna Lennona, Paula McCartneya i Yoko Ono, a dla Gonzalo Rubalcaby album „Imagine” był początkiem końca embarga nałożonego na występy kubańskich artystów w Stanach Zjednoczonych i początkiem jego amerykańskiej, trwającej do dziś kariery.

Utwór: Imagine
Album: Imagine
Wykonawca: John Lennon
Wytwórnia: EMI
Rok: 1971
Numer: 5099990650222
Skład: John Lennon – p, voc, Klaus Voormann – b, Alan White – dr, The Flux Fiddlers.

Utwór: Imagine
Album: Imagine: Gonzalo Rubalcaba In The USA
Wykonawca: Gonzalo Rubalcaba
Wytwórnia: Somethin' Else / Blue Note / Capitol
Rok: 1995
Numer: 724383049127
Skład: Gonzalo Rubalcaba – p.

Utwór: Imagine
Album: My Working Class Hero
Wykonawca: Iiro Rantala
Wytwórnia: ACT Music
Rok: 2015
Numer: ACT 9597-2
Skład: Iiro Rantala – p.