Dziś obchodzimy 100 rocznicę urodzin Roberta Johnsona. Twórczość tego niezwykłego a zarazem tajemniczego gitarzysty dla wielu jest źródłem każdego dźwięku, który od czasu jego jedynych nagrań dokonanych w 1936 i 1937 roku został zagrany na gitarze. Pewnie to zbytnie uproszczenie, ale z pewnością jest jednym z ojców współczesnej gitarowej gry jazzowej i rockowej, a przede wszystkim bluesowej. Nigdy zapewne nie ustaną dyskusje, kto ważniejszy. Takie klasyfikacje są potrzebne jedynie do zrozumienia, że dzisiejsza muzyka ma swoje korzenie i są ważne dla muzykologów i historyków kultury. Z pewnością Roberta Johnsona należy postawić w szeregu z pozostałymi trzema twórcami najważniejszymi dla historii elektrycznej gitary: Charlie Christiana, Django Reinharda i Les Paula.
Nam, słuchaczom dobrej muzyki wystarczą nagrania. A tych Robert Johnson pozostawił niewiele. W sumie to 29 utworów plus kilka wersji alternatywnych. Wszystkie te nagrania, to jego własne kompozycje, czasem bazujące, jak to w jego czasach bywało na nieznanego autorstwa pieśniach ludowych. Wiele z nich to dziś największe bluesowe przeboje wszechczasów, które znać musi każdy gitarzysta, który zechce pokazać się na jakimkolwiek jamie ze swoją gitarą. Trudno wyobrazić sobie obraz dzisiejszego bluesa bez rozlicznych interpretacji Sweet Home Chicago, Ramblin’ On My Mind, Love In Vain, czy Dust My Broom. Jeden z największych przebojów supergrupy Cream – Crossroads został skomponowany przez Erica Claptona na bazie Cross Road Blues Roberta Johnsona.
Historia życia Roberta Johnsona obfituje w niezwykłe legendy. Do inspiracji jego twórczością przyznają się najwięksi gitarzyści wszechczasów, w tym Jeff Beck, Jimi Hendrix, Eric Clapton, czy Peter Green. Jego kompozycje nagrywali właściwie wszyscy znani gitarzyści bluesowi i jazzowi. Utwory te również weszły na stałe do jazzowego repertuaru, przypominane są między innymi przez Cassandrę Wilson.
Eric Clapton wydając w 2004 roku płytę Me And Mr. Johnson zawierającą wyłącznie kompozycje Roberta Johnsona nazwał go najważniejszym muzykiem bluesowym wszechczasów. Peter Green nagrał dwa albumy, na które składają się jego własne interpretacje wszystkich kompozycji Roberta Johnsona – The Robert Johnson Songbook i Hot Foot Powder. Keith Richards przez wiele lat nie mógł uwierzyć słysząc nagrania Roberta Johnsona, że to gra tylko jeden gitarzysta. Zespół The Rolling Stones często do dziś gra utwory jubilata na koncertach.
Magazyn The Rolling Stone umieścił Roberta Johnsona na 5 miejscu listy 100 najważniejszych gitarzystów wszechczasów. W 70 lat po jego śmierci. Dwa lata później portal guitar.com umieścił Roberta Johnsona na 9 miejscu wśród 50 najważniejszych gitarzystów. W 1990 roku magazyn SPIN kompilując listę 35 bogów gitary (Guitar Gods) bez wahania umieścił Roberta Johnsona na pierwszym miejscu.
Już jutro, w poniedziałek, 9 maja w paśmie porannym RadioJAZZ.FM, od godziny 11.00 przypomnę nagrania tego niezwykłego artysty. W audycji znajdziecie też wiele ciekawych nagrań kompozycji jubilata w wykonaniu najważniejszych artystów jazzu i bluesa. Będą też specjalnie na tę okoliczność przygotowane wywiady z muzykami, którzy wspominają swoje pierwsze chwile z muzyką Roberta Johnsona. Przypuszczalnie RadioJAZZ.FM będzie jedynym medium, które uczci w ten sposób setne urodziny Roberta Johnsona. Bądźcie z nami. Następna taka okazja dopiero za 100 lat…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz