Chuck Israels
to postać legendarna. Dla wielu to zwyczajnie muzyk namaszczony kiedyś przez
Billa Evansa, jeden z dwu jego legendarnych kontrabasistów. Wśród fanów Billa
Evansa dyskusje na temat tego, czy Scott LaFaro / Paul Motian to sekcja lepsza
niż Chuck Israels / Larry Bunker przypominają te, które toczą fani Milesa
Davisa ustalając, który z wielkich kwintetów był najdoskonalszy. Takie dyskusje
zabierają jedynie czas, który można spożytkować zdecydowanie lepiej słuchając
nagranej przez nich wszystkich muzyki.
Być może połowa
lat sześćdziesiątych, kiedy istniał skład Bill Evans – Chuck Israels – Larry
Bunker był najdoskonalszym w całej karierze Chucka Israelsa, nie oznacza to
jednak, że jego płyty nagrane później, w tym zarejestrowana w 2011 roku „It’s
Nice To Be With You” nie są warte uwagi.
Ten album jest
w zasadzie ponadczasowy i od razu można mianować go klasykiem. Thomas Clausen
to oczywiście nie Bill Evans. Duński pianista nie jest postacią nieznaną.
Całkiem niedawno pisałem o jego doskonałym albumie nagranym wspólnie ze Steve
Swallowem:
Grywał z
Dexterem Gordonem i Benem Websterem, wziął udział w nagraniu albumu „Aura”
Milesa Davisa. Steve Brown pozostaje z tej trójki muzykiem najmniej znanym.
Chuck Israels i Thomas Clausen mają również na swoim koncie album poświęcony
muzyce Billa Evansa.
Tym razem
repertuar albumu został ułożony ze znanych standardów i jazzowych adaptacji
duńskich kompozycji. Brak perkusji, pozwala na wyeksponowanie kontrabasu, jako
podstawowego, a czasem jedynego instrumentu rytmicznego. „It’s Nice To Be With
You” to jednak dużo więcej, niż płyta kontrabasisty. To płyta doskonale
rozumiejącej się trójki muzyków, którzy tworzą coś zdecydowanie piękniejszego,
niż składne odegranie paru ładnych melodii.
Tworzą zespół,
kameralny, taki, którego chciałoby się posłuchać w małym klubie, gdzieś
nieopodal. Niestety są zbyt znani, żeby w takich grali… Chyba, że ktoś mieszka
w okolicach San Francisco lub Portland, bo tam stacjonuje wiekowy już przecież
Chuck Israels. Wtedy można mieć szczęście. Wszystkim, którzy tam nie mieszkają
pozostają płyty – takie jak „It’s Nice To Be With You”. To jazz w najlepszym
możliwym wydaniu, nie żaden wielki manifest artystyczny, czy światowy przebój,
to przepiękna muzyka dla każdego i na co dzień. To coś w czym można się zatracić
i mimochodem zacząć nucić wielokrotnie odtwarzane melodie. To płyta
szczęśliwych ludzi, te dobre fluidy z pewnością ulepszą każdy Wasz wieczór
spędzony z tym albumem. A ja po raz nie wiem już który apeluję do organizatorów
festiwali – sięgajcie w swoich poszukiwaniach repertuarowych po płyty nieco
mniej znanych wytwórni – takich jak choćby Stunt Records, która ma w swoim
katalogu więcej takich niezwykłych wydawnictw…
Chuck Israels
with Steve Brown & Thomas Clausen
It’s Nice To Be With You
Format: CD
Wytwórnia:
Stunt
Numer: 663993120621
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz