04 grudnia 2010

Ron Carter - The Golden Striker

Kontrabasiści niezbyt często nagrywają autorskie plyty. Nie mają na to czasu. Całe życie spędzają w studiach nagraniowych realizując setki płyt w różnych konfiguracjach personalnych. Niektórzy z nich są szczególnie rozchwytywani, a do nich z pewnością należy Ron Carter.

Koncern EMI uważa chyba, że walory komercyjne tej plyty są podobne do wyczynów gwiazdek jednego sezonu. Kiedy na okładce płyty zobaczyłem (w 2003 roku – wtedy płyta została wydana…) wielkie logo "Copy Controled" zdębiałem. To logo jest zwykle (tak jest w sumie również dzisiaj), wyznacznikiem miałkiej i bezsensownej produkcji pop, którą opłaca się kopiować. Jednak płytę wtedy kupiłem i nie żałuję do dziś.

Skład personalny jest ciekawy, oprócz lidera, na gitarze gra Russell Malone a na fortepianie Mulgrew Miller. Wszyscy trzej muzycy mają równy wkład w powstanie dzisiejszej płyty, zarówno pod względem wykonawczym, jak i kompozycyjnym. Na płycie jest 9 utworów, z czego 4 to kompozycje lidera, jedna kompozycja gitarzysty i jedna pianisty. Pozostałe 3 utwory to tytułowy standard Johna Lewisa, fragment Concierto De Aranjuez Joaquina Rodrigo i Autumn Leaves Kosmy, Preverta i Mercera.

Russell Malone to gitarzysta średniego pokolenia (jak ten czas leci...). Urodzony w 1963 roku muzyk gra w sposób pokazujący jego wielki szacunek do starych mistrzów instrumentu, takich jak Wes Montgomery, czy Joe Pass. Ma ciekawy, ciepły i miękki dźwięk, doskonale wpisujący się w charakterystyczny sposób podawania rytmu przez lidera. Jego gra jest najciekawsza w jedynym na płycie utworze, który sam skomponował, z pewnością dla potrzeb tej sesji - Cedar Tree. Nie znaczy to, że w innych utworach gra źle. Tutaj zwyczajnie ma chwilę dla siebie, pozostając jednak cały czas w porozumieniu z kolegami z zepołu. Cedar Tree to jeden z ciekawszych fragmentów płyty.

Ron Carter lubi nagrywać z gitarzystami. Moją ulubioną płytę z jego dorobku nagrał w duecie z Jimem Hallem w 1982 roku podczas koncertu - Live At Village West.

Ciekawa jest również kompozycja Cartera - Parade, dająca okazję do zagrania ciekawego wstępu i partii solowych Millerowi. Russel Malone wykorzystuje tu pudło swojej gitary do wyznaczania rytmu, pozostawiając Carterowi pole do popisów solowych. Lider w wielu fragmentach płyty pozostaje w cieniu pozostałych muzyków, pełniąc rolę rasowego muzyka sekcyjnego, jak to zwykł niezwykle starannie robić na setkach płyt różnych wykonawców od wielu już lat.

Ciekawie wypada też pozostawiona na koniec interpretacja nieśmiertelnego Autumn Leaves. Niezwykłość tej kompozycji polega na niezliczonych możliwościach interpretacyjnych. Melodia zmieniana na tysiące sposobów pozostaje łatwo rozpoznawalna i zawsze cieszy ucho.

Sięgając do archiwum zdjęciowego:
Ron Carter, kilka miesięcy przed wydaniem dzisiejszej płyty

To przyjemna, chociaż niebanalna płyta jazzowego mainstreamu. Mało ostatnio powstaje takich płyt, dlatego warto ich szukać. Z drugiej jednak strony nie jest to muzyka odkrywcza. Nie oferuje nic nowego. Jeśli znajdziecie The Golden Striker w dobrej cenie, warto z pewnoscią kupić. Chociażby dla ciekawej wersji Autumn Leaves i obserwacji rozwoju talentu Russella Malone.

Ron Carter
The Golden Striker
Format: CD
Wytwórnia: Blue Note
Numer: 724359083124

Brak komentarzy: