Album
powstał w 1974 roku. W czasie tej samej sesji nagrano płytę „Changes One”,
która ciągle jest na liście albumów, których bezskutecznie poszukuję. Każde
nagranie Charlesa Mingusa brzmi co najmniej intrygująco, choć należał on
również do artystów, którzy miewali lepsze i gorsze dni. Schyłek roku 1974
należał do tych średnich. Jedno pozostaje jednak cechą wyróżniającą wszystkie
płyty Charlesa Mingusa na tle innych nagrań z lat sześćdziesiątych i
siedemdziesiątych. Nikt inny nie potrafił, tak jak on z nieznanych muzyków,
często wybieranych dość przypadkowo, albo w jedynie sobie znany sposób, zrobić
wyśmienitą orkiestrę. W dodatku niezależnie od repertuaru.
„Changes
Two” nie stanowi wyjątku od tej reguły. Członkowie zespołu – George Adams i
Jack Walrath to ludzie z trzeciego rzędu sekcji instrumentów dętych sesyjnych
orkiestr. Don Pullen – pianista może nieco bardziej znany, Marcus Belgrave –
największe nazwisko oprócz lidera oczywiście. Dodać należy, że mimo faktu, że w
1974 roku Charles Mingus lata świetności miał już za sobą, to z pewnością
budżetu i siły nazwiska wystarczyłoby na zebranie dużo ciekawszego składu. Tak
się jednak nie stało, był to więc świadomy wybór lidera. Zresztą wybór nie
tylko związany z sesją do tego albumu. W momencie jego nagrania zespół w
podobnym składzie grywał razem już od kilkunastu miesięcy.
„Changes
Two” zawiera też nieczęsto spotykany w nagraniach Charlesa Mingusa utwór z
udziałem wokalisty – Jackie Parisa – „Duke Ellington’s Sound Of Love”. Sam lider i kompozytor większości materiału
zawartego na tym albumie, uważał w ostatnich latach swojego życia obie płyty za
jedne z najdoskonalszych w swojej karierze. Być może zapomniał o tych
wcześniejszych, epokowych nagraniach, dziś uznawanych za absolutne klasyki –
„Pithecanthropus Erectus”, czy „Mingus Ah Um”. O tych płytach pisałem już
tutaj:
Jak
często w nagraniach ekscentrycznego basisty, pojawia się kontekst polityczny,
jednak nie warto na to zwracać uwagi, świat muzyki Charlesa Mingusa, to bowiem
jeden z nielicznych nieporównywalnych w zasadzie do niczego, samoistnych tworów
artystycznych. Oczywiście można poszukiwać muzycznych analogii, fascynacji
muzyką free widoczną w jego nagraniach z lat siedemdziesiątych, jednak moim
zdaniem cokolwiek nagrał Charles Mingus, można porównywać jedynie do innych
jego nagrań.
Nikt
inny nie potrafił stworzyć i chyba nigdy nie będzie potrafił takiej zupełnie
niespodziewanej mieszanki wszystkiego ze wszystkim, z której niespodziewanie
powstaje świetna muzyka. Najczęściej, jeśli doda się za dużo przypraw, potrawa
nie smakuje w zasadzie niczym. W tym przypadku smakuje wybornie, a na „Changes
One” będę dalej polował…
Charles Mingus
Changes Two
Format: CD
Wytwórnia: Atlantic / Warner
Numer: 081227659127
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz