„Dali In Cobble
Hill” to bez wątpienia album perkusisty – lidera zespołu. To muzyka nie
przekraczająca granicy niepotrzebnej wirtuozerii, to płyta muzyka – lidera
zespołu i kompozytora, człowieka podążającego własnymi muzycznymi ścieżkami,
które są kręte i często oznaczają niespodziewane zwroty akcji.
Clarence Penn
bywał słyszany w towarzystwie muzyków The Rolling Stones i Joshua Redmana, nagrywał
ze Stefano Bollanim i Davem Douglasem. Bywa też czasem w Polsce i chętnie nagrywa z polskimi muzykami. Jedną z jego
najlepszych płyt jest album nagrany w 2011 roku z Maciejem Grzywaczem i Yasushi
Nakamurą – „Black Wine”. Grał też z Markiem Napiórkowskim. Jest filarem zespołu
Tima Ries’a. I pewnie jest jeszcze w wielu innych miejscach o których nie wiem.
Nie jest typowym studyjnym muzykiem do wynajęcia. Styl jego gry jest
rozpoznawalny, choć czasem nie pasuje do reszty muzycznej akcji, bywa za
ciężki, choć nigdy nie jest pozbawiony subtelności. O płycie z Maciejem Grzywaczem
przeczytacie tutaj:
Jego najnowszy
album zawiera muzykę Theloniousa Monka – „Monk:The Lost Files”, jednak ciągle
jeszcze czeka na swoją kolej w moim odtwarzaczu. „Dali In Cobble Hill” to
produkcja z 2012 roku, album zarejestrowany wraz z Chrisem Potterem na
saksofonach, gitarzystą Adamem Rogersem i nadwornym basistą wytwórni Criss
Cross – Benem Streetem.
„Dali In Cobble
Hill” to nowoczesny, mainstreamowy album jazzowy, który może być ozdobą każdej
kolekcji dobrej muzyki. Nie jest może odkrywczy i kompozycje lidera na nim
zawarte nie staną się melodiami grywanymi przez innych, ale nie taki był z
pewnością cel jego nagrania.
Płyta Clarence
Penna to dzieło zbalansowane. Lider daje chwilę każdemu z muzyków, pozwala im
zabłysnąć, by po chwili stali się na powrót dobrze zgranym zespołem. Daje im
wiele przestrzeni, co dla perkusistów nie jest łatwym zadaniem. Ich dążenie do
wirtuozerskich popisów bywa niełatwe do poskromienia i wymaga sporej dozy
samodyscypliny i muzycznej dojrzałości.
„Dali In Cobble
Hill” to również muzyczne poszukiwania, spójne dźwiękowo a jednak różnorodne –
free jazzowy „Cobble Hill” sąsiaduje z agresywnym „The B 61” i swingującym „A
Walk On The B-H-P”. Chwilę oddechu daje „My Romance” Richarda Rogersa i Lorenza
Harta, a gdyby ktoś miał wątpliwości jak wszechstronnym perkusistą jest
Clarence Penn – wystarczy posłuchać „Zoom Zoom”.
Clarence Penn
Dali In Cobble Hill
Format: CD
Wytwórnia: Criss Cross Jazz
Numer: 8712474135028
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz