Chwila przerwy
pozwala złapać odrobinę dystansu. Zebrać pomysły i zastanowić się do dalej.
Pozwala też poradzić sobie ze sporym zbiorem nowości niekoniecznie wartych
opisania. W przypadku albumów wydawanych przez znanych jazzowych celebrytów w
rodzaju Pata Metheny, Bobby McFerrina, czy Marcusa Millera, jeśli nie ma okazji
ani ochoty napisać coś miesiąc przed światową premierą, później już w zasadzie
nie ma to większego sensu. Wszystko już napisali inni, a przy odrobinie wprawy,
w światowej sieci każdy znajdzie recenzję zgodną z własnym zdaniem, skrajnie
entuzjastyczną, lub wręcz przeciwnie – totalnie negatywną. To właśnie piękno
sztuki i wielość możliwych interpretacji. O artystach popowych, którzy podobno
grają jazz w rodzaju Diany Krall nie wspomnę, bo takiej muzyki nie rozumiem i
nie znajduję w niej przyjemności… Nie znaczy to, że nie warto po takie płyty
sięgać, ale to nie moje klimaty.
Dziś jednak jak
zwykle, o czymś bardziej konkretnym. „121212: The Concert For Sandy Relief”
to album dokumentujący ważne muzyczne wydarzenie charytatywne. Na plakacie
wyglądało imponująco. The Who, Paul McCartney, Bruce Springsteen, Roger Waters,
Billy Joel, The Rolling Stones i inni zebrani w jednym miejscu, na jednej
scenie (choć na szczęście nie wszyscy jednocześnie) w szczytnym celu.
W przypadku
takich koncertów, nikt nie usiłuje stworzyć jakiejś nowej muzycznej jakości.
Raczej każdy gra swoje przy okazji wzywając do wspierania ważnego społecznie
celu, lub celebrując rocznicę, czy inne ważne wydarzenie.
Bywa, że za
kulisami dzieją się rzeczy ważniejsze niż na scenie, powstają nowe zespoły, czy
pomysły wspólnych nagrań. Czasem na scenie pojawia się niespodziewany duet,
który fani później wspominają latami.
Dokumentacje
fonograficzne takich koncertów ukazują się na rynku w oficjalnym obiegu
wydawane przez małe, oficyny wydawnicze i stanowią poszukiwane dobro dla fanów
występujących na danej imprezie artystów. Szczególnie tych, którzy z zacięciem
kolekcjonerskim zbierają wszystko, co nagrał ich ulubieniec.
Bywa, że
zespoły spotykają się tylko raz na takiej specjalnej okazji. Tu koronnym
przykładem może być zupełnie nieudany fonograficznie projekt reaktywacji Led
Zeppelin na jeden koncert w 2007 roku związany ze śmiercią Ahmeta Erteguna.
Koncert był podobno genialny – wiem to z pierwszej ręki od szczęśliwca, który
wylosował bilet i był tego dnia w olbrzymiej O2 Arena w Londynie. Płyta wypadła
dość miernie i stanowi przykład odcinania kuponów od dawnej sławy. Nawet
najwięksi fani Led Zeppelin poczuli się nieco rozczarowani.
Na drugim
biegunie znajdziecie absolutnie genialne dzieło wydawnicze – w wersji audio, a
szczególnie na płytach Blue-Ray – „The 25th Anniversary: Rock & Roll Hall
Of Fame Concerts”, o którym przeczytacie tutaj:
„121212:
The Concert For Sandy Relief” jest gdzieś pośrodku między muzyczną miernotą „The Song Remains The Same” Led Zeppelin i
geniuszem „The 25th Anniversary: Rock & Roll Hall Of Fame Concerts”. Dla
mnie pozostanie elementem zbioru nagrań wszystkich Bruce’a Springsteena, który
nie odnajduje się najlepiej w krótkich wydaniach – zanim zespół się rozkręci,
już musi kończyć. Każdy, kto był choć raz na koncercie Bossa wie, co mam na
myśli. Producenci nie dali rady namówić wykonawców do jakiś okazjonalnych
wspólnych występów, co jest zaletą „The 25th Anniversary: Rock & Roll Hall
Of Fame Concerts” – jak choćby Stevie Wonder z Jeffem Beckiem, Billy Joel z
Bruces Springsteenem, czy Fergie z Mickiem Jaggerem i Will.i.am. Udało im się
za to pozwolić każdemu z wykonawców na samodzielne wyprodukowanie i zmiksowanie
jego nagrań, co sprawia, że płyt słucha się jak składanki z całkiem różnych
koncertów, bowiem każdy dźwiękowiec miał swoje zdanie na temat przestrzeni,
brzmienia, a nawet poziomu głośności dźwięku. Trochę to psuje odbiór całości,
ale w sumie nie jest tragicznie.
Część dochodu
ze sprzedaży albumów trafia na szczytny cel, a fani i tak kupią, tak jak ja do
kompletu nagrań wszystkich Bossa. Nie żałuję, choć nie będzie to album, do
którego będę często wracał…
Various Artists
121212: The Concert For Sandy Relief
Format: 2CD
Wytwórnia: Columbia / Robin Hood Foundation
Numer: 887654488923
1 komentarz:
Super, że coraz więcej artystów angażuje się w akcje charytatywne. Może też skuszę się na kupno tego albumu.
Prześlij komentarz