Nowojorski
klub Five Spot to miejsce dla jazzu absolutnie kultowe. Nie ma może takiej
sławy jak Blue Note, za to odwiedzane było zawsze przez prawdziwych fanów, nie
znajdując się na trasie muzycznych wycieczek przygodnych turystów
odwiedzających Nowy Jork. Klub Five Spot, którego krótki biznesowy i jazzowy
żywot przypadał na absolutnie genialny dla jazzu schyłek lat pięćdziesiątych
ubiegłego wieku zadebiutował występami mało wtedy jeszcze znanego w nowojorskim
światku Cecila Taylora z zespołem, w którego składzie znalazł się wtedy
absolutnie nieznany, nie mający na swoim koncie żadnego solowego nagrania
saksofonista – Steve Lackritz, znany później pod artystycznym pseudonimem –
Steve Lacy.
Cecil
Taylor grał w Five Spot Cafe na przełomie 1956 i 1957 roku. Niestety nikt tych
występów nie nagrywał. Latem 1957 roku Thelonious Monk odzyskawszy według wielu
niesłusznie zabraną mu tak zwaną kartę kabaretową, bez której nie można było
legalnie występować w Nowym Jorku, wprowadził się do Five Spot Cafe. Występował
tam niemal bez przerwy przez pół roku, kilka razy w tygodniu zapełniając
skromną widownię swoimi fanami. Najczęściej, zwykle spóźniony na scenie
pojawiał się również John Coltrane. W 1958 roku ukazały się dwie płyty
koncertowe Theloniousa Monka nagrane latem w Five Spot Cafe, jednak w 1958 roku
Coltrane już nie grał w zespole, zastąpił go Johnny Griffin. Przez ponad 30 lat
jedną z powtarzanych często jazzowych legend była historia o istnieniu nagrań
Theloniousa Monka z Johnem Coltrane’em z Five Spot Cafe, dokonanych przez Naimę
Coltrane. W 1993 roku okazało się, że legenda była prawdziwa. Jakość techniczna
nagrań pozostawia wiele do życzenia, jednak ich wartość historyczna z pewnością
uzasadniała ich wydanie.
W
Five Spot Cafe swoje płyty nagrali również między innymi Jimmy Giuffre, Eric
Dolphy, Charles McPherson, Phil Woods i Pepper Adams. Skromne wejście do klubu
na okładce umieścił George Russell, który również tam zarejestrował swój album
„George Russell Sextet At The Five Spot”.
Wśród
gwiazd jazzu lat pięćdziesiątych, którzy grywali w Five Spot Cafe był również
Kenny Burrell, którego album „On View At The Five Spot Cafe” został
zarejestrowany latem magicznego jazzowego roku 1959. Na scenie kameralnego
klubu dającego wolność artystyczną muzykom i zapewniającego znającą się na
muzyce publiczność, która przychodziła najpierw posłuchać muzyki, a potem się
napić (kolejność niekoniecznie oczywista w wielu jazzowych miejscach w tamtych
latach), spotkały się same wielkie nazwiska – liderowi towarzyszyli Art Blakey
i Ben Tucker, na saksofonie w kilku utworach zagrał jeden z najbardziej
niedocenianych muzyków tamtych czasów – Tina Brooks, a klubowy, całkiem niezły
fortepian obsługiwali na zmianę Roland Hanna i Bobby Timmons – kolejne
niedoceniane należycie osobowości tamtych lat. Dziwić może obecność w tym
zespole Arta Blakey’a, który w owym czasie prowadził własny zespół, w którym
nie grał Kenny Burrell. Fani zgromadzeni w Five Spot Cafe nie wiedzieli przypuszczalnie
wtedy o ich wspólnych nagraniach studyjnych z 1956 i 1968 roku, która została
wydana dopiero w 1980 roku w postaci albumu „Swingin’”, na którym premierę
miały również nowo odzyskane z archiwów nagrania z Five Spot Cafe, które dziś
są (co jest absolutnie logiczne) bonusami do nowych wydań „At The Five Spot
Cafe”.
Jeden
z krytyków napisał, że solo Kenny Burrella w „Lover Man” jest jednym z
najdoskonalszych gitarowych solówek wszechczasów. Może to przesada, nawet z
perspektywy 1959 roku, ale z pewnością album uchwycił Kenny Burrella w wysokiej
formie.
Kenny Burrell with Art Blakey
On View At The Five Spot Cafe
Format: CD
Wytwórnia: Blue Note
Numer:
077774653824