Jak dla mnie,
to trochę jest na tej płycie za mało Beethovena. Album pomyślany jest jako
rodzaj hołdu dla wielkiego kompozytora, a zawartość muzyczna to kompozycje
Ludwiga Van Beethovena twórczo przetworzone przez Dietera Ilga. Gdyby nie tytuł
albumu i jego opis, wielu słuchaczy zapewne w ogóle nie dostrzegłoby tych
inspiracji. To jednak problem z oczekiwaniami, a nie z samą muzyką.
Tytuł albumu
sugeruje słuchaczom jazzowe, improwizowane wersje kompozycji sprzed wieków, a
zawartość to świetnie zagrane jazzowe miniaturki na fortepian obsługiwany przez
Rainera Bohma, bas lidera i perkusję Patrice Heral.
Ten album nie
jest pierwszym nagranym w takim składzie. Poprzedni zawierał zdecydowanie
bliższą oryginałowi interpretację „Parsifala” Richarda Wagnera, której
brakowało jednak nieco potęgi brzmienia oryginału pomyślanego przecież jako
poważne dzieło na sporą orkiestrę. To jednak „Mein Beethoven” jest dziełem
bardziej dojrzałym.
Nie jestem
wielkim specjalistą od muzyki Ludwiga Van Beethovena i jedynie niektóre z
utworów z albumu „Mein Beethoven” potrafię zidentyfikować. Z pewnością
pojawiają się motywy z „Ody Do Radości” z IX Symfonii oraz z tzw. „Sonaty
Patetycznej” – czyli Sonaty nr 8 c-moll opus 13 jak powiedzieliby specjaliści.
Reszta jest trudniejsza, choć zawsze można skorzystać ze ściągawki umieszczonej
na wewnętrznej stronie okładki, ale to tak jakby ściągać na egzaminie, a to
przecież nie wypada.
Zadaniem tego
albumu nie jest z pewnością jazowe podanie znanych przebojów muzyki klasycznej.
Takich miałkich i nieciekawych produkcji znajdziecie wiele, szczególnie w
wykonaniu niemieckich i francuskich pianistów. Należy omijać je z daleka. W
przypadku Dietera Ilga, to był tylko pretekst do zagrania autorskich kompozycji.
Dla mnie
gwiazdą tego albumu jest wnikliwie podążający za liderem pianista – Rainer
Bohm. To dla jego gry warto rozejrzeć się za „Mein Beethoven” w najbliższym
sklepie. Nie oznacza to, że lider gra jakoś nieciekawie, jednak skupia się
raczej na wymyśleniu muzyki no i paru ciekawych i wirtuozerskich solówkach, a
to trochę za mało żeby uznać go za najciekawszego instrumentalistę tego albumu.
Muzycy tworzą
spójny, zbliżających się do najlepszych wzorców gatunku zespół z perkusistą
pozostającym nieco w cieniu, jednak z pewnością to trio potrafi więcej niż
każdy z muzyków osobno.
Może kiedyś
wrócę do tej płyty, żeby korzystając ze ściągawki posłuchać jakiś bardziej
klasycznych wykonań i spróbować odgadnąć tok myślenia lidera i to w jaki sposób
próbował przekształcić oryginalne kompozycje – może to będzie recepta na
zrozumienie jego artystycznej drogi? A nawet jeśli to się nie uda, to z
pewnością będzie ciekawa muzyczna wyprawa do świata Ludwiga Van Beethovena i
Dietera Ilga. Jeśli do jakiejś płyt chce się wrócić – oznacza to że jest lepsza
niż wiele innych. Tak jest i tym razem.
Dieter Ilg
Mein Beethoven
Format: CD
Wytwórnia: ACT!
Numer: ACT 9582-2
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz