Trudno
odnaleźć na dzisiejszej scenie, nawet w krajach, w których w muzyce dzieje się
dużo więcej niż w Polsce tak aktywnego artystę, jak Geir Lysne. Ten niezwykle
uzdolniony i do tego niesamowicie pracowity muzyk z równą łatwością grywa na
wielu instrumentach, produkuje, komponuje, aranżuje, sprawia, że muzykom chce
się grać razem i kombinować. Swoimi pomysłami mógłby pewnie obdarować kilku
innych muzyków i jeszcze zostałoby wiele pomysłów w szufladzie. Zrealizował
pewnie setki projektów, często jednak jego nazwisko znajdziemy gdzieś w drugim
szeregu, jako producenta, czy aranżera, w rolach często zdecydowanie
ważniejszych niż wynikałoby to z wielkości liter na okładce.
W
ACT Music nagrał już kilka albumów, jednak „New Circle” to jego pierwsza
kameralna produkcja pozbawiona asysty sporej orkiestry, jak sam lider deklaruje
we wstępniaku – początek czegoś nowego. Ów początek nie oznacza porzucenia
muzycznych korzeni, choć tematy i pomysły znane z jego wcześniejszych produkcji
zyskują nową przestrzeń i wypełniają się egzotycznymi brzmieniami.
Muzyczna
wyobraźnia Geira Lysne w zasadzie nie zna żadnych ograniczeń. Zamiana powolnego
norweskiego psalmu w rytmiczną, pełną energii piosenkę rodem z Senegalu nie
stanowi problemu. Na płycie pojawiają się goście specjalni – gwiazdy wytwórni,
których unikalne sygnatury dźwiękowe lider potrafi w sobie tylko znany sposób
dopasować do własnych pomysłów, a sztuka to niezwykle trudna. Geir Lysne jest w
zasadzie jedynym znanym mi muzykiem, który potrafił sprawić, że Nguyen Le nie
zdominował swoją gitarą brzmienia całego zespołu. Ten niezwykle ekspansywny i
pełen energii gitarzysta potrafi być członkiem zespołu… Posłuchajcie „A Million
Stars”.
Jeszcze
kilka lat temu często używaliśmy określeń w rodzaju muzyka świata – world music
na tego rodzaju produkcje, które wyróżniały się angażowaniem wielonarodowego
zespołu i przyzwoleniem na użycie przez egzotycznych solistów swoich narodowych
melodii, brzmień i instrumentów. Dziś to dość powszechna praktyka, więc terminu
world music używa się już nie tak często.
Geir
Lysne nie poszukuje egzotyki gotowej zaintrygować słuchaczy i wyróżnić jego
album w tłumie innych produkcji. Dla niego egzotyczne dźwięki nie są muzyczną
ciekawostką. Są integralną częścią jazzowej kultury. To podejście mimo wszystko
jeszcze dziś dość wizjonerskie, ale wystarczy spojrzeć za siebie, żeby
dostrzec, jak często w historii muzyki dokonywały się takie zmiany. Kto dziś
pamięta, kiedy w jazzowych orkiestrach pojawiały się po raz pierwszy na serio
waltornia wprowadzona do zespołu Milesa Davisa przez Gunthera Schullera, czy
zupełnie obce czarnym brzmieniom skrzypce? Kto pamięta pierwsze kubańskie rytmy
przedstawione na jazzowych salonach przez Dizzy Gillespiego i Chano Pozo? Dziś
wydaje się, że to integralne elementy muzyki improwizowanej. Takich wizjonerów
jak Geir Lysne potrzebuje. Jego muzyczna wyobraźnia jest nieograniczona, a jego
eksperymenty nie mają wywołać zaciekawienia, one mają głęboki sens, nawet jeśli
dziś go nie dostrzegamy. Jestem o tym przekonany i wiem, że z wielką
przyjemnością będę obserwował dokąd muzykę Geira Lysne zaprowadzi jego
niezwykła, nie znająca żadnych ograniczeń wyobraźnia wsparta talentem
kompozytorskim i umiejętnościami gry na wielu instrumentach.
Geir Lysne
New Circle
Format: CD
Wytwórnia: ACT!
Numer:
ACT 9561-2
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz