05 sierpnia 2012

Bela Fleck And The Marcus Roberts Trio featuring Rodney Jordan And Jason Marsalis – Across The Imaginary Divide


W zasadzie nie przepadam za Marcusem Robertsem. Za to za Bela Fleckiem i owszem, ale raczej w wydaniu elektrycznym – w szczególności w projekcie The Flecktones. Kiedy więc usłyszałem, że mają coś nagrać razem i to jeszcze z udziałem kogoś z rodziny Marsalisów, to muszę przyznać, że mój entuzjazm nie był zbyt wielki.

Patrząc jednak na taki projekt chłodnym okiem, to powinno się przecież udać. Obaj panowie nie ukrywają swoich wycieczek w stronę muzyki nazywanej ogólnie, choć dość niesłusznie klasyczną. Grywają Bacha, czy Chopina dość regularnie. Obaj mają szerokie muzyczne horyzonty, choć nie kryją, że tradycje amerykańskiego bluesa są im szczególnie bliskie. Obaj dysponują niezwykła techniką, choć dla mnie wirtuozem i innowatorem na swoim instrumencie pozostaje przede wszystkim Bela Fleck. Kiedy gra, wiadomo od razu że to jego banjo, choć zadanie z pewnością ma ułatwione, bowiem jazzowych bandżystów jest jakby mniej niż pianistów, choć pewnie sto lat temu było dokładnie odwrotnie…

Nie ma co dłużej jednak ukrywać prawdy. Obu muzykom wspólny projekt udał się nadzwyczajnie. „Across The Imaginary Divide” to z pewnością będzie murowany kandydat do jakiejś nagrody Grammy za 2012 rok. Album wypełniają własne kompozycje Bela Flecka i Marcusa Robertsa. Dodajmy – bardzo dobre kompozycje. Co nie zdarza się często, nie faworyzujące kompozytora. Jeśli zamkniemy oczy i nie przeczytamy opisu z okładki, trudno będzie zgadnąć, która z kompozycji wyszła spod pióra każdego z nich… Celem obu było napisanie muzyki sprzyjającej splataniu się głosów ich instrumentów.

To właśnie jest siła tego albumu. Często pojedyncze dźwięki banjo uzupełniają akordy fortepianu, lub jakiś luźno rzucony akord Marcusa Robertsa sprawia, że solo Bela Flecka nabiera nowego wymiaru. Wzajemna współpraca obu liderów jest wręcz wzorowa i całość brzmi tak, jakby grali ze sobą wiele lat, a to było przecież ich pierwsze spotkanie w studio, poprzedzone jedynie kilkoma okazjonalnymi występami na żywo.

Ktoś mógłby powiedzieć, że to zawodowcy i zagrają wszystko z każdym. I miałby rację, ale na „Across The Imaginary Divide” zagrali dużo więcej i dużo lepiej, niż producent wymaga od muzyków sesyjnych. Ich instrumenty stały się jednością za sprawą nieprzeciętnych kompozycji i magicznego wręcz porozumienia wykonawców. Już nie pamiętam kiedy ostatnio słyszałem tak udany, stworzony dla potrzeb jednego nagrania (choć chciałbym, żeby były następne..) duet.

Panowie ruszyli w trasę i muszę przyznać, że będę śledził ich marszrutę tak, żeby gdzieś w pobliżu zobaczyć ich na żywo. A może zjawią się w Polsce? Choć na razie o takich planach nic mi nie wiadomo. Może popularność płyty temu pomoże?

Ja już swój egzemplarz mam, więc teraz Wy możecie zagłosować biegnąc do sklepu to ten niezwykły album. Jak na razie to dla mnie największa niespodzianka tego roku. Płyta pełna inteligentnej, wyśmienitej i przygotowanej dla szerokiego grona słuchaczy dobrej i zdecydowanie jazzowej muzyki. Może przyczepiłbym się nieco do zbyt do tej konwencji twardej gry Jasona Marsalisa, ale to tylko tak na okoliczność tego, żeby znaleźć cokolwiek, a nie tylko sporządzić laurkę…

Bela Fleck And The Marcus Roberts Trio featuring Rodney Jordan And Jason Marsalis
Across The Imaginary Divide
Format: CD
Wytwórnia: Rounder
Numer: 011661914223

Brak komentarzy: