Trombone
Shorty z pewnością jest wybitnym jazzowym puzonistą. Wybrał jednak dość
komercyjną drogę artystyczną. Nie zostanie może światową gwiazdą popu, ale do
tego, żeby nią został brakuje mu z pewnością jedynie promocji i jakiegoś
towarzyskiego skandalu, no i rozebranych teledysków w MTV. W sumie to
chciałbym, żeby tak wyglądał współczesny pop. Czym innym był jazz, co prawda
zupełnie inny, 100 lat temu, jeśli nie muzyką rozrywkową dla szerokiego kręgu
odbiorców?
Najnowszy
album Trombone Shorty’ego to świetna komercyjna produkcja, gdyby tylko tak
wyglądała dziś cała muzyczna komercja… Ale wyglądać nie będzie i należy to
zwyczajnie zaakceptować poszukując właśnie takich produkcji, jak „Say That To
Say This”. Ten album to bowiem zbiór potencjalnych przebojów, potrzebujących do
światowej sławy jedynie odrobiny promocji.
Trombone
Shorty to obecnie jeden z najbardziej zajętych muzyków sesyjnych w USA,
uświetniający swoimi puzonowymi solówkami produkcje takich sław, jak choćby
Jeff Beck, Eric Clapton, czy Rod Stewart. W przerwach znajduje czas na
nagrywanie solowych albumów, na których z pewnością gra to co lubi, a nie to,
co może się sprzedać, bo on już raczej nie musi za wszelką cenę, oznaczającą
często artystyczne kompromisy, walczyć o popularność.
Sprawnie
przyrządzona przez Troya Andrewsa i Raphaela Saadiqa mieszalna starego z nowym,
RnB, soulu, bluesa i paru stricte jazzowych solówek nie może się nie podobać.
Nawet jeśli to nie jest Wasz ulubiony gatunek muzyczny. Perfekcja realizacyjna,
świetnie napisane kompozycje, wytrawni muzycy. Wskrzeszony po latach, w USA
legendarny zespół braci Neville – The Meters w swoim klasycznym przeboju „Be My
Lady”. Wszystko podporządkowane gładkiej i spełniającej oczekiwania zarówno popowych,
funkowych, jak i smooth jazzowych słuchaczy.
Mnie
trochę szkoda, że zabrakło klimatów zdecydowanie bliższych neo-swingowi, czy
nowoczesnemu wcieleniu muzyki nowoorleańskiej, w stylu, jaki Trombobe Shorty
zaprezentował choćby na słynnym koncercie Jeffa Becka poświęconym pamięci Les
Paula w nowojorskim Irydium. Myślę jednak, że doczekam się jeszcze bardziej
jazzowych produkcji Troya Andrewsa, wiem, że potrafi, a w bardziej rozrywkowe
rejony trafił nie z potrzeby sławy, ale dlatego, że taką muzykę lubi.
Jego
poprzedni album udekorowany był sporą ilością gości specjalnych największego
kalibru – jak choćby Jeff Beck, Kid Rock, czy Leny Krawitz. Najnowszy jest może
mniej gwiazdorski, za to muzycznie ciekawszy. Z wielką uwagą obserwuję rozwój
talentu Troya Andrewsa, co i Wam polecam, bowiem każda jego kolejna płyta jest
ciekawsza, a ja już nie mogę doczekać się następnej. Ilość pomysłów pojawiających
się w głowie Tromboe Shorty’ego jest tak wielka, że z pewnością nie będziemy na
kolejny album czekać zbyt długo. „Say That To Say This” nie jest może wielką
sztuką, jest jednak wielką przyjemnością, w szczególności dla wielbicieli
Jamesa Browna, czy Isaaca Hayesa.
Trombone Shorty
Say That To Say This
Format: CD
Wytwórnia: Verve / UMG
Numer: 602537364923
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz