Heinz
Sauer to postać dla niemieckiego jazzu legendarna. U nas mało kto o nim
słyszał. Tak blisko, a tak daleko… Michael Wollny mógłby pewnie być jego
wnukiem. Muzyka jednak nie zna takich granic. Jak ktoś ma coś ciekawego do
powiedzenia, to różnica pokolenia, a nawet dwu nie przeszkadza. Obu panom gra
się dobrze, bowiem to już ich czwarta, jeśli nic mi nie umknęło płyta. A
mogłoby się wydawać, że nagranie pianisty z saksofonistą jest formułą, w której
czasem trudno znaleźć pomysły nawet na jeden album.
W
tym wypadku nie mam wątpliwości, że jeśli tylko zdrowie pozwoli i budżet gdzieś
znowu magicznie się znajdzie, to pojawią się kolejne. I nie ma też wątpliwości,
że te kolejne również staną na mojej półce. To duet, którego płyty kupuję w
ciemno, choć akurat „Don’t Explain: Live In Concert” dostałem w prezencie od
dystrybutora.
Album
„Don’t Explain” powstał z okazji 80 urodzin Heinza Sauera. Nie wiem, czy była
to urodzinowa feta, ale z pewnością dobór repertuaru jest równie odświętny, co
zaskakujący. Pokażcie mi inną płytę, która nie jest składanką, a nagraniem z
jednego koncertu, którą rozpoczyna „All Blues” Milesa Davisa, po którym pojawia
się „Nothing Compares 2 U” Prince’a, a dalej jest jeszcze utwór tytułowy –
Billie Holiday i „Make You Feel My Love” Boba Dylana i kompozycje własne obu
muzyków oraz jeden z tematów z repertuaru e.s.t.
Heinz
Sauer nic już nie musi, udowodnił już setki razy, że jest wyśmienitym
saksofonistą. Zaczynał swoją karierę u boku Alberta Mangelsdorfa, który jest
nieco bardziej znany poza granicami rodzinnych Niemiec (przez większość kariery
obu muzyków – Niemiec Zachodnich). Za to Michael Wollny ma jeszcze dużo więcej
przed sobą, niż za sobą. Z pewnością spotkania ze starym mistrzem są dla niego
inspirujące, to słychać w ich nagraniach koncertowych.
Nie
wiem, jak jest w rzeczywistości, ale mam wrażenie, że koncerty duetu są
niezwykle spontaniczne. Pewnie muzycy omawiają jedynie listę przewidywanych
tematów, a ich wspólne kompozycje mają charakter luźnych szkiców.
Koncert
odbył się w tym samym miejscu, gdzie muzycy spotkali się po raz pierwszy razem
na scenie niemal 10 lat temu. „Don’t Explain” zawiera repertuar w części już
znany z poprzednich płyt duetu. Dla mnie najciekawszymi momentami tego albumu
są „Nothing Compares 2 U” i „Make You Fell My Love”. Kariera nieco bezimiennej
kompozycji Boba Dylana w świecie jazzu jest doprawdy zadziwiająca. U Dylana
zapomniana, pojawia się w przeróżnych konfiguracjach instrumentalnych i różnych
stylach dowodząc swojej jakości porównywalnej do najlepszych jazzowych
standardów. Jeszcze tych ciekawych wykonań za mało na godzinną audycję, ale za
jakieś 3 lata z pewnością uzbiera się ich wystarczająca ilość. Na razie w moim
prywatnym rankingu interpretacja Michaela Wollnego i Heinza Sauera jest na
pierwszym miejscu, nawet przed oryginałem Boba Dylana.
„Don’t
Explain” nie jest może najłatwiejszą jazzową płytą, jednak co dla wytrawnych
fanów gatunku nie jest oczywiście wadą. Być może jednak zestawem utworów
zachęci tych, dla których magnesem będzie Bob Dylan, czy Prince (Sinead
O’Connor)… Z pewnością nikt nie będzie rozczarowany, bo to wyśmienita muzyka.
Heinz Sauer / Michael Wollny
Don’t Explain: Live In Concert
Format: CD
Wytwórnia: ACT!
Numer: ACT 9549-2
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz