Najlepsza
muzyka bierze się z połączenia talentu, techniki i umiejętności, pomysłu i
pasji. Nigdy w zasadzie nie da się ustalić jakie powinny być proporcje. Z
pewnością wszyscy jednak znamy nagrania, w których proporcje były niewłaściwe –
wirtuozerskie nikomu niepotrzebne popisy, albo wielkie talenty tonące w braku
dobrego repertuaru, instrumentalistów, którzy niepotrzebnie starają się być
kompozytorami i ludzi kopiujących swoich idoli, nieposiadających warsztatu,
żeby zrobić to właściwie.
Nikt
nie wie, jakie powinny być proporcje, ale większość z nas słyszy, kiedy są
właściwe. Wtedy powstają wybitne nagrania, pełne pasji i muzycznej energii.
Taka właśnie jest najnowsza płyta Natalii Sikory. Jej fascynacja postacią Janis
Joplin jest oczywista już od pierwszych dźwięków tego albumu. To zresztą nie
jest żadna niespodzianka, bowiem utwory znane z repertuaru Janis Joplin Natalia
Sikora śpiewała już na swoich koncertach, w telewizyjnych konkursach muzycznych
i na deskach teatru. Wydaje się jednak, że formuła kompletnego koncertu
poświęconego jedynie temu repertuarowi z muzykami podzielającymi fascynację
liderki sprawdza się najlepiej. Widziałem jeden z koncertów na żywo i na
wydanie tej płyty czekałem z niecierpliwością.
„Buried
Alive In The Blues” to zapis koncertu, który zespół zagrał w studiu radiowej
Trójki na Myśliwieckiej. To miejsce niełatwe, trochę za luksusowe dla takiego
repertuaru. Dla Natalii Sikory to jednak nie stanowiło problemu. Obdarzona
równie wielkim głosem, co sceniczną charyzmą wokalistka poradziła sobie
wyśmienicie, prezentując zestaw utworów znanych z płyt jej wielkiej idolki.
Wyszło
znakomicie, jednak mnie nie może opuścić pytanie, co dalej? Przypomnieć
młodszym słuchaczom z tak wielką klasą i szacunkiem do oryginalnego materiału
jedną z największych blues-rockowych wokalistek wszechczasów to doskonały
pomysł. Mam nadzieję, że przynajmniej część z fanów Natalii Sikory sięgnie po
albumy Janis Joplin. Dziś trudno będzie napisać nowe piosenki w podobnym
klimacie. Repertuar Janis Joplin był dość przypadkowy, często napisany w biegu,
gdzieś w trasie, lub wybrany na próbach, z pewnością nie z myślą o jakiejś
szczególnej spójności stylu, czy treści tekstów. Pojawiały się melodie
bluesowe, jazzowe standardy i to co aktualnie można było usłyszeć w popularnych
rozgłośniach radiowych.
Dziś
żyje się inaczej, więc i emocje u większości twórców są inne. Dlatego właśnie
powstaje raczej muzyka łatwa i przyjemna, którą zdaje się być bezwartościowa.
Spora część wokalistów narzeka na brak dobrych piosenek. Mają rację, to
niestety słychać na płytach. Dla mnie więc zagadką pozostaje dalsza ścieżka
kariery Natalii Sikory.
Warto
wspomnieć o zespole towarzyszącym wokalistce, który świetnie wywiązuje się ze
swojej roli, dostosowując się do klimatu nagrań Janis Joplin. U nie gwiazda
była tylko jedna, a zespoły, które często zmieniała pozostawały tylko tłem dla
jej wybitnego talentu. Podobna jest rola formacji Voo Doo Dog. Nie oznacza to
wcale, że zespół nie potrafi zagrać rasowego bluesa, wręcz przeciwnie, jednak
na „Buried Alive In The Blues” gwiazda jest tylko jedna. Prawdopodobnie Natalia
Sikora ma szansę zostać najlepszą polska wokalistką rockową wszechczasów, już
dziś pozwala jej na to wybitny talent, niezwykłe możliwości głosowe i szacunek
do najszlachetniejszych wzorców. Mnie jednak nie opuszcza pytanie, co dalej?
Być może wkrótce dowiemy się, co śpiewałaby Janis Joplin, gdyby pozostała wśród
żywych trochę dłużej…
Natalia Sikora + Voo Doo Dog
Buried Alive In The Blues
Format: CD
Wytwórnia: Polskie Radio
Numer: 5907812241742
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz