Erroll Garner to
postać niemal dziś zapomniana. U szczytu popularności, w latach pięćdziesiątych
był jednym z najważniejszych pianistów, a jego nazwisko wymieniano razem z
największymi sławami. Dziś lata jego największej aktywności kojarzone są przez
fanów muzyki improwizowanej głównie jako moment świetności be-bopu, którego
Erroll Garner w zasadzie nie grał, co spowodowało, że dziś niewielu o nim
pamięta.
W dyskografii
Errolla Garnera znajdziecie sesję z Charlie Parkerem z 1947 roku, jednak do
dziś pozostaje najbardziej znany ze swoich własnych nagrań, a „Concert By The
Sea” jest jego największym artystycznym osiągnięciem. Album został
zarejestrowany w 1955 roku. Mniej więcej w tym samym czasie Erroll Garner
napisał swoją najbardziej znaną kompozycję – „Misty”, która jest do dziś
grywana nie tylko przez pianistów, a która w jakiś tajemny sposób nie znalazła
się w programie koncertu znanego dziś jako „Concert By The Sea”.
Album zawiera
zapis koncertu tria Errolla Garnera, zarejestrowany w czasie występu w kalifornijskim
miasteczku Carmel-by-the-Sea, organizowanego przez Jimmy Lionsa. Seria
zorganizowanych przez niego koncertów uważana jest dziś za wstęp do Monterey
Jazz Festival, a publiczność zapewniała pobliska całkiem spora baza wojskowa.
Wkrótce po
wydaniu, pomimo nawet jak na tamte czasy słabej jakości technicznej nagrania
oraz nieco na przekór temu, że album ukazał się u szczytu popularności
zdecydowanie bardziej żywiołowego be-bopu, płyta była wielkim sukcesem
komercyjnym sprzedając się w niezliczonej ilości egzemplarzy, a Erroll Garner
został nazwany muzykiem, który swoją twórczością łączy słuchaczy bywających w
luksusowych salach koncertowych z bywalcami nocnych klubów.
Po wielu latach
jakość techniczną udało się trochę za sprawą cyfrowej obróbki poprawić, a ilość
materiału dostępnego w najbogatszych wydaniach znacznie się zwiększyła z
pierwotnych 11 utworów do 37 ścieżek, wśród których znalazło się miejsce dla
oryginalnych zapowiedzi Jimmy Lyonsa i rozmowy z muzykami nagranej bezpośrednio
po koncercie. We współczesnych wydaniach jakość realizacji rzeczywiście jest
lepsza, choć z nieco rozstrojonym fortepianem nie dało się wiele zrobić. Nawet
jeśli to możliwe, proponuję nie próbować, to byłaby zbrodnia, rodzaj profanacji
dzieła doskonałego jakim jest bez wątpienia „Concert By The Sea”.
Do powstania
albumu przyczyniła się Martha Glaser, która była managerem Errolla Garnera i
której udało się przekonać jednego z inżynierów pobliskiej wojskowej rozgłośni
radiowej do pomocy, a powstała w ten sposób półamatorska taśma znalazła uznanie
George’a Avakiana, ówczesnego szefa Columbii, który zdecydował się na wydanie
materiału, po uprzednim nieco sztucznym dodaniu efektu stereo, który w zamyśle
producentów miał ulepszyć separację instrumentów, co nie wyszło najlepiej.
„Concert By The Sea” należy więc do grona takich
albumów, jak „Live At The Five Spot Discovery!” Theloniousa Monka, „Jazz At Massey Hall”, czy słynnych
amatorskich nagrań solówek Charlie Parkera w wykonaniu Deana Benedetti i wielu
innych niekoniecznie idealnych pod względem technicznym, ale muzycznie
genialnych przypadkowych nieco rejestracji.
W tym przypadku
jednak niemal natychmiast po nagraniu album ukazał się jako oficjalne
wydawnictwo i nie jest dziś gratką jedynie dla kolekcjonerów, ale był wielkim
komercyjnym sukcesem.
Dlaczego w
programie koncertu nie znalazła się najbardziej dziś znana kompozycja Errolla
Garnera – „Misty”? Dziś wiemy, że na koncercie zespół zagrał zarówno „Misty”,
jak i kompozycję Davida Raskina i Johnny Mercera „Laura”, z której uczynił
wielki przebój kilka lat wcześniej. Być może producenci uznali, że jakość
techniczna nagrań w 1956 roku nie pozwoliła na umieszczenie tych utworów na
płycie. Możliwe też, że Columbia chciała uniknąć konfliktu z wersjami
studyjnymi, lub że zwyczajnie ta część taśmy nie była dla Columbii dostępna i
odnalazła się później.
Jeśli chcecie
posłuchać tych kompozycji w wersjach koncertowych – dziś dostępna jest
trzypłytowa edycja zawierająca podobno cały dostępny materiał. Czy rzeczywiście
cały – przekonamy się przy okazji kolejnych wydań tego albumu.
Źródłem
muzycznego sukcesu Errolla Garnera było ponad pół wieku temu unikalne
połączenie wyśmienitej techniki gry ze świadomym wyborem popularnego
repertuaru, który wykonywał w taki sposób, że był akceptowany na równi przez fanów
zadymionych nocnych klubów, jak i filharmonii, które coraz śmielej wpuszczały do
swoich sal muzyków jazzowych.
Dla wielu „Autumn
Leaves” w wykonaniu Errolla Garnera uchodzi za jedno z najdoskonalszych spośród
tysięcy interpretacji tego jazzowego standardu. Trudno porównywać Errolla
Garnera z Ahmadem Jamalem. W latach pięćdziesiątych tworzył w zasadzie zupełnie
odrębną kategorię muzyczną. Za wyjątkiem bardzo wczesnych nagrań w zasadzie
nagrywał tylko pod własnym nazwiskiem. Stworzył własny styl, dziś pewnie
zostałby nazwany w jakiś wyszukany sposób, a krytycy zastanawialiby się, jak możliwa
jest tak absolutna niezależność obu rąk. Był wirtuozem, jednym z nielicznych,
którzy nie wpadli w pułapkę popisywania się swoją biegłością techniczną. Miał
własne zdanie na temat każdego z jazzowych standardów, których nagrał
niezliczoną ilość. Potrafił dotrzymać kroku Artowi Tatumowi, z którym
zarejestrował wspólną sesję w 1947 roku. Był pianistą Charlie Parkera, uznał
jednak, że potrafi zadziwić świat grając po swojemu, choć pewnie mógł z
łatwością zostać gwiazdą be-bopu. Dał światu jedną z najlepiej do dziś
sprzedawanych płyt jazzowych – „Concert By The Sea”.
Erroll Garner
Concert By The Sea
Format: CD
Wytwórnia: CBS
Numer: 5099745104222
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz