Kilka różnych
okoliczności przypomniało mi ostatnio, że zbyt długo czekaliście na audycję
poświęconą jazzowym skrzypkom. Skrzypce są właściwie moim ulubionym jazzowym
instrumentem, często niedocenianym, niełatwym technicznie, stąd z pewnością
mamy mniej skrzypków niż na przykład saksofonistów, choć spośród tych ostatnich
często rekrutują się wybitni skrzypkowie.
Skrzypce to też
z pewnością najbardziej polski instrument jazzowy. Z pewnością w pierwszej
dziesiątce najwybitniejszych skrzypków jazzowych wszech czasów zmieści się co
najmniej 3 Polaków. W tym Zbigniew Seifert, mimo tego, że nagrał mało
materiału, jest bezapelacyjnie w pierwszej trójce.
Poza tym w
ścisłej czołówce Krzesimir Dębski i Michał Urbaniak, obaj niestety za dokonania
z przeszłości.
Jednak zanim
przejdziemy do skrzypków, przypomnę Wam o wybitnym artyście, coraz częściej
odwiedzającym Polskę, nagrywającym i koncertującym z polskimi muzykami. W
zeszłym tygodniu miałem okazję z nim porozmawiać. Mowa o wirtuozie kolejnego
niezbyt często używanego instrumentu – chromatycznej harmonijki ustnej.
Gregoire Maret szturmem wdarł się na jazzowe salony. Nagrywał z Patem Metheny,
Marcusem Millerem i wieloma innymi sławami. Grał też z Meshell Ndegeocello.
Stylistycznie od Marcusa Millera do Meshell jest w sumie dość blisko, jednak
Gregoire Maret potrafi zagrać wszystko. Doskonale odnajduje się w każdej
muzycznej konwencji. Wraz z Krzysztofem Herdzinem przygotowuje sporo nowego
materiału. Wywiad przeczytacie w listopadowym numerze JazzPRESSu. Na razie
posłuchajcie jak Gregoire Maret do spółki z Makoto Ozone grają preludium
Fryderyka Chopina.
* Makoto Ozone
feat. Gregoire Maret – Prelude No. 4 In E Minor - Road To Chopin
Miało być o
skrzypcach… To nie jest rdzenny, historyczny jazzowy instrument, był za drogi
dla niewolników na plantacjach, wymagał wieloletnich ćwiczeń, jakimś cudem
trafił do muzyki Cajun, ale to temat na inny wieczór. Do jazzu trafił właściwie
z Francji, to druga oprócz Polski kopalnia wiolinowych talentów do dziś. Tym
pierwszym był bez wątpienia Stephane Grappelli, oprócz tego w ścisłęj światowej
czołówce Francję reprezentują Jean-Luc Ponty i Didier Lockwood. Jednak
prapoczątki jazzowych skrzypiec to z pewnością dwa nazwiska – Stuff Smith i
Stephane Grappelli. Posłuchajmy zatem jak grają razem. Nagranie pochodzi z
sesji w Paryżu w 1965 roku.
* Stephane
Grappelli & Stuff Smith – How High The Moon – Stuff And Steff: Jazz In
Paris
Tak to przez
lata jazzowe skrzypce brzmiały… Dziś nie uda się przejść kompletnego kursu
historii jazzowych skrzypiec. To zajęłoby w niezwykle skróconej formie pewnie
cały dzień… W latach siedemdziesiątych skrzypce, tak jak wiele instrumentów
zyskały nowe możliwości w związku z elektrycznymi przystawkami wzmacniającymi i
modyfikującymi brzmienie. Oprócz rockowej gitary dla wielu stały się
wyznacznikiem nowego stylu, dziś określanego mianem fusion, lub jazz-rock. Do
tego zaraz przejdziemy. Jednym z gwiazd tego okresu był kolejny Francuz –
Didier Lockwood. Dla wszystkich skrzypków jednak wielkim bohaterem i wzorem na
zawsze pozostanie Stephane Grappelli. Tak oto po latach (2000) Didier Lockwood
oddawał hołd swojemu rodakowi:
* Didier
Lockwood, Bireli Lagrene, Niels-Henning Orsted Pedersen – All The Things You
Are – Tribute To Stephane Grappelli
Skoro już
rozmawiamy o fusion nie wypada zapomnieć
o ważnej postaci tego nurtu – Jerry Goodmanie. To jeden z kluczowych muzyków
ważnego zespołu fusion lat siedemdziesiątych – The Mahavishnu Orchestra Johna
McLauglina. Posłuchajmy fragmentu płyty „The Inner Mourning Flame”. Zagrają
John McLaughlin (gitary), Jan Hammer (klawiatury), Rick Laird (gitara basowa),
Billy Cobham (perkusja), no i oczywiście Jerry Goodman.
* The Mahavishnu
Orchestra with John McLaughlin – Dawn – The Inner Mourning Flame
Kolejny
skrzypcowy gigant fusion to Jean-Luc Ponty. Kolejny Francuz wśród wyśmienitych
jazzowych skrzypków. Długo był filarem zespołu Franka Zappy. Chyba jako jedyny
muzyk na świecie może poszczycić się tym, że Frank Zappa napisał specjalnie dla
niego kompozycje i zagrał na jego płycie. W tym akurat utworze Frank Zappa nie
zagra, jednak to jego kompozycja i aranżacja. Oprócz Jean-Luca Ponty usłyszymy
między innymi George’a Duke’a (klawiatury), Arthura D. Trippa III (perkusja) i
Iana Underwooda (saksofon tenorowy).
* Jean-Luc
Ponty – King Kong – King Kong: Composed And Arranged By Frank Zappa
Teraz będzie
największa gwiazda nowoczesnych skrzypiec. To także najważniejszy polski muzyk
jazzowy. Ja nie mam co do tego wątpliwości, tak jak i wielu światowej klasy
muzyków, których miałem okazję o to zapytać. Przez wielu nazywany za życia
najważniejszym spadkobiercą Johna Coltrane’a. W młodości grał zresztą na
saksofonie w kwintecie Tomasza Stańko. Zbigniew Seifert… Najchętniej zagrałbym
całą płytę „Solo Violin” – ale ona jest niepodzielna i ma ponad 40 minut. Albo
„Passion” nagranej wspólnie z Johnem Scofieldem, ale ona chyba nigdy nie
ukazała się w wersji cyfrowej, a w studiu nie ma analogowego gramofonu.
Posłuchajmy zatem fragmentu innego wyśmienitego albumu – „Man Of The Light”.
Oprócz Zbigniewa Seiferta zagrają Joachim Kuhn (fortepian), Cecil McBee
(kontrabas) i Billy Hart (perkusja). Płytę nagrano w 1976 roku.
* Zbigniew
Seifert – City Of Spring – Man Of The Light
Nasz kolejny ważny
skrzypek, Michał Urbaniak w latach siedemdziesiątych należał do światowej
czołówki jazzowej awangardy wyznaczając nowe kierunki fusion. Jako pierwszy
używał elektronicznych przystawek modyfikując przy pomocy własnego głosu brzmienie skrzypiec,
jako pierwszy jeden z pierwszych łączył góralski folklor z jazzem, tworzył
niezwykle udane nagrania ze swoją (wtedy) żoną – Urszulą Dudziak. Odkrył dla
wielkiego świata Marcusa Millera. Grał z Kenny Kirklandem i Ronem Carterem.
Później bywało i bywa do dziś różnie… Jednak nigdy tak dobrze jak wtedy…
Posłuchajmy nagrania z płyty „Michał Urbaniak Quartet At The Village Vanguard”
– oprócz lidera zagrają wspomniany już Ron Carter na kontrabasie, Lenny White
na perkusji i Mike Gerber na fortepianie. Kompozycja Thada
Jonesa – „A Child Is Born”.
* Michał
Urbaniak Quartet – A Child Is Born - Michał Urbaniak Quartet At The Village
Vanguard
Kolejny polski
wielki talent, dziś już niezbyt często (a szkoda), grający na skrzypcach –
Krzesimir Dębski. We wczesnych latach osiemdziesiątych wszyscy słuchali String
Connection. Posłuchajmy i my dzisiaj – to będzie fragment płyty „Workoholic” –
zespół w najlepszym składzie – oprócz Krzesimira Dębskiego, Andrzej Olejniczak
– saksofony, Janusz Skowron – klawiatury, Zbigniew Lewandowski – perkusja i
Krzysztof Ścierański – gitara basowa.
* String Connection – Workoholic –
Workoholic
Mamy też
wyśmienitych skrzypków młodszego pokolenia – Adama Bałdycha, Macieja
Strzelczyka i Michała Smoczyńskiego. O
nich może jednak innym razem…. Do kanonu tego instrumentu jeszcze się
chyba nie zaliczają i dziś muszą ustąpić miejsca innym gwiazdom.
Na koniec, kolejny
ważny dla skrzypiec muzyk to Billy Bang. Posłuchajmy fragmentu jego płyty „Bang
On!” z 1997 roku – Billy Bang zagra z sekcją w składzie: D.D. Jackson –
fortepian, Ronnie Burrage – perkusja i Akira Ando – kontrabas.
* Billy
Bang – Sweet Georgia Brown – Bang On!
Suplement, czyli to, czego nie udało się zmieścić w godzinnej audycji:
W dzisiejszym
zestawieniu nie może też zabraknąć Johna Blake’a. Posłuchajmy fragmentu z jego
płyty „A New Beginning”.
* John Blake –
Samba Di Bahia – A New Beginning
Sporo skrzypków
o wykształceniu i brzmieniu klasycznym próbuje swoich sił w jazzie. Koronnym
przykładem jest Regina Carter. Mnie jednak taka stylistyka nie przekonuje. Wolę
już jak Ornette Coleman próbuje grać na skrzypcach, może brak mu techniki, ale
jazzowej frazy czasem aż za dużo. Kolejnym skrzypkiem niech będzie więc Pierre
Blanchard – znowu Francuz…. Ja pamiętam go głównie z „Throw It Away” Abbey
Lincoln, ale nie można tego grać w prawie każdej audycji. Tak więc teraz będzie
Pierre Blanchard wspominający Zbigniewa Seiferta, razem z Jarkiem Śmietaną (gitara),
Piotrem Wyleżołem (fortepian), Zbigniewem Wegehauptem (kontrabas), Adamem
Czerwińskim (perkusja) i Sławkiem Berny (instrumenty perkusyjne).
* Jarosław
Śmietana Band feat. Pierre Blanchard – Kilimanjaro – A Tribute To Zbigniew
Seifert