11 lutego 2018

Roy Haynes – Praise

Roy Haynes w Kanonie Jazzu pojawiał się wielokrotnie. Od początku lat pięćdziesiątych jest rozchwytywanym perkusistą. Grywał i nagrywał z najlepszymi, niezależnie od tego, jaki jazzowy styl był akurat najbardziej popularny. Skompletowanie wszystkich jego nagrań to zajęcie na lata, a niektóre płyty mogą być zwyczajnie niedostępne.

Jego debiut w roli lidera miał miejsce w roku 1954. Dziś w wieku 93 lat nadal pojawia się czasem na scenach amerykańskich klubów. Zgodnie z informacją jego agencji, najbliższe koncerty zagra w marcu w nowojorskim Blue Note. Pozostaje jednym z nielicznych już legendarnych muzyków pamiętających złote lata be-bopu, nagrywających z Theloniousem Monkiem, Stanem Getzem i Budem Powellem. Grywał też z Charlie Parkerem. Był ulubionym perkusistą Phineasa Newborna Juniora, jednego z moich ulubionych jazzowych pianistów.

Zaczynał, kiedy na topie był cool i klasyczny be-bop, później skutecznie potrafił Eric’ka Dolphy, Andrew Hilla i Olivera Nelsona. Z Milesem Davisem nagrał „Miles Davis With Horns”, a z Johnem Coltranem w 1963 roku grał w Newport („Newport ‘63”). Lista jego solowych albumów jest długa, podobnie jak ta zawierająca nazwiska gości specjalnych, których zapraszam do swoich projektów.

Na przedstawienie jednego z tych albumów w Kanonie Jazzu czekałem do 2018 roku, bowiem płytę „Praise” z 1998 roku uważam za najbardziej reprezentatywną dla jego solowego dorobku, przynajmniej wśród tych albumów, które udało mi się zgromadzić. Jego łatwo rozpoznawalny, z pozoru nieco bałaganiarski styl gry, nigdy nie był oszczędny, choć zawsze daleki od zbędnych popisów technicznych. W studiu nigdy nie pełni funkcji metronomu, jest muzykiem, partnerem dla tych, którzy zaprosili go do wspólnego muzykowania. Jego ostatnie nagrania pochodzą z 2011 roku, choć z pewnością wiele późniejszych występów zostało zarejestrowanych i kiedyś ujrzą światło dzienne w postaci koncertowych kompilacji.

„Praise” to jedno z najdoskonalszych dzieł jazzowej perkusji. Album możecie spokojnie postawić obok najlepszych albumów Jazz Messengers, nagrań Maxa Roacha z Cliffordem Brownem, „Life Time” Tony Williamsa i „Spectrum” Billy Cobhama i wspólnych nagrań orkiestr Gene’a Krupy i Buddy Richa. Tyle tylko, że Roy Haynes grał we wszystkich tych okresach i stylach równie doskonale.

Ważną cechą wszystkich autorskich nagrań Roya Haynesa jest doskonały wybór muzyków towarzyszących. Na swoich płytach Haynes nie jest jedynie perkusistą, a goście nie są jedynie postaciami zachęcającymi do zakupu albumu i wypełniającymi promocyjne naklejki na okładkach. Przy okazji polecam doskonały zestaw 3 płyt CD i filmu dokumentalnego na płycie DVD „A Life in Time: The Roy Haynes Story 1949-2006”.

Na płytach Roya Haynesa goście dają z siebie wszystko. Wystarczy posłuchać duetu z Kenny Garrettem w „My Little Suede Shoes”. Ten utwór 47 lat wcześniej Roy Haynes nagrał z Charlie Parkerem. Jego fenomen polega na tym, że potrafi być jednocześnie niezwykle nowoczesny i fantastycznie tradycyjny. „Praise” to album, który mógł powstać w połowie lat sześćdziesiątych, jak i wczoraj. Niezależnie od aktualnej mody, pozostaje aktualny, muzycznie doskonały i zupełnie ponadczasowy.

Roy Haynes
Praise
Format: CD
Wytwórnia: Dreyfus / Sony
Numer: 3460503659827

Brak komentarzy: