Stan Getz to nie tylko „Getz / Gilberto” i „Jazz Samba”. Właściwie
samych płyt tego saksofonisty w roli lidera starczyłoby na kilka miesięcy
naszego radiowego Kanonu Jazzu. Do tego możnaby dołożyć parę płyt, w których
Stan Getz pełnił rolę sidemana towarzyszącego choćby Milesowi Davisowi… Ale o
tym innym razem.
Teoretycznie to nie powinno się udać. Eddie Sauter z pewnością nie
był w 1961 roku najlepszym aranżerem w świecie jazzu. Jego orkiestra też do
gwiazd nie należała. O brazylijskich inspiracjach muzyków jazzowych wiedzieli
jedynie nieliczni fani Charlie Byrda, bowiem album „Jazz Samba” miał się
dopiero ukazać. Zestaw nagrań „The Complete Roost Recordings” – dziś uważany
przez wielu, w tym przeze mnie za najważniejsze dokonanie Stana Getza miał już
10 lat.
Co zatem sprawia, że po latach „Focus” ciągle jest jedną z
najważniejszych płyt lidera, pomimo tego, że nagrywał później dużo i nawet, co
warte podkreślenia, udało mu się pozbyć etykietki komercyjnego wykonawcy
grywającego jedynie „Desafinado”…?
Eddie Sauter redukując skład orkiestry do zaledwie kilku
instrumentów smyczkowych stworzył idealną platformę dla improwizacji lidera,
podkreślając raczej ton jego saksofonu, niż konkurując z nim potęgą brzmienia
orkiestry, jak to bywa w wielu nagraniach jazzowego saksofonu ze smyczkami. Być
może było to możliwe dzięki temu, że to właśnie Eddie Sauter napisał całość
materiału na płytę, kontrolując proces twórczy od początku do końca. A trzeba
pamiętać, że w roli kompozytora został namaszczony przez samego Bela Bartoka.
Historia powstania tego nagrania jest zresztą dość niezwykła. Stan
Getz zlecił bowiem napisanie materiału Eddie Sauterowi, pozostawiając mu
całkowicie wolną rękę. W efekcie powstała swoistego rodzaju suita na sekcję
smyczkową i perkusję, na której zagrał Roy Haynes. Jak głosi legenda, popierana
przez większość biografii Stana Getza, ten nie znał kompozycji przed wejściem
do studia. W dniu, poprzedzającym zaplanowaną sesję zmarła matka Stana Getza. W
związku z tym partie orkiestrowe nagrano bez jego udziału. Kilka tygodni
później Stan Getz w obecności Eddie Sautera wysłuchawszy jedynie raz owych
przygotowanych wcześniej nagrań, nagrał praktycznie wszystkie swoje partie za
jednym podejściem.
Mimo tego, że kompozycje mają charakter suity, każda z jej części
broni się jako osobny utwór, a co najmniej dwie z nich ukazały się w okresie
promocji albumu na singlach…
Co z tego wyszło – posłuchajcie sami. Fenomen tej płyty jest
trudny do opisania. Tak właśnie powstają największe dzieła… Nieco z przypadku,
we właściwiej chwili i we właściwym składzie… Często niespodziewanie. Tak jak „Kind Of Blue”, „A Love Supreme”, „The
Bridge”, czy „Time Out”. Wspólne dzieło Stana Getza i Eddie Sautera można śmiało po latahc
postawić na tej samej półce…
Stan Getz
Focus
Format: CD
Wytwórnia: VERVE / MGM / Polygram
Numer: 731452141927
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz