„By Any Means
Necessary” to typowy produkt epoki, w której został nagrany. Umieszczam go w
Kanonie Jazzu nie dlatego, że sam w sobie jest dziełem wybitnym. Jest tu w
zasadzie z dwóch równorzędnych powodów. Po pierwsze jako typowy album końcówki
lat osiemdziesiątych, a przy okazji nie jest zbytnio przeładowany
elektronicznymi barwami, przez co zdecydowanie lepiej, niż wiele innych nagrań
z tego okresu znosi próbę czasu. Po drugie zaś dlatego, że zespół
odpowiedzialnych za jego stworzenie muzyków i gości specjalnych to w zasadzie
spora część encyklopedii najważniejszych postaci tamtych, w sumie chyba jednak
nie najciekawszych dla jazzu czasów.
Sam Gary Thomas,
to osobowość niezwykła, jednak o nim za chwilę. Na płycie swoje muzyczne
podpisy złożyło bowiem wielu ważnych muzyków końcówki ubiegłego wieku i całego
elektrycznego jazzu tamtych lat. W kilku utworach gra na alcie Greg Osby,
człowiek legenda muzycznego ruchu M-Base, z którym album „By Any Means
Necessary” ma bez wątpienia wiele wspólnego. Ważną postacią ruchu M-Base była
również w owym czasie Geri Allen, również uświetniająca swoim udziałem
opisywany album. Na gitarze gra sam mistrz John Scofield, w dodatku prezentując
swoją kompozycję „You’re Under Arrest”, którą cztery lata przez nagraniem „By
Any Means Necessary” zagrał razem z Milesem Davisem i która dała tytuł albumowi
mistrza trąbki.
Kiedy brakuje
gitary Johna Scofielda, dzielnie zastępuje go Mick Goodrick, znany najlepiej z
trwającej parę lat i dobrze udokumentowanej w katalogu ECM współpracy z Gary
Burtonem w połowie lat siedemdziesiątych. Świat nieco dziś o nim zapomniał,
choć miewa chwile sławy, za każdym razem kiedy Pat Metheny powie gdzieś w
wywiadzie, że twórczość Micka Goodricka miała na niego wielki wpływ w
początkach kariery i że grywali razem tu i tam. Brzmienia elektroniczne brzmią
dziś wciąż nowocześnie za sprawą Tima Murphy’ego, który umiejętnie znalazł
równowagę między technologią i muzyką.
Za rytm
odpowiadają postaci nie mniej legendarne – basista Anthony Cox znany z nagrań
większości wymienionych już postaci, jak zwykle będący wulkanem funkowej
energii Dennis Chambers, oraz niezrównany kolorysta, nadający brzmieniu nieco
południowej egzotyki Nana Vasconcelos.
Lider tego całego
zamieszania – wyśmienity saksofonista Gary Thomas był ważną postacią nowego
jazzu końca ubiegłego wieku. Gary Thomas, Kenny Garrett i Joshua Redman – to
pokolenie muzyków urodzonych w latach sześćdziesiątych, choć ten ostatni nieco
młodszy, to byli najważniejsi saksofoniści młodego pokolenia w latach
osiemdziesiątych. Wszyscy niepokorni i eksperymentujący, choć odwołujący się do
jazzowej tradycji wywodzącej się z muzyki Johna Coltrane’a. Trochę szkoda, że
Gary Thomas zdecydował się na karierę akademicką i w zasadzie od przełomu
wieków skupia się wyłącznie na muzycznej edukacji. Trochę szkoda tych
wszystkich płyt, które mógłby nagrać przez ostatnie 20 lat. Również dlatego
warto sięgnąć po „By Any Means Necessary” i wszystkie inne jego nagrania z lat
osiemdziesiątych, które nieco dziś zapomniane, wznawiane są często przez Winter&Winter.
Muzycznie „By Any
Means Necessary” to przebojowa, rytmiczna i energetyczna mieszanka elektroniki,
ostrego i agresywnego saksofonu, silnej linii basu i popisów solowych gości
specjalnych. To album zadziwiająco dobrze znoszący próbę czasu. I świetny
reprezentant swojej epoki. Dlatego jest pozycją nie tylko ważną historycznie,
ale również świetną muzycznie.
Gary Thomas Seventh Quadrant
By Any Means Necessary
Format: CD
Wytwórnia: Polydor / Universal / Winter&Winter
Numer: 025091903122
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz