19 czerwca 2020

Don’t Talk (Put Your Head On My Shoulder) – CoverToCover Vol. 53

Piosenka jest jednym z wielu hitów z albumu „Pet Sounds”, który wcale nie był zaplanowany jak zbiór wspominanych do dziś przebojów. Miał być mistrzostwem świata produkcji, dziełem życia Briana Wilsona i jego hołdem dla Phila Spectora. Tym wszystkim był i jest do dzisiaj, jednak przy okazji powstało kilka przebojów przypominanych wielokrotnie przez artystów w przeróżnych stylach, wokalistów i wokalistki, instrumentalistów, dla których to była muzyka ich młodości i młode pokolenie, które zwyczajnie docenia mistrzostwo Briana Wilsona.


Oryginalne nagranie w zasadzie trudno uznać za dzieło The Beach Boys, zresztą cały album w ostatniej chwili przemianowano z płyty Wilsona na płytę zespołu. W innych utworach z albumu pojawiają się pozostali członkowie koncertującego wtedy składu zespołu, „Don’t Talk” to jedna z tych piosenek z albumu „Pet Sounds”, w nagraniu której wzięło udział liczne grono muzyków, ale Wilson nie zaprosił do studia nikogo z zespołu. Historię komercyjnej klęski „Caroline, No” – singla Briana Wilsona, dzięki któremu całą płytę przypisano zespołowi znajdziecie w odcinku CoverToCover poświęconym tej kompozycji.

Nietypowa, jak na młodzieżową balladę instrumentacja, ze smyczkami i właściwie pozbawiona gitar, dodała piosence oryginalności, a Brian Wilson uznał, że to jeden z najbardziej emocjonalnych tekstów, jakie napisał, choć można przypuszczać, że autorstwo tekstu w części należy się drugiemu autorowi kompozycji – radiowemu dziennikarzowi, który dorabiał sobie komponując jingle reklamowe – Tony Asherowi, dla którego praca z Wilsonem przy „Pet Sounds” była dziełem życia.

Krótka forma oryginalnego nagrania daje sporo czasu na prezentację innych interpretacji. W 2001 roku wspólny album, zaskakując z pewnością swoich fanów nagrali Elvis Costello i Anne Sofie Von Otter. Połączenie operowego głosu z uwielbiającym eksperymenty rockowym ekscentrykiem, który jazzu uczył się od ojca dało wyśmienity album „For The Stars”. Szkoda, że akurat w „Don’t Talk” zabrakło głosu Elvisa Costello, jednak prezentacja tego utworu jest dobrą okazją do przypomnienia o całym albumie, a Anne Sofie Von Otter stworzyła niepowtarzalną interpretację.

Kameralny album nagrany w duecie przez Charlie Huntera i Leona Parkera („Duo”) zawiera w większości autorski repertuar. „Don’t Talk” musi być w jakiś sposób utworem ważnym dla tych muzyków, jeśli wśród własnych kompozycji zdecydowali się umieścić piosenkę Wilsona i Ashera, udowadniając przy okazji, że to doskonała melodia, która obroni się również bez tekstu.

Do kompletu wybieram jeszcze nowoczesną wokalną wersję zaproponowaną niedawno przez niemieckiego wokalistę Tobiasa Christle’a, który poruszając się dość blisko oryginału Wilsona wzbogacił jego pomysły o jazzowe harmonie, tworząc nie tylko doskonałą wersję „Don’t Talk”, ale przy okazji cały album wypełniony rockowymi klasykami w oryginalnych interpretacjach. O tej płycie przeczytacie więcej tutaj: Tobias Christl - Wildern

Utwór: Don’t Talk (Put Your Head On My Shoulder)
Album: Pet Sounds
Wykonawca: The Beach Boys
Wytwórnia: Capitol / EMI
Rok: 1966
Numer: 724352731923
Skład: Brian Wilson – voc, Glen Campbell – g, Billy Strange – g, Lyle Ritz - b, Arnold Bielnik – viol, Ralph Schaeffer – viol, Sid Sharp – viol, Tibor Zelig – viol, Norman Botnick – viola, Joseph Saxon  -cello, Carol Kaye – bg, Hal Blaine – dr, Frank Capp – vib, tympani, Al DeLory – org, Steve Douglas – perc.

Utwór: Don’t Talk (Put Your Head On My Shoulder)
Album: For the Stars: Anne Sofie Von Otter Meets Elvis Costello
Wykonawca: Anne Sofie Von Otter & Elvis Costello
Wytwórnia: Deutsche Grammophon
Rok: 2001
Numer: 028946953020
Skład: Anne Sofie Von Otter – voc, Mats Schubert – p, Johan Lindstrom – pedal steel, Svante Henryson – b, Magnus Persson – vib.

Utwór: Don’t Talk (Put Your Head On My Shoulder)
Album: Duo
Wykonawca: Charlie Hunter & Leon Parker
Wytwórnia: Blue Note
Rok: 1999
Numer: 724349918726
Skład: Charlie Hunter – g, Leon Parker – dr, perc.

Utwór: Don’t Talk (Put Your Head On My Shoulder)
Album: Wildern
Wykonawca: Tobias Christl
Wytwórnia: ACT Music
Rok: 2014
Numer: ACT 9673-2
Skład: Tobias Christl – voc, Sebastian Muller – g, Peter Ehwald – ts, cl, Matthias Akeo Nowak – b, Etienne Nillesen – dr.

16 czerwca 2020

Art Blakey And The Jazz Messengers – Moanin’

Nie wszystkie zespoły Arta Blakey’a nosiły formalnie nazwę The Jazz Messengers, jednak zawsze musiały w nich zderzyć się silne osobowości – trębacza i saksofonisty. Tych genialnych par przez dziesięciolecia było wiele. W każdym przypadku powstawały płyty wybitne. Do tych najbardziej znanych należą: Lee Morgan z Wayne Shorterem, Clifford Brown z Lou Donaldsonem, Kenny Dorham z Hankiem Mobley’em, Freddie Hubbard z Wayne Shorterem i dużo później Wynton Marsalis z Branfordem Marsalisem. Wśród nich, nieco niezauważona w zespole Blakey’a w 1958 roku pojawiła się para Lee Morgan i Benny Golson. W składzie z tymi muzykami w Stanach Zjednoczonych The Jazz Messengers nagrali zaledwie jeden album, najczęściej znany jako „Moanin’”, choć tego tytułu na okładce nie było, więc gdyby trzymać się tego co na okładce, to album nosi tytuł „Blue Note 4003”.


„Moanin’” to tytuł, którego źródło łatwo zidentyfikować, otóż ów znany dziś jazzowy standard napisany przez Bobby Timmonsa został po raz pierwszy nagrany przez zespół Arta Blakey’a z udziałem kompozytora na sesji 30 października 1958 roku z udziałem kompozytora i znalazł miejsce na krążku opisanym na okładce jako „Blue Note 4003”.

Zespół The Jazz Messengers w składzie z Lee Morganem i Benny Golsonem oprócz tego albumu nagrał jeszcze dwa oficjalne i uznawane dziś za część dyskografii Arta Blakey’a albumy koncertowe – „1958 Paris Olympia” i „Complete Concert At St. Germain”. Benny Golson okazał się nie tylko równie dobrym partnerem Lee Morgana, co nieco później Wayne Shorter, ale również doskonałym kompozytorem. Na swój jedyny studyjny album z Blakey’em napisał utwory, które stały się jazzowymi standardami i na długo weszły do repertuaru zespołu perkusisty. Specjalnie na tą sesję powstał utwór „Along Came Betty”, a inny – „Blue March” kilka miesięcy wcześniej Golson pożyczył Blue Mitchellowi na płytę „Big 6”, jednak nagranie z albumu „Moanin’” jest pierwszym wykonaniem tego utworu z udziałem jego kompozytora.

W momencie nagrania albumu Bobby Timmons miał 22 lata, Benny Golson niespełna 30, Lee Morgan właśnie trzydziestkę skończył, nieco tylko starszy był najmniej z nich wszystkich znany Jimmy Merritt (czasem występujący w literaturze jako Jymie Merritt). Starszy od wszystkich o co najmniej dekadę (rocznik 1919) lider przez wiele lat wychował wielu doskonałych muzyków. Benny Golson został doskonałym kompozytorem, Bobby Timmons świetnym pianistą, a Lee Morgan jednym z największych trębaczy hard-bopu. Ten zespół w ciągu jednego dnia z pomocą w większości premierowego repertuaru stworzył wybitny album, jedno z najważniejszych studyjnych nagrań hard-bopu. Takie cuda działy się w końcówce lat pięćdziesiątych w studiu Rudy Van Geldera dość często, jednak nawet jeśli tak doskonałych płyt jest wiele, wszystkie warto przypominać. Każdy ze wspomnianych na początku składów The Jazz Messengers ma na swoim koncie doskonałe albumy i każdy z czasem znajdzie swoje miejsce w Kanonie Jazzu.

Art Blakey And The Jazz Messengers
Moanin’
Format: CD
Wytwórnia: Blue Note
Data pierwszego wydania: 1958
Numer: 724349532427

15 czerwca 2020

Marta Wajdzik Quartet - My Planet

Debiut nagraniowy 18 letniej Marty Wajdzik brzmi obiecująco. Album nagrany w towarzystwie doświadczonych muzyków pokazuj spory potencjał młodej saksofonistki. Warto podkreślić, że „My Planet” to projekt autorski, w całości skomponowany i wymyślony przez liderkę.


Marta Wajdzik gra na saksofonie i flecie, ale zajmuje się również komponowaniem i programowaniem dźwięków. Jak dla mnie, muzyka jest tym lepsza, im więcej saksofonu i mniej programowania. Klimat tworzony przez Roberta Kubiszyna, Pawła Tomaszewskiego i Pawła Dobrowolskiego przypomina klasyczne płyty Pat Metheny Group, choć w zespole brak gitary. Kolorowe kompozycje, w których słychać inspiracje muzyką świata mogą się podobać i z pewnością mają potencjał rozwojowy, pozwalając na koncertach pokazać pełniej improwizacyjną inwencję autorki.

Kiedy ruszy sezon koncertowy, pewnie trudno będzie Marcie Wajdzik zebrać zespół w składzie takim, w jakim powstała płyta, jednak liczę na to, że na koncertach materiał zabrzmi jeszcze ciekawiej, uwolniony nieco z ram studyjnej produkcji, która nieco zdominowała album. Płyta „My Planet” jest momentami zbyt grzeczna i brak jej spontaniczności, czego ja akurat nie lubię, ale dla wielu słuchaczy może to oznaczać relaksujący i przyjemnie przewidywalny rozwój muzycznej akcji.

Przewaga produkcji nad saksofonowymi improwizacjami nie stanowi krytyki, a jedynie wyraz uznania dla stopnia opanowania instrumentu przez Martę Wajdzik. Zwyczajnie na kolejnym albumie chciałbym usłyszeć więcej saksofonu i mniej elektroniki, choć to wyraz osobistych preferencji. Nie miałem okazji usłyszeć Marty Wajdzik na żywo, więc dziś, z perspektywy jednego albumu jest ona dla mnie świetnym kompozytorem i obiecującą saksofonistką, która jak przypuszczam nie wykorzystała do końca swoich możliwości nagrywając „My Planet”. Zaproszenie do współpracy przy nagraniu albumu doświadczonych kolegów wymagało odwagi i świadomości celu nagrania.

Doskonale jest słyszeć nowych muzyków, którzy nie przeszli przez standardową w Polsce ścieżkę jazzowej edukacji obejmującą któryś z doskonałych wydziałów jazzu. W przypadku Marty Wajdzik to kwestia wieku, w przypadku innych muzyków, wybierających zagraniczne uczelnie, lub samodzielną edukację w oparciu o model znany w muzyce jazzowej od niemal 100 lat oparty na relacjach ze starszymi kolegami to świadomy wybór.

Nie mam nic przeciwko działalności polskich wydziałów jazzu na Akademiach Muzycznych, wręcz przeciwnie, wśród ich absolwentów jest wielu muzyków, których bardzo cenię, jednak liczy się różnorodność i dlatego z nadzieją obserwuję alternatywne drogi edukacji muzycznej i rozwój młodych talentów w oparciu o w zasadzie nieograniczony dostęp do materiałów szkoleniowych i inspiracji z całego świata. Za kolejną płytę Marty Wajdzik trzymam kciuki i nie mogę się już doczekać, kiedy będę mógł jej posłuchać na żywo.

Marta Wajdzik Quartet
My Planet
Format: CD
Wytwórnia: Howard
Data pierwszego wydania: 2020
Numer: 5903420816273