16 grudnia 2012

Nik Bartsch’s Ronin – Live

Ronin to projekt równie intrygujący, co trudny do opisania, nie mieszczący się w żadnej w zasadzie kategorii muzycznej. To co płynie z głośników zdecydowanie sugeruje jazzowe korzenie wykonawców uwielbiających zarówno tę zbiorową, jak i indywidualne improwizacje. Przyjęta muzyczna konwencja momentami zawiera w sobie nawet całkiem bezpośrednie odniesienia do współczesnej muzyki eksperymentalnej, w szczególności nurtu zwanego muzyką repetytywną, co dobrze oddaje formalny układ takich kompozycji. Stąd też szukając jakiś odniesień, chcąc Wam przybliżyć w słowach charakter muzyki, co samo w sobie jest raczej niewykonalne, umieściłbym muzykę zespołu Ronin gdzieś między Steve’em Reichem, Erickiem Satie i dyskotekowym Herbie Hancockiem… Jeśli to coś Wam pomoże...

Z drugiej jednak strony idea powtarzania prostego rytmu, lub krótkiej sekwencji akordów to podstawa w zasadzie każdej muzyki, w szczególności tej nadającej się do tańca. Muzyka zespołu Ronin do tańca raczej się nie nadaje, przynajmniej moja wyobraźnia takiego tańca nie jest w stanie zwizualizować. Być może w sztucznie wytworzonym świecie robotów byłyby to przeboje klubów tanecznych. Wiem jednak, że to projekt intrygujący, jeden z tych albumów, do których chce się następnego dnia wrócić i posłuchać jeszcze raz, odkrywając wciąż nowe warstwy, muzyczne pomysły, ciekawostki. Nasz mózg każdego dnia odbiera muzykę inaczej.

Poprzednie produkcje zespołu Ronin wydawały mi się ciekawe, ale pozbawione nieco energii. Ciekawe kompozycje pozbawione były swoistej duszy. Jakby były zbyt mechaniczne, sterylne, wytworzone przez superkomputer, a nie żywych muzyków. „Live” uzupełnia pełne inwencji pomysły muzyczne o emocje związane z występami na żywo. Dlatego właśnie to najlepsza produkcja zespołu jaka do tej pory powstała.

Ronin to nie tylko ciekawe kompozycje lidera – Nika Bartscha. To również doskonale przez lata wspólnych występów i nagrań dopracowany kolektyw.  To słychać. Szczególnie jeśli porównać bezpośrednio te fragmenty z albumu „Live”, które wcześniej pojawiały się na płytach studyjnych zespołu. Tym bardziej fani będą żałować, że Bjorn Meyer i Andi Pupato całkiem niedawni z zespołu odeszli.

To jednak nadaje również płycie „Live”, która powstała w latach 2008 – 2011 dodatkowego waloru dokumentu, utrwalającego na zawsze skład, który już pewnie nigdy razem nie zagra.

Utwory, czy raczej fragmenty muzyczne umieszczone na dwu płytach CD zostały zarejestrowane na wielu koncertach, jak lider sam pisze w książeczce dołączonej do płyty, w różnych okolicznościach. Całość brzmi jednak niesłychanie spójnie, zarówno pod względem muzycznym, jak i realizacyjnym.

Motywem przewodnim, oprócz powtarzania krótkich muzycznych fraz w wielu kompozycjach jest niemal magiczna spójność najniższych rejestrów fortepianu i dźwięków gitary basowej. Tym bardziej szkoda, że Nik Bartsch i Bjorn Meyer nie grają już razem… Nigdy tego składu na żywo nie widziałem, czego bardzo żałuję…

Nik Bartsch’s Ronin
Live
Format: 2CD
Wytwórnia: ECM
Numer: 602537140930

Brak komentarzy: