Jim Hall był
twórcą nowoczesnej jazzowej gitary. Był jednym z tych niezwykłych muzyków,
którzy w pojedynkę stworzyli własny rodzaj muzyki – jazzową gitarę Jima Halla.
Jego geniusz polegał na poszukiwaniu przestrzeni i czasu pomiędzy nutami i
zapewnianiu najdoskonalszych interpretacji jazzowych standardów. Kilka jego płyt
umieściłem już w Kanonie Jazzu – genialny debiut „Jazz Guitar”, absolutnie
niepowtarzalne nagrania z Billem Evansem – „Undercurrent”, a także niezwykły
gwiazdorski sekstet z 1975 roku – „Concierto” i jedną z najbardziej znanych
jego wczesnych płyt – „Jazz Abstractions: Compositions By Gunther Schuller And
Jim Hall” firmowaną nazwiskiem Johna Lewisa. Nie sposób zapomnieć o jego
wkładzie w „The Bridge” Sonny Rollinsa i jeszcze kilku płyt z naszego liczącego
już 259 płyt Kanonu Jazzu.
Większość z
tych nagrań to jednak propozycje sprzed niemal pół wieku, kiedy więc okazało
się podczas kolejnego przeglądu poczekalni Kanonu Jazzu, że od ukazania się
albumu „Dialogues” upłynęło już ponad 20 lat, nie wahałem się ani chwili.
Jim Hall
nagrywał genialne płyty już od samego debiutu w 1957 roku, pozostając aktywnym
muzykiem do samego końca swoich dni. Zmarł w 2013 roku, a ostatni swój koncert
w Polsce miał zagrać 12 kwietnia 2010 roku – w związku z katastrofą w Smoleńsku
został odwołany. Pamiętam ten czas i moją myśl, że pewnie to była ostatnia
okazja do posłuchania jego muzyki na żywo. Swojego biletu nie zwróciłem,
uznając, że pozostanie cenną pamiątką. Niestety miałem rację, Jim Hall, jeśli
czegoś nie przegapiłem, później już w Polsce się nie pojawił.
Seria nagrań
dokonanych w latach dziewięćdziesiątych dla audiofilskiej wytwórni Telarc (dziś
po połączeniu z równie ciekawą wtedy wytwórnia Heads Up, obie marki działają
razem pod opieką Concord), która wtedy wydawała sporo ciekawych jazzowych
produkcji, składała się z 6 albumów, z których najbardziej znany – „Jim Hall
& Pat Metheny” musi jeszcze chwilę na swoje miejsce w Kanonie poczekać,
bowiem płyta ukazała się w 1999 roku. Pozostałe są równie doskonałe, choć nie
zyskały takiego rozgłosu, jedynie w związku z faktem, że nie niosła ich
marketingowa siła będącego wtedy na topie nie tylko jazzowym Pata Metheny.
Pomysł na płytę
zagraną w skromnym jazzowym trio z udziałem gości specjalnych, to w zasadzie
samograj, jeśli zrobi się to dobrze, w zasadzie nie da się nagrać słabej płyty.
Sekcja grająca również na innych albumach Jima Halla z tego okresu towarzyszy
gościom w niemal wszystkich utworach. Nie ma jednak wątpliwości – gwiazdą jest
lider. Z pewnością polubicie bardziej te kompozycje, które zostały nagrane z
udziałem Waszych ulubionych muzyków. Ja szczególnie polecam duety z Billem
Frisellem, które zapewne nieprzypadkowo album otwierają i Tomem Harrellem.
Trudno również nie zauważyć doskonałego wspólnego brzmienia gitar Jima Halla i
Mike Sterna, muzyków, których dzieli pokoleniowa i stylistyczna przepaść,
jednak tym razem dogadali się wyśmienicie.
To jeden z
najmłodszych jazzowych klasyków, album, który stał się nim w zasadzie już w
dniu swojej premiery, doskonały przykład tego, jak mimo różnicy wieku i
własnych koncepcji brzmieniowych, można z wielkim mistrzem stworzyć doskonały
album wypełniony kompozycjami lidera, uzupełnionymi jednym klasykiem –
kompozycją Hoagy Carmichaela – „Skylark”, która nie znalazła się na tej płycie
przypadkiem – bowiem to utwór, który w swoim nagraniowym debiucie czterdzieści
lat wcześniej Jim Hall zagrał z Johnem Lewisem i Percy Heathem.
Jim Hall
Dialogues
Format: CD
Wytwórnia:
Telarc
Numer: 089408336928