W początkach kariery wyśmienitego francuskiego gitarzysty Bireli’ego Lagrene, artyście przypisano rolę spadkobiercy muzycznej tradycji Django Reinhardta. Bireli swój pierwszy album zarejestrował w wieku 14 lat. Rodzinna tradycja i styl gry ojca oraz dziadka Lagrene’a przyczyniły się mocno do takiego wyboru kilkunastoletniego artysty występującego w rodzinnym zespole. Bireli Lagrene to jednak muzyk o znacznie szerszych zainteresowaniach, który już od koncertowego albumu „15” z udziałem Leszka Żadło pokazywał, że nie chce czuć się związany jedynie z repertuarem i stylem gry swojego wielkiego poprzednika.
Lagrene wraca do klimatów Hot Club De France od czasu do czasu, jednak od samego początku buduje również swoją własną artystyczną tożsamość. Najlepszym przykładem jego podejścia do jazzowej tradycji gitary, jest kameralny zbiór znanych standardów, przygotowany przez niego w 1992 roku. Album „Standards” do dziś uważam za jeden z najlepszych w bogatym dorobku nagraniowym muzyka.
Spora w tym zasługa wyśmienitego zespołu – basisty Nielsa-Henninga Orsteda Pedersena i perkusisty Andre’i Ceccarelli’ego oraz doskonałego wyboru kompozycji, wśród których znalazły się standardy znane z nagrań muzyków hard-bopowych, jak i melodie z Broadwayu grywane przez duże orkiestry w czasach, kiedy jazz był popularną muzyką rozrywkową. Nie mogło zabraknąć oczywiście Nuages” Django Reinhardta zamykającego album, co może być wymownym znakiem – nie zapominam o swoich muzycznych korzeniach, ale jestem już w innym miejscu.
Gdybym znał muzykę Bireli Lagrene’a jedynie z tego albumu, uznałbym, że czuje się raczej przedstawicielem linii Jim Hall – Wes Montgomery, może z przewagą tego pierwszego. Dysponując fantastycznymi możliwościami technicznymi stawia tak jak oni na grę zespołową pozostawiając popisy techniczne dla tych, dla których umiejętności są ważniejsze niż muzyka. Ma swoje zdanie na temat jazzowych standardów. Potrafi odczytać je w osobisty sposób, ucieka od kopiowania mistrzów. Takie melodie, jak „Autumn Leaves”, czy „Body And Soul” grali przecież wszyscy. Lagrene potrafi sprawić, że na chwilę zapominam o jego wielkich poprzednikach. Czasem gubi trochę istotę kompozycji, tworząc z niej jedynie pretekst do pokazania swojej muzyki. Kiedy płyta się ukazała, uznałem, co udało mi się odnaleźć w notatkach sprzed 30 lat, że jego „Autumn Leaves” leży trochę za daleko od pięknej oryginalnej melodii. Po kilku latach zmieniłem zdanie, dziś uważam, że to doskonałe nagranie.
Album „Standards” dostarcza mi materiału do cyklu CoverToCover. W naszym archiwum podcastów usłyszycie go w odcinku poświęconym „Smile” Charlie Chaplina i „Teach Me Tonight” Sammy’ego Cahna i Gene’a DePaula. Z pewnością w tym cyklu jeszcze nie raz sięgnę po ten album zawierający niestandardowe a jednocześnie świetne muzycznie i nie udziwnione na siłę wykonania wielkich melodii.
Bireli Lagrene
Standards
Format: CD
Wytwórnia:
Blue Note / EMI
Data pierwszego
wydania: 1992
Numer: 077778025122