12 lutego 2022

All Blues – CoverToCover Vol. 163, 166-170

 Legendarny utwór napisał Miles Davis przy okazji nagrywania „Kind Of Blue”. Później grywał go wielokrotnie w latach sześćdziesiątych, a niemal każde z zachowanych oficjalnych nagrań koncertowych jest równie doskonałe jak oryginał studyjny wydany na jednej z najsłynniejszych jazzowych płyt wszechczasów. W niedalekiej przyszłości z okazji 30 rocznicy śmierci Milesa Davisa zamierzam przygotować cały tydzień z „All Blues” w cyklu CoverToCover. Nie potrafię do półgodzinnej audycji wybrać najlepszego nagrania koncertowego Milesa, a każde z nich ma co najmniej 15 minut. Na saksofonie mogą towarzyszyć Milesowi John Coltrane i Julian Cannonball Adderley, George Coleman, Wayne Shorter albo Sonny Stitt, każdy z nich wypada znakomicie.

Oczywiście granie „All Blues” skończyło się wraz z rozpoczęciem elektrycznego okresu Milesa. Później już chyba nigdy nie zagrał swojego najsłynniejszego tematu, może za wyjątkiem krótkich cytatów gdzieś w solówkach. W kilka lat po premierze „Kind Of Blue” Oscar Brown Jr. napisał tekst do „All Blues”, ale wersja wokalna jakoś się specjalnie nie przyjęła.

Wszystkie fantastyczne nagrania Milesa Davisa z saksofonistami stworzyły wzorzec z pozoru niezmienialny. Jednak jazz to niezwykle elastyczna formuła. Kontrabas solo – proszę bardzo – Charnett Moffett z albumu „The Bridge: Solo Bass Works”. Dwa kontrabasy też mogą być – na przykład Michael Moore i Rufus Reid („Doublebass Delight”). Duet gitarowy – proszę bardzo - Larry Coryell i Bireli Lagrene („Bireli Lagrene - Special Guests - Larry Coryell - Miroslav Vitous”). Klasyczne gitarowe combo z Hammondem – Pat Martino i Joey DeFrancesco – „Live At Yoshi’s”. Trio fortepianowe – Włodek Pawlik na płycie „Standards Live Vol. 2”. Skrzypce w roli głównej – Michał Urbaniak w kilku różnych konfiguracjach. Bas i fortepian bez bębnów – Gary Peacock i Marc Copland. Duża orkiestra – Vince Mendoza. Fortepian z saksofonem w duecie – Michael Wollny i Heinz Sauer. Co ciekawe, jedynym ze znanych trębaczy, który odważył się sięgnąć po „All Blues” w projekcie, który nie jest wspominkami Milesa Davisa był Freddie Hubbard. To wszystko już w przyszłym tygodniu, który w całości będzie poświęcony „All Blues”.

Vol. 163:

Utwór: All Blues
Album: Kind Of Blue
Wykonawca: Miles Davis
Wytwórnia: Columbia / Sony
Rok: 1959
Numer: 5099706493525
Skład: Miles Davis – tp, Julian Cannonball Adderley – as, John Coltrane – ts, Bill Evans (Piano) – p, Paul Chambers – b, Jimmy Cobb – dr.

Utwór: All Blues
Album: The Bridge: Solo Bass Works
Wykonawca: Charnett Moffett
Wytwórnia: Motema
Rok: 2013
Numer: 181212000663
Skład: Charnett Moffett – b.

Utwór: All Blues
Album: State Of Nature
Wykonawca: Stanley Jordan
Wytwórnia: Mack Avenue
Rok: 2008
Numer: 673203104020
Skład: Stanley Jordan – g, p, Charnett Moffett – b, David Haynes – dr.

Vol. 166:

Utwór: All Blues
Album: The Complete Live At The Plugged Nickel 1965 (Disc 7) - December 23 1965 Fourth Set
Wykonawca: Miles Davis
Wytwórnia: Columbia / Legacy / Sony
Rok: 1965
Numer: 074646695524
Skład: Miles Davis – tp, Wayne Shorter – ts, Herbie Hancock – p, Ron Carter – b, Tony Williams – dr.

Utwór: All Blues
Album: Standards Live Vol. 2
Wykonawca: Włodek Pawlik with Zbigniew Wegehaupt & Cezary Konrad
Wytwórnia: Polonia
Rok: 1996
Numer: CD 097
Skład: Włodek Pawlik – p, Zbigniew Wegehaupt – b, Cezary Konrad – dr.

Vol. 167:

Utwór: All Blues
Album: The Complete Concert 1964 My Funny Valentine + Four & More
Wykonawca: Miles Davis
Wytwórnia: Columbia / Legacy / Sony
Rok: 1964
Numer: 07464488212
Skład: Miles Davis – tp, George Coleman – ts, Herbie Hancock – p, Ron Carter – b, Tony Williams – dr.

Utwór: All Blues
Album: Live At Yoshi’s
Wykonawca: Pat Martino
Wytwórnia: Blue Note
Rok: 2001
Numer: 724349974920
Skład: Pat Martino – g, Joey DeFrancesco – hamm, Billy Hart – dr.

Utwór: P.S. (All Blues)
Album: Blublula
Wykonawca: Stanisław Sojka
Wytwórnia: Polskie Nagrania / Warner Bros.
Rok: 1981
Numer: 0190295960100
Skład: Stanisław Sojka – voc, Wojciech Karolak – p, Zbigniew Wegehaupt – b, Czesław Mały Bartkowski – dr.

Vol. 168:

Utwór: All Blues
Album: In Stockholm 1960 Complete
Wykonawca: Miles Davis, John Coltrane & Sonny Stitt
Wytwórnia: Dragon
Rok: 1960
Numer: 7391953002283
Skład: Miles Davis – tp, Sonny Stitt – ts, Wynton Kelly – p, Paul Chambers – b, Jimmy Cobb – dr. 

Utwór: All Blues
Album: Insight
Wykonawca: Gary Peacock & Marc Copland
Wytwórnia: Pirouet
Rok: 2009
Numer: 4260041180413
Skład: Gary Peacock - b, Marc Copland – p.

Utwór: All Blues
Album: Bireli Lagrene - Special Guests - Larry Coryell - Miroslav Vitous
Wykonawca: Bireli Lagrene / Larry Coryell / Miroslav Vitous
Wytwórnia: Jazz Point
Rok: 1986
Numer: 722746704928
Skład: Bireli Lagrene – g, Larry Coryell – g, Miroslav Vitous – b.

Vol. 169:

Utwór: All Blues
Album: Live In Zurich 1960
Wykonawca: Miles Davis Quintet
Wytwórnia: Jazz Unlimited
Rok: 1960
Numer: 717101203123
Skład: Miles Davis – tp, John Coltrane – ts, Wynton Kelly – p, Paul Chambers – b, Jimmy Cobb – dr.

Utwór: All Blues
Album: Blauklang
Wykonawca: Vince Mendoza
Wytwórnia: ACT Music
Rok: 2007
Numer: 614427946522
Skład: Vince Mendoza – conductor, Markus Stockhausen – tp, Claudio Puntin – cl, sax, Steffen Schorn – cl, sax, Frank Sackenheim – sax, Arkady Shilkloper – French horn, Jon Sass – tuba, Nguyen Le – g, Lars Danielsson – b, Ulla Van Daelen – harp, Christopher Dell – vib, Peter Erskine – dr, String Quartet Red Urg 4 (strings): Christine Rox, Thorun Osk Marinosdottir, Gerdur Gunnarsdottir, Daniel Raabe.

Vol. 170:

Utwór: All Blues
Album: Miles Davis At Newport: 1955 - 1975: The Bootleg Series, Vol. 4
Wykonawca: Miles Davis
Wytwórnia: Columbia / Legacy / Sony
Rok: 1960
Numer: 888750819529
Skład: Miles Davis – tp, Wayne Shorter – ts, Wynton Kelly – p, Paul Chambers – b, Jimmy Cobb – dr.

Utwór: All Blues
Album: Flamenco Sketches
Wykonawca: Chano Dominguez
Wytwórnia: Blue Note
Rok: 2012
Numer: 5099967945320
Skład: Chano Dominguez – p, Mario Rossy – b, Blas Kejio Cordoba – voc, perc, Israel Pirania Suarez – perc, Tomas Tomasito Moreno – perc.

Utwór: All Blues
Album: 4 Generations Of Miles - Recorded Live In New York City
Wykonawca: George Coleman / Mike Stern / Ron Carter / Jimmy Cobb
Wytwórnia: Chesky
Rok: 2002
Numer: 090368023827
Skład: George Coleman – ts, Mike Stern – g, Ron Carter – b, Jimmy Cobb – dr.

11 lutego 2022

Pod Papugami – CoverToCover Vol. 162

Utwór oczywiście wszyscy kojarzą z Czesławem Niemenem. W sumie to słusznie, choć nie jest on ani autorem kompozycji, ani jego pierwszym wykonawca. „Pod Papugami” skomponował Mateusz Święcicki do tekstu Bogusława Choińskiego i Jana Gałkowskiego. Duet tekściarzy, którzy stworzyli słynny tekst ma w swoim dorobku sporo przebojów, jednak dziś z nich wszystkich uchował się w pamięci słuchaczy raczej tylko przebój Niemena.

Pierwszym wykonawcą piosenki była grupa Czerwono-Czarni. Skład zespołu działającego od 1960 roku często się zmieniał. Pierwszym wokalistą, który zaśpiewał „Pod Papugami” był Józef Ledecki. Jego niższy niż Niemena głos sprawił, że utwór stał się melodyjną balladą w niczym nieprzypominającą późniejszego nagrania Niemena. Czerwono Czarni nagrali w 1963 roku wersję wokalną z Ledeckim i instrumentalną. Obie ukazały się na modnych wtedy tzw. czwórkach, ale nie zrobiły jakiejś szczególnej kariery.

Czesław Niemen po raz pierwszy zaśpiewał „Pod Papugami” w 1963 roku, krótko po nagraniu Czerwono Czarnych, z udziałem zespołu Bossa Nova Combo. Zmienił trochę tekst i zdecydowanie przyspieszył utwór. To nagranie znajdziecie dziś na licznych kompilacjach wczesnych przebojów Niemena. Wersja, którą znają chyba wszyscy, powstała 5 lat później i ukazała się na płycie Niemena wydanej w 1969 roku z zespołem Akwarele („Czy mnie jeszcze pamiętasz?”). W okresie od współpracy z Bossa Nova Combo do końca lat sześćdziesiątych Niemen przeżywał fascynację twórczością Otisa Reddinga. Śpiewał jego covery. Soulowe inspiracje słychać na płycie z 1969 roku. Ciekawą przygodą jest porównanie obu nagrań.

Mimo przeróżnych perturbacji natury prawnej, wiele kompozycji z repertuaru Czesława Niemena znajduje się dziś w repertuarze wykonawców jazzowych. Piosenki po – tak przecież zaczynał utwór „Pod Papugami”, były w latach sześćdziesiątych pisane jeszcze ciągle staranniej. Dlatego też wielu z nich można dzisiaj użyć jako podstawy i inspiracji do jazzowych improwizacji. Nie bez znaczenie jest też fakt, że dla wielu współczesnych gwiazd polskiego jazzu Niemen to muzyka młodości.

Artur Dutkiewicz przygotował w 2009 roku cały album z autorskimi interpretacjami przebojów znanych z repertuaru Niemena, w większości ułożony z kompozycji jego autorstwa. Nie mogło jednak zabraknąć słynnej kompozycji Święcickiego. Podobnie na płycie tria Jarosław Śmietana / Wojciech Karolak / Adam Czerwiński nazwanej „Polish Standards”. Gdyby Święcicki mieszkał w centrum Nowego Jorku, a nie w Polsce, być może „Pod Papugami” byłoby dziś piosenką tytułową jakiegoś znanego na całym świecie musicalu? Tak mamy wyśmienity polski standard, z gościnnym udziałem Janusza Muniaka w nagraniu tria Jarka Śmietany, w dodatku z pewnymi szansami na międzynarodową popularność. „Pod Papugami” ma bowiem tekst po portugalsku przygotowany przez wokalistę i gitarzystę Guilerme Coimbrę i nagrany z udziałem między innymi Marka Napiórkowskiego i Macieja Sikały. Niestety nie potrafię ocenić jakości tłumaczenia, jednak brzmi jak materiał na światowy przebój. Może kiedyś się uda, na razie mamy wybitny Polish Standard zgodnie z tytułem płyty Śmietany i Karolaka. Pierwszym z tych nagrań, które nie zmieściły się w audycji jest wspólna rejestracja Czesława Niemena i Michała Urbaniaka z amerykańskiej płyty „Extravaganza”, być może dziś brzmiąca nieco zbyt sztucznie, ale muzycznie również ciekawa.

Utwór: Pod Papugami
Album: Czy mnie jeszcze pamiętasz?
Wykonawca: Czesław Niemen & Akwarele (Niemen od początku I)
Wytwórnia: Polskie Nagrania
Rok: 1969
Numer: 5050466240620
Skład: Czesław Niemen – voc, org, Ryszard Podgórski – tp, Zbigniew Szyc – sax, Marian Zimiński – p, Tomasz Jaśkiewicz – g, Tadeusz Gogosz – bg, Tomasz Butowtt – perc.

Utwór: Pod Papugami
Album: Niemen Improwizacje
Wykonawca: Artur Dutkiewicz
Wytwórnia: Pianoart
Rok: 2009
Numer: 5907760035011
Skład: Artur Dutkiewicz – p, Darek Oleszkiewicz – b, Sebastian Frankiewicz – dr.

Utwór: Pod Papugami
Album: Polish Standards
Wykonawca: Jarosław Śmietana / Wojciech Karolak / Adam Czerwiński
Wytwórnia: JSR
Rok: 2007
Numer: CD JSR 007
Skład: Jarosław Śmietana – g, Wojciech Karolak – hamm, Adam Czerwiński – dr, Janusz Muniak – ts, Thomas Celis Sanchez – perc.

Utwór: Mocidade (Pod Papugami)
Album: Ipanema Rainbow
Wykonawca: Guilherme Coimbra
Wytwórnia: Power Bros
Rok: 1996
Numer: PB 00141
Skład: Guilherme Coimbra – voc, g, Maciej Sikała – sax, Marek Napiórkowski – g, Jacek Niedziela-Meira – b, Adam Lewandowski – dr.

10 lutego 2022

Black Coffee – CoverToCover Vol. 161

Utwór napisała para Sonny Burke – Paul Francis Webster w 1948 roku do tak zwanej szuflady. Co dość nietypowe i czego chyba w sumie żałowali autorzy, utwór od razu trafił do jazzowego świata. Dwa premierowe, niemal równocześnie zarejestrowane nagrania z 1949 roku, które co prawda nie zdobyły jakiejś znaczącej popularności, jednak pozwoliły zwrócić uwagę innych wykonawców na „Black Coffee” należy zapisać na konto Sarah Vaughan i Elli Fitzgerald.

Jednak nawet z tak wyśmienitym podwójnym startem, w 1949 roku chyba tylko Bing Crosby i Frank Sinatra zapewniali lepszy, piosenka na kilka lat została zapomniana. Nie znalazła się też chyba w żadnym znaczącym amerykańskim filmie z tego okresu. W 1953 roku „Black Coffee” nagrała Peggy Lee, w której wykonaniu piosenka po raz pierwszy została przebojem. To oznaczało początek współpracy Sonny Burke’a z piosenkarką, razem mieli kilka lat później napisać muzykę do filmu Disneya „Lady And The Tramp”, czyli w nieco kulawym polskim tłumaczeniu „Zakochany kundel”.

Od momentu nagrania „Black Coffee” przez Peggy Lee utwór wszedł na jazzowe salony. Był i do dziś jest nagrywany przez wokalistki i w wersjach instrumentalnych. Miał również swoją wyjątkową chwilę w Polsce, kiedy powszechnie lubiana noblistka Wisława Szymborska przyznała, że „Black Coffee” w wykonaniu Elli Fitzgerald (z lat sześćdziesiątych) to jej ulubiona piosenka, którą odtworzono z taśmy na pogrzebie poetki.

Peggy Lee uznała, że utwór zasługuje nie tylko na singla, ale też na całą płytę długogrającą nazwaną od tego przeboju. Popularność tego wykonania sprawiła, że słuchacze i także prawnicy zauważyli podobieństwo do kompozycji „What The Story, Morning Glory?” autorstwa Mary Lou Williams. Temperaturę sporu podniósł fakt, że pierwsze nagranie Mary Lou Williams ukazało się kilka lat przed skomponowaniem „Black Coffee” i mogło być znane jej autorom. Spór zakończył się pozasądową ugodą o nieznanej wartości.

Współcześnie „Black Coffee” pojawia się nie tylko na płytach jazzowych, poświęconych piosenkom z repertuaru Peggy Lee, czy innych projektach wspominkowych. Bywa też traktowany w nowoczesny sposób przez artystów z dużymi nazwiskami w muzyce popularnej w rodzaju Sinead O’Connor („Am I Not Your Girl?”), Tricky’ego („Nearly God”), czy k.d. lang („Shadowland”). Moja propozycja na pół godziny z „Black Coffee” oprócz dobrej kawy to najsłynniejsze nagranie Peggy Lee, puzonowy kwartet Kai Windinga z Billem Evansem przy fortepianie, zawsze mający swoje zdanie na temat cudzych kompozycji Ray Charles i z XXI wieku egzotyczna wokalistka i aktorka Jacintha wspomagana na kontrabasie przez Darka Oleszkiewicza. Pozostałe nagrania musicie odnaleźć sami, jak zwykle w CoverToCover.

Utwór: Black Coffee
Album: Black Coffee
Wykonawca: Peggy Lee
Wytwórnia: Decca / Verve / UMG
Rok: 1953
Numer: 602498631935
Skład: Peggy Lee – voc, Pete Candoli – tp, Jimmy Rowles – p, Max Wayne – b, Ed Shaughness – dr.

Utwór: Black Coffee
Album: The Great Ray Charles (Pure Genius: The Complete Atlantic Recordings (1952-1959))
Wykonawca: Ray Charles
Wytwórnia: Atlantic / Rhino / Warner Bros.
Rok: 1956
Numer: 081227473129
Skład: Ray Charles – p, Oscar Pettiford – b, Joe Harris – dr.

Utwór: Black Coffee
Album: The Incredible Kai Winding Trombones (First Impulse: The Creed Taylor Collection 50th Anniversary)
Wykonawca: Kai Winding (Various Artists)
Wytwórnia: Impulse! / Verve / Universal
Rok: 1960
Numer: 60252753224
Skład: Kai Winding – tromb, Jimmy Knepper – tromb, Dick Lieb – bass tromb, Paul Faulise – bass tromb, Bill Evans – p, Ron Carter – b, Belton Sticks Evans – dr.

Utwór: Black Coffee
Album: Lush Life
Wykonawca: Jacintha
Wytwórnia: Grove Note
Rok: 2001
Numer: 660318101129
Skład: Jacintha – voc, Bill Cunliffe – p, Darek Oleszkiewicz – b, Joe LaBarbera – dr, Peter Kent – viol, Norm Hughes – viol, John Wittenberg – viol, Gina Kronstadt – viol, Eddie Stein – viol, Susan Chatman – viol, Virginia Frazier – viola, Marium Mayer – viola, Reneta Kowen – viola, Rudi Steir – cello, Peggy Baldwin – cello, Amy Shulman – harm.

09 lutego 2022

Aleksandra Kutrzepa Quartet – No One Knows Where…

O udziale Mikołaja Trzaski w nagraniu trzeciego w krótkim czasie albumu Aleksandry Kutrzepy dowiedziałem się zanim album trafił w moje ręce i trochę się tym zaniepokoiłem. Saksofon, szczególnie taki jak Mikołaja Trzaski jest zawsze z przodu, to mocny i ekspresyjny instrument. Ze skrzypcami nie jest go łatwo pogodzić, szczególnie, jeśli ciągle będąca na początku swojej drogi artystycznej liderka wybiera muzyka, który ma za sobą olbrzymią ilość przeróżnych, często mocno hałaśliwych projektów.

Trzaska gra w trzech utworach, czyli połowie zaprezentowanych na najnowszej płycie Aleksandry Kutrzepy jej własnych kompozycji. Trudno mi odnaleźć na tej połowie płyty jakikolwiek moment, w którym liderka traci kontrolę nad swoimi kompozycjami. Mając w studiu Trzaskę to z pewnością było spore wyzwanie, szczególnie, że muzyczna materia albumu wydaje się mocno spontaniczna.

Aleksandra Kutrzepa zdecydowanie prowadząc zespół podąża ze swoimi muzykami w stronę otwartego grania i improwizacji w studiu. W niedawnym wywiadzie wspomniała, że w ciągu jednego dnia w studiu powstał nie tylko album „No One Knows Where…”, ale też dwa inne, które poszukują wydawcy. Możemy się więc niedługo spodziewać więcej wspólnych improwizacji Kutrzepy i Trzaski, a także duetów z Anną Gadt.

Niezmienny już od paru lat skład zespołu pozwala na budowanie zbiorowych improwizacji, często opierających się na motywach ludowych, który nie trzymają się jakoś szczególnie kurczowo stricte jazzowej formy. Granice w muzyce powstają w głowach muzyków. Aleksandra Kutrzepa trafnie łączy klasyczne wykształcenie muzyczne z tym, co z pewnością usłyszała u jednego z naszych najbardziej otwartych na eksperymenty brzmieniowe skrzypków jazzowych – profesora na Akademii w Katowicach – Henryka Gembalskiego. Ilekroć w jakimś kontekście pojawia się jego nazwisko, zawsze żałuję, że poświęca większość czasu nauczania, a zdecydowanie za mało koncertowaniu i nagraniom. Pewnie jego uczniowie mają nieco inne zdanie.

Większość doskonałych polskich skrzypków jazzowych swoje młodzieńcze lata spędzało na wirtuozerce, ci najlepsi potrafili wyszaleć się i później zostawali światowej klasy muzykami. Aleksandra Kutrzepa pominęła ten etap na swojej muzycznej drodze (chyba, że coś mnie ominęło). Od razu została doskonałym kompozytorem i liderem zespołu, potrafiącym opowiedzieć członkom stałego składu i gościom specjalnym co jest treścią jej muzycznych pomysłów. Czy to oznacza szybszy awans do ekstraklasy polskich, a tym samym światowych skrzypków jazzowych – jeszcze nie wiem, ale wiem, że trzeba się rozwojowi talentu Aleksandry Kutrzepy przyglądać uważnie.

„No One Knows Where…” to wciąż twórcze poszukiwania liderki. Nie ma w tym jednak nic złego, mimo braku spójności stylistycznej, muzyka brzmi niezwykle intrygująco. Niektórzy poszukują swojego brzmienia przez całe życie, inni znajdują je całkiem szybko. Ja czekam na kolejne nagrania, w tym te, które powstały w czasie sesji do kolejnej wyśmienitej płyty Aleksandry Kutrzepy.

W sumie jedyne, co można zarzucić tej płycie to fakt, że jest za krótka. Chyba nie wypada nagrywać albumów krótszych niż 40 minut, dla mnie to rodzaj psychologicznej granicy, poniżej której czuję, że dostałem trochę za mało i że połowa plastiku, z którego wykonana jest płyta trochę się zmarnowała, to nieekologiczne, nieekonomiczne i trochę nie fair, ale z drugiej strony znam wiele płyt, które, gdyby były krótsze, brzmiałyby lepiej. Jeśli ktoś ma 39 minut pomysłów to trzeba je dostarczyć słuchaczom.

Aleksandra Kutrzepa Quartet
No One Knows Where…
Format: CD
Wytwórnia: Aleksandra Kutrzepa
Data pierwszego wydania: 2021

08 lutego 2022

Freddie Hubbard - The Artistry Of Freddie Hubbard

Większą część doskonałej dyskografii Freddie’go Hubbarda znajdziecie w katalogu Blue Note w pierwszej połowie lat sześćdziesiątych i Atlanticu w drugiej połowie tej najlepszej dla niego dekady. Pomiędzy kilkunastoma wyśmienitymi płytami tych wytwórni znajdziecie dwie nagrane dla Impulse! – „The Body & The Soul” i „The Artistry Of Freddie Hubbard”. Debiut Hubbarda w Impulse!, czyli „The Artistry Of Freddie Hubbard” to album, który jest nie tylko ważnym elementem w jego katalogu. To również jedno z nielicznych nagrań wybitnego i moim zdaniem niedocenianego saksofonisty Johna Gilmore’a, który przez wieki całe grał w zespołach Sun Ra pod różnymi kosmicznymi nazwami, jednak w powodzi ekstrawaganckich często koncepcji ich lidera ginął gdzieś w tłumie dźwięków. U Hubbarda Gilmore dostał zdecydowanie więcej miejsca i tą okazję dobrze wykorzystał. Gdybyście poszukiwali innych ciekawych nagrań Gilmore’a, sięgnijcie po opisywany całkiem niedawno w Kanonie album „Blowing From Chicago”, który nagrał wspólnie z Cliffordem Jordanem w 1957 roku, prawdopodobnie jedyny album, który nagrał jako współlider zespołu w swojej długiej karierze.

Dla Hubbarda nagranie „The Artistry Of Freddie Hubbard” było debiutem w nowej wytwórni. Album krytycy w 1962 roku przyjęli dobrze, jednak po nagraniu kolejnej płyty, tym razem w dużym składzie (co pokazuje, że Impulse! wierzył w muzyka dając mu większy niż zwykle budżet), Hubbard wrócił do Blue Note. Zresztą album „The Body And The Soul” moim zdaniem nie jest tak udany jak „The Artistry…”. Czasem więcej wcale nie oznacza lepiej. Zresztą zespół z Fullerem i Gilmorem był jednym z najciekawszych sekcji jakich liderem był Hubbard. Grywał w lepszym towarzystwie, ale nie był wtedy gospodarzem – jak choćby na pierwszych płytach Herbie Hancocka z Dexterem Gordonem i George’m Colemanem, czy u Johna Coltrane’a.

W czasie nagrywania „The Artistry…” Hubbard ciągle był jeszcze w składzie The Jazz Messengers Arta Blakey’a. Tam z kolei w sekcji dęciaków nagrywał i koncertował z Wayne’m Shorterem i Curtisem Fullerem. Przypuszczam, że właśnie dlatego do „The Artistry…” wybrał skład z puzonem i saksofonem tenorowym zapraszając do studia Fullera i wspomnianego już Gilmore’a. Tommy Flanagan przypuszczalnie miał wtedy dyżur w studiu, bowiem w 1962 roku nagrał kilka innych płyt dla Impulse!, w tym z zespołem Colemana Hawkinsa.

Biorąc pod uwagę moment nagrania albumu, to przypuszczalnie pierwszy album, który można nazwać post-bopowym. W przypadku Freddie Hubbarda według mnie sprawdza się teoria, że im wcześniejszy album tym ciekawsza muzyka. Młodzieńcza energia, ale również już wtedy doskonałe opanowanie techniczne instrumentu wręcz rozsadza lidera, zamieniającego otwierający album klasyk z repertuaru orkiestry Ellingtona „Caravan” w pokaz możliwości jego trąbki. Gilmore i Fuller nie pozostają w tyle. Podobnie skonstruowane jest „Summertime”. Album „The Artistry…” pokazuje wszystko, co w wielu 25 lat miał do zaoferowania Hubbard, a także co mógłby zagrać Gilmore, gdyby nie utknął na lata przy boku Sun Ra.

Freddie Hubbard
The Artistry Of Freddie Hubbard
Format: CD
Wytwórnia: Impulse! / MCA
Data pierwszego wydania: 1962
Numer: 011105117920

07 lutego 2022

Nikol Bokova – Prometheus

„Prometheus” to trzeci album w dorobku doskonałej czeskiej pianistki młodego pokolenia, Nikol’i Bokovej. Poprzednie przegapiłem. Ciągle mam do czynienia z sytuacją, że po nowe nagrania czeskich wytwórni trzeba jeździć do naszych sąsiadów, albo zaglądać do internetu. Za kupowaniem w internecie, szczególnie wcześniej mi nieznanych nowości jakoś nie przepadam, dlatego staram się raz na jakiś czas odwiedzić Pragę i doskonale zaopatrzone lokalne sklepy. Zawsze wracam ze sporym zapasem czeskich nowości i reedycji starszych nagrań, choć akurat w przypadku czeskich archiwów, to sporo ma do powiedzenia nasza krajowa oficyna GAD Records, więc w czasie moich praskich wycieczek skupiam się na nowościach.

Jedną z ostatnich takich odkrytych przypadkiem nowości jest „Prometheus” Nikol’i Bokovej. Pianistka koncertowała podobno już jako dziecko, a z Polską jest związana, bowiem obok studiów w prestiżowej Akademii Muzycznej w Brnie, ma również na swoim koncie studia w Katowicach. Moje zainteresowanie najnowszym albumem Bokovej było spowodowane udziałem w nagraniu doskonałego czeskiego gitarzysty Davida Doruzki. Od lat stosuję prostą strategię – Doruzka jest moim wirtualnym przewodnikiem po świecie czeskiego jazzu – jak on gdzieś gra, to znaczy, że warto się takim nagraniem zainteresować. W przypadku albumu Nikol’i Bokovej strategia okazała się słuszna, a jej poprzednie albumy szybko dopisałem do listy tych płyt, którymi muszę się w najbliższym czasie zainteresować. Zresztą Animal Music to jednak z ciekawszych czeskich wytwórni, która chyba ciągle nie ma w Polsce oficjalnej sprzedaży, czyli dystrybutora. W ten sposób albumy, o których pisałem, Jaromira Honzaka, Stepanki Balcarovej, Tomasa Liska, Rostislava Frasa, czy grupy Organic Quintet pozostają egzotyczną, choć geograficznie bliską ciekawostką.

„Prometheus” to autorski projekt Bokovej zawierający jej autorskie kompozycje nagrane w dość nietypowym składzie z wcześniej mi nieznanym Radkiem Baborakiem, grającym na waltorni. Jeśli uważacie, że waltornia do jazzu nie pasuje, bo jest instrumentem powolnym, posłuchajcie „Nunchaku” i „Heart Of Gold” z płyty Nikol Bokovej, albo cofnijcie się do połowy lat czterdziestych i wizjonerskiego nonetu Milesa Davisa („Birth Of The Cool”). W nowoczesnym wydaniu Radek Baborak, który zdaje się ma spore doświadczenie w graniu muzyki klasycznej doskonale odnalazł się w zespole stricte jazzowym i mam nadzieję, że to nie będzie jego ostatni projekt z muzykami łączącymi doświadczenie i młodość czeskiej sceny jazzowej.

„Prometheus” nie jest wirtuozerskim albumem młodej pianistki, jest doskonałym nagraniem dojrzałej kompozytorki, która zza klawiatury fortepianu wprawnie zarządza zespołem mającym w większości dużo większy bagaż jazzowych doświadczeń. W kompozycjach Bokovej słuchać klasyczne wykształcenie muzyczne i umiejętność łączenia brzmienia instrumentów. Nikol nie pisze melodii, jazzowych standardów, moim zdaniem komponuje z myślą o konkretnych muzykach i charakterystycznym brzmieniu ich instrumentów. Po raz kolejny Dorużka sprawdził się w roli muzycznego przewodnika po czeskich nowościach, a także w roli gitarzysty w zespole prowadzonym przez liderkę, która pokazuje niezwykłą, jak na swój wiek dojrzałość muzyczną.

Nikol Bokova
Prometheus
Format: CD
Wytwórnia: Animal Music
Data pierwszego wydania: 2021
Numer: 8594155997206

06 lutego 2022

Think Of One – CoverToCover Vol. 160

Utwór nie należy może do najbardziej znanych i najczęściej grywanych kompozycji Theloniousa Monka, ale nie oznacza to, że nie warto się przyjrzeć bliżej historii jego powstania i nowoczesnym wykonaniom. Kolejny odcinek CoverToCover często powstaje wokół jakiegoś nietypowego wydarzenia muzycznego lub nietypowego nagrania. Tak jest również w tym przypadku. Wyborni muzycy albo przypadkowi twórcy z dużą dozą szczęście skomponowali setki, jeśli nie tysiące ciekawych kompozycji. Ich wybór do cyklu CoverToCover jest więc zatem olbrzymi i jakieś wydarzenie musi zadecydować, że akurat w odcinku 160 pojawi się „Think Of One”.

Tym razem impulsem był dla mnie wieczór spędzony z nagraniami Andy’go Summersa, który co prawda niczego już w życiu robić nie musi, bo zasłużył sobie na dobrą emeryturą udziałem w The Police, ale od czasu do czasu sięga po gitarę i nagrywa ciekawe rzeczy. Ostatnio pozwolił nawet sobie na założenie zespołu, który oficjalnie sam zaliczył do kategorii Tribute Bands, czyli formacji, których pomysłem na istnienie jest granie coverów słynnych poprzedników. Zespół Summersa nazywa się Call The Police i gra repertuar The Police. To chyba jedyny na świecie przypadek, kiedy bez kłótni o nazwę jeden z członków słynnego zespołu zakłada Tribute Band, nie udając, że to odrodzenie oryginalnej formacji i w sumie, to gra ku czci samego siebie. Koncepcja ciekawa i dość zaskakująca, może wkrótce znajdę okazję na prezentację tej niezwykłej formacji, doszły mnie bowiem słuchy, że być może nagrają swój debiutancki album.

Summers ma w swoim dorobku całkiem sporo jazzowych nagrań, wśród których albumem, do którego wracam dość często jest kolekcja kompozycji Theloniousa Monka nagranych w 1988 roku i wydana pod tytułem „Green Chimneys: The Music Of Thelonious Monk”. Z wydaniem albumu Summers czekał prawie dekadę, a dziś to w jego dorobku razem z albumem „Peggy’s Blue Skylight” poświęconym kompozycjom Charlesa Mingusa dwie często przeze mnie używane w cyklu CoverToCover płyty. Oto bowiem rockowy gitarzysta w towarzystwie jazzowego składu gra klasyczne kompozycje wielkich mistrzów. I to gra dobrze.

„Think Of One” to utwór, który Monk napisał w 1953 roku i mimo, że nie przypominam sobie jego wypowiedzi na ten temat, to jednak zbieżność momentu powstania utworu z narodzinami jego córki Barbary (przez wszystkich chyba nawet jak dorosła nazywanej Boo Boo) i jego tytuł pozwala myśleć, że to dedykacja właśnie dla niej. Monk często wracał do swoich kompozycji. Po raz pierwszy nagrał album w dobrym momencie swojej kariery – pod koniec 1953 roku urodziła mu się córka, miał też sporo propozycji koncertowych. Wiara Boba Weinstocka w to, że na muzyce Monka da się zarobić, a także fakt, że należąca do niego wytwórnia Prestige była w 1953 na etapie budowania swojego katalogu wielkich jazzowych nagrań sprawił, że zamiast lichego studia Beltone z fortepianem, na którym nawet pokrzywione harmonie Monka brzmiały dziwnie, sesje do albumu „Monk” odbyły się w dużo lepiej wyposażonym WOR Studio, w którym Monk nagrywał dawniej dla Blue Note. Zespół też udało się zebrać całkiem dobry, bowiem na saksofonie zagrał Sonny Rollins, a na basie Percy Heath (to w „Think Of One”, bowiem materiał na płytę złożone z dwu sesji w różnych składach). Ja jednak wybieram dużo moim zdaniem ciekawsze nagranie z płyty „Criss-Cross” nagranej dekadę później w klasycznym dla Monka składzie muzyków, którzy grali z nim nieco dłużej – Charlie Roussem, Johnem Ore i Frankie Dunlopem. Do tego dokładam oprócz wspomnianego Andy Summersa zespół doskonałego perkusisty Clarence Penna, który cały album poświęcił Monkowi („Monk: The Lost Files”) i zagraną bez fortepianu wersję Pierricka Pedrona. W ten sposób powstaje doskonałe zestawienie – jazzowa kompozycja zagrana przez kompozytora po 10 latach ogrywania jej na scenie, nagranie w wykonaniu rockowego gitarzysty, rejestracja bez fortepianu – instrumentu na który Monk pisał wszystkie swoje utwory i perkusistę, który z szacunkiem dla mistrza postanowił nieco odświeżyć rytmicznie jego standardy.

Utwór: Think Of One
Album: Criss-Cross
Wykonawca: Thelonious Monk
Wytwórnia: Columbia / Sony
Rok: 1963
Numer: 5099751335627
Skład: Thelonious Monk – p, Charlie Rouse – ts, John Ore – b, Frankie Dunlop – dr.

Utwór: Think Of One
Album: Monk: The Lost Files
Wykonawca: Clarence Penn & Penn Station
Wytwórnia: Origin
Rok: 2014
Numer: 805558267420
Skład: Clarence Penn – dr, Chad Lefkowitz-Brown – sax, Donald Vega – p, Yasushi Nakamura – b.

Utwór: Think Of One
Album: Green Chimneys: The Music Of Thelonious Monk
Wykonawca: Andy Summers
Wytwórnia: R.A.R.E. / Repertoire / Frontier Logic
Rok: 1988
Numer: 4009910000229
Skład: Andy Summers – g, bjo, dobro, Walt Fowler – tp, Steve Tavaglione – ss, ts, cl, Joey DeFrancesco – hamm, Hank Roberts – cello, Dave Carpenter – b, Peter Erskine – dr.

Utwór: Think Of One
Album: Kubic’s Monk
Wykonawca: Pierrick Pedron
Wytwórnia: ACT Music
Rok: 2012
Numer: ACT 9538-2
Skład: Pierrick Pedron – as, Thomas Bramerie – b, Franck Agulhon – dr.