Dzisiejsza płyta jest jedną z tych pozycji, do których wracam bardzo często. Jest w niej jakas magia. To unikalne połączenie właściwie wszystkiego, co w swoich kategoriach najlepsze, albo do deału bardzo zbliżone. To wiersze Boba Dylana. Jego kompozycje tak właśnie wypada nazywać. Muzyka jest tylko pretekstem do przedstawienia myśli i układanki słownej na którą receptę zna tylko największy poeta współczesnej muzyki. To również znakomicie wybrane pozycje z jego olbrzymiego repertuaru. Niekoniecznie te najbardziej znane, jednak zawsze ważne i będące w wielu przypadkach mocnymi pozycjami płyt na których pierwotnie się ukazały. Teksty zostały przetłumaczone na jzyk polski i to jedne z najlepszych tłumaczeń poezji Boba Dylana, jakie znam. Tłumaczenie tekstu piosenki, którą później ktoś ma zaśpiewać jest dużo trudniejsze, niż tłumaczenie wierszy. Tym większe uznanie i brawa dla autorów – Michała Kłobukowskiego, który przetłumaczył Farewell Angelina i Andrzeja Jakubowicza, który jest autorem pozostałych tłumaczeń. Czy te tłumaczenia są lepsze, czy gorsze od innych dostępnych? Tego nie naley oceniać w kategorii tworzenia sportowej klasyfikacji. Teksty w otoczeniu muzycznym, do którego zostały przeznaczone sprawdzają się świetnie, są jednocześnie proste i niebanalne, oddając sens oryginału, a nie trzymając się go kurczowo.
Płyta Tylko Dylan w zasadzie powinna być firmowana przez Martynę Jakubowicz i zespół Voo Voo, bowiem za całość materii muzycznej odpowiedzialny jest zespół muzyków pod wodzą Wojciecha Waglewskiego. To właśnie jego muzykom zawdzięczamy folkowy po amerykańsku, a jednocześnie momentami słowiański nastrój muzyczny. To dobry pomysł na odświeżenie i własne, autorkie spojrzenie na kompozycje Boba Dylana. Do tego należy dodać nieco wycofany, co nie jest wadą, snujący się gdzieś pośród wielu instrumentów perkusyjnych , akordeonu i mandoliny głos Martyny Jakubowicz. To z pewnością wynik przemyłaślanej koncepcji, a nie słabej formy wokalnej artystki. Tak miało być i udało się znakomicie.
Plyta ukazała się w 2005 roku i spodobała mi się już podczas pierwszego z nią kontaktu. Później postanowiłem wykonać pewien muzyczny eksperyment, a właściwie nawet dwa. Najpierw sporządziłem sobie coś na kształt wersji oryginalnej, czyli płytę z pierwotnymi nagraniami Boba Dylana. Później stworzyłem sobie składankę złożoną z werji oryginalnych i tych z dzisiejszej płyty nagranych na przemian (to już nie da się zmieścić na jednej płycie). Co wynikło z takiego eksperymentu?
Oczywiście Masters Of War w wykonaniu Boba Dylana jest dużo mocniejszy, choć pochodzi z prehistorii – czyli z płyty The FreeWheelin’ Bob Dylan z 1963 roku. Interpretacja Knockin’ On Heavens Door może być dla wielu dyskusyjna. Weilu słuchaczom ten utwór może kojarzyć się z gitarowym riffem Erica Claptona, czy wersjami Warrena Zevona, lub Rogera Watersa. To istotnie świetny gitarowy standard, jednak to również wyśmienity tekst i to jest ważne w balladowej interpretacji Martyny Jakubowicz i Voo Voo. Dla mnie to świetny, choć inny od większości znanych interpretacji pomysł na ten utwór, zwracający uwagę bardziej na tekst niż muzykę.
To samo można powiedzieć o zamykającym płytę utworze – Na straży w dzień i w nocy, czyli w oryginale All Along The Watchtower. To znowu coś, co dla wielu słuchaczy jest gitarowym hitem wszechczasów – głównie za sprawą Jimi Hendrixa, ale także wielu innych – choćby The Grateful Dead, Neila Younga, czy Taj Mahala. To jednak również wyśmienity tekst, na który warto zwrócić uwagę, a taką możliwość daje eksponująca melodię i tekst właśnie wersja z dzisiejszej płyty.
Nie potrafię wskazać słabych punktów dzisiejszego albumu, nawet Specjaliści od wojny (Masters Of War) to nie słabszy utwór, jedynie odbiegający znacząco od oryginału. Tylko Dylan to świetny album, paradoksalnie nie wiem, czy nie najlepszy w opanowanej przez autorskie projekty dyskografii Martyny Jakubowicz. Warto też upolować od czasu do czasu powtarzaną w kanałach polskiej telewizji publicznej wersje koncertową.
Martyna Jakubowicz
Tylko Dylan
Format: CD
Wytwórnia: Sony
Numer: 5099751975724
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz